Recenzja: "Umrzeć w deszczu" - Aleksander Sowa
Jakie było moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu książki " Umrzeć w deszczu " Aleksandra Sowy? To przerażająco smutna, a zarazem niezwykle fascynująca historia, napisana z wyczuciem. Aleksander Sowa debiutował w 2005 roku tą właśnie powieścią. Akcja książki rozgrywa się tak na prawdę pomiędzy Polską, Pragą, Amsterdamem i Bałkanami, w latach dziewięćdziesiątych. Fabuła książki nie jest zbytnio skomplikowana, choć wielowątkowa. Sławny fotograf polskiego pochodzenia trafia jako korespondent wojenny na Bałkany, w których akurat ma miejsce brutalna wojna domowa.
Wyprawa ta zmienia jego spostrzeżenie na świat. Po powrocie w rodzinne strony trafia na ślad niespełnionej miłości sprzed lat. Wspomnienia jakie w nim odżywają sprawiają, że postanawia popełnić samobójstwo. Zanim jednak umrze, chce jeszcze raz opowiedzieć swoją przerażającą i wzruszającą historię, historię przejmującą, smutną, tragiczną pełną życiowych niepowodzeń strat i żalu. Książka " Umrzeć w deszczu " jest więc jakby pożegnalnym listem, który główny bohater Artur Sadowski chce pozostawić po sobie.
Sposób w jaki główny bohater opowiada swoje dzieje jest niezwykle intrygujący i zachęcający by przekładać kolejne kartki tej niezwykłej historii. Aleksander Sowa w swojej debiutanckiej książce porusza wiele ważnych tematów, z którymi tak naprawdę każdy z nas ma lub będzie miał odczynienia i robi to w sposób niezwykle delikatny, ale taki który wzbudza w czytelniku wiele emocji. Podczas czytania tego opowiadania nie raz czułam wielki smutek i niesamowite wzruszenie opowiedzianymi tam przeżyciami. Język jakim książka została napisana nie jest może bardzo elokwentny czy wyrafinowany. Jest dość prosty, co sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze i szybko.
To o czym autor postanowił opowiedzieć w swojej książce na długo pozostanie czytelnikom w pamięci. Nie jest to jedna z tych książek, obok których przechodzimy dość obojętnie i z czasem o niej zapominamy. Jest to książka pełna ciepłych wrażliwych opisów, momentami przypominająca doby romans, zaś w innym momencie opisująca prawdziwą wojnę i jej realia.
Okładka książki zwraca uwagę swoją oryginalnością oraz dosłownym ujęciem tytułu książki i jej zawartości. Na okładce jest bowiem mężczyzna z aparatem fotograficznym firmy Canon o którym nieraz podczas zagłębiania się w treść książki będziemy mogli przeczytać. W obiektywie możemy dostrzec trupią czaszkę, która zwiastować może tylko jedno... śmierć. Są też krople deszczu... a może są to krople krwi... ?
Książkę uważam za na prawdę godną polecania. Jest ona skierowana głównie do kobiet, ale i wrażliwy mężczyzna znajdzie tam coś dla siebie. Jest to powieść dla ludzi lubiących powieści z wątkami autobiograficznymi oraz dla miłośników fotografii. Jest to także opowiadanie dla ludzi mających zdolność do odczuwania emocji jakie autor w swojej książce zawiera.
Książka ta nie jest może wymarzoną pozycja na wakacyjne leniuchowanie, ale na pewno powinna zostać przeczytana w jakieś weekendowe popołudnie. Zawiera ona 142 strony, więc jej przeczytanie nie zajmie dużo czasu, ale z pewnością na dłużej zostanie w naszej pamięci i rozbudzi wiele emocji.
Na zakończenie dodam, iż cieszę się bardzo, że książka trafiła w moje ręce. Mimo, że jest to pierwsza książka autora, trafiła do mnie jako druga, którą dane mi było przeczytać spośród książek pana Aleksandra Sowy. Pierwszą jaka wpadła mi w ręce była powieść " Jeszcze jeden dzień w raju " równie fascynująca pozycja i mniej melancholijna. Mimo, iż książka " Umrzeć w deszczu "musiała przeczekać 5 lat od wydania, bym mogłam ją odnaleźć i przeczytać, szczerze mogę powiedzieć, iż było warto.