Rekonstrukcja recenzja

Rekonstrukcja

Autor: @alison2 ·3 minuty
2012-12-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czy dla książkowego mola istnieje lepsza zachęta, niż propozycja przeczytania książki, będącej literackim wyzwaniem, podpisana przez jej autora? Taka własnie propozycja trafiła na moją skrzynkę a ja bez chwili zastanowienia zgodziłam się z nią zmierzyć. Nastąpiły dni wyczekiwania, zastanawiania się, czy opłaca się zaczynać kolejną książkę, czy lepiej poczekać bo lada chwila przyjdzie. W końcu przyszła. Jakie wrażenia ze sobą przyniosła?

Ponieważ za książką nie stoją wielkie wydawnictwa, zacznę od strony wizualnej, która miło mnie zakoczyła. Naprawdę ładne wydanie i ciekawa okładka, która pozostawia w tyle wiele profesjonalnych ale kompletnie przekombinowanych okładek.

Zaczęłam czytać i praktycznie już po paru chwilach spotkało mnie pierwsze zaskoczenie. Książka zaczyna się wstępem – to akurat całkiem normalne – sęk w tym, że ten wstęp zajmuje większą część calej książki. Dla ścisłości, rozdział nazwany wstępem nie jest jeszcze taki długi, jednak następujące po nim rozdziały stanowią ... dalszy ciąg wstępu. Jakby tego było mało, panuje totalna dowolność w sposobie czytania: tradycjonalista może czytać wszystkie rozdziały po kolei, wywrotowiec może je dowolnie mieszać a niecierpliwy od razu przejść do ostatniego rozdziału, czyli esencji książki.

Na nasz wstęp składa się swoista instrukcja obsługi i kilka, bardzo różnych tematycznie opowiadań. Instrukcja pozwoli nam choć w niewielkim stopniu ogarnąć, z czym mamy do czynienia. Autor uprzedza nas, że to książka inna niż wszystkie, jednak nie powinniśmy się obawiać, bo gdy tylko dotrzemy do jej esencji, wszystko stanie się absolutnie jasne. Opowiadania jak już wspominałam, są bardzo różne, a mimo to w pewnym stopniu ze sobą powiązane. Niektóre z tych powiązań zdają się być bardzo oczywiste, do innych trzeba już dopasować odpowiednią teorię. Każde z opowiadań czyta się naprawdę dobrze. Autor bez wątpienia potrafi posługiwać się piórem, czy też klawiaturą, tworzy naprawdę ciekawe i niebanalne historie. Nie ukrywam, że w przypadku jednego opowiadania naprawdę miałam mu za złe, że skończyło się tak szybko.

W końcu dotarłam do esencji i ... no właśnie. Powiem wprost: pomimo tego, że autor od samego początku powtarzał – Spokojnie, na końcu wszystko będzie jasne. – cały czas lekturze towarzyszył niepokój i zdenerwowanie. Czytałam i nie powiem, podobało mi się to co czytam, jednak kolejne opowiadania kończyłam z dziwnym przeczuciem, że coś przegapiłam, że okazałam się zbyt głupia by coś zauważyć, jednym słowem, że test oblałam. Dochodząc do esencji spodziewałam się jednego wielkiego AHA!, które niestety nie nastąpiło. Przeczytałam tak jak poprzednie opowiadania i nie potrafiłam odpowiedzieć na pytanie, o co właściwie chodziło...

A w teorii miało być tak:

„Odpowiedzi na pojawiające się w trakcie lektury pytania jest wiele, a sposób, w jaki odpowiesz sobie na któreś z nich, w znacznym stopniu zdeterminuje to, jakich odpowiedzi będziesz udzielał na kolejne i jaką ścieżką myślową podążysz. Bo w labiryncie jednoznacznych faktów, gdzie wiele rzeczy można interpretować tak albo inaczej, to od ciebie zależy, jakie rozwiązanie zagadki odnajdziesz.”

Może za bardzo się przejełam, może za bardzo się starałam, może za szybko przeczytałam a może faktycznie jestem na tę książkę za głupia. Każdy może wybrać odpowiedź i pewnie każda po części będzie prawdziwa ;-)

Moja recenzja liczy sobie już ponad 3.000 znaków, czy zauważyliście, że jeszcze ani słowem nie wspomniałam o samej fabule? Nie, nie wspomniałam, i w ogóle tego nie zrobię. Bo skoro to powieść projekcyjna, każdy z Was może zobaczyć w niej coś innego. Pozostaje pytanie, czy jesteście gotowi z czymś takim się zmierzyć?

Tym razem nie wystawiam oceny. Mam wrażenie, że póki co książki jeszcze nie zrozumiałam, względnie nie znalazłam sposobu, w jaki mogłabym ją ogarnąć, więc wystawianie jakiejkolwiek oceny byłoby nieuczciwe. Faktem jest, że autor potrafi zarówno pisać jak i nieźle namieszać w głowie. Do książki pewnie jeszcze wrócę za jakiś czas, już na spokojnie...
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rekonstrukcja
Rekonstrukcja
Krzysztof "(1960)" Bielecki
4.8/10

„John Johnson znika. Tak po prostu. A jego przyjaciel zaczyna go szukać i próbuje rozwikłać zagadkę nad wyraz tajemniczego zaginięcia. Cały czas pozostaje przy tym we wnętrzu pociągu, do którego wsied...

Komentarze
Rekonstrukcja
Rekonstrukcja
Krzysztof "(1960)" Bielecki
4.8/10
„John Johnson znika. Tak po prostu. A jego przyjaciel zaczyna go szukać i próbuje rozwikłać zagadkę nad wyraz tajemniczego zaginięcia. Cały czas pozostaje przy tym we wnętrzu pociągu, do którego wsied...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Krzysztof Bielecki to autor niezwykle oryginalny. Chyba nie zawaham się stwierdzić, że najbardziej oryginalny jakiego znam. Po raz drugi, po “Defekcie pamięci”, miałam okazję się przekonać, że w starc...

@finkaa @finkaa

Test projekcyjny – metoda badania psychologicznego, w której nadawanie przez osobę indywidualnych znaczeń wieloznacznemu materiałowi bodźcowemu ujawnia jej stany psychiczne, cechy osobowości, wartości...

RI
@RIP

Pozostałe recenzje @alison2

Córka kata
"Córka kata"

W ostatnich latach w Niemczech bardzo łatwo zaobserwować modę na powieści historyczne. Czytelnicy ze szczególnym zainteresowaniem sięgają po książki, których fabuła rozgr...

Recenzja książki Córka kata
Pochłaniacz
"Pochłaniacz"

Katarzyna Bonda to z całą pewnością pisarka doskonale znana wszystkim miłośnikom kryminałów. Na swoim koncie posiada już kilka znakomitych pozycji, nic więc dziwnego, że ...

Recenzja książki Pochłaniacz

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl