💜Recenzja💜
Premiera 15.11.2023
„Ryzykowna propozycja” – K.A. Zysk
Współpraca reklamowa z @k.a.zyskautorka @_dlaczemu
Brzydkie kaczątko zamienia się w łabędzie. Szef przychodzi z bardzo ciekawą i nieprawdopodobną propozycją.
Lina to kobieta, która nie myśli o wyglądzie, ważne jest dla niej wnętrze, inteligencja i doświadczenie. Niestety w świecie chodzi głownie o dobrą prezentacje, dlatego nie może zagrzać nigdzie miejsca na stałe. Kiedy jej się to udaje to musi się całkowicie zmienić i zostać udawaną kobietą szefa. Lina zmienia się w bardzo szybkim tempie, praktycznie z dnia na dzień porzuca swój styl na rzecz nowego wyglądu, tak aby pasować do nowego szefa i jego wizerunku. Na początku mocno się opierała, ale gdy się zgodziła to zmiany zaczęły się w zastraszającym tempie. Na początku była twarda, pyskata i stawiała na swoim, z czasem zamieniła się w uległą kobietę, która za sprawą paru miłych słówek i pocałunków zmieniała zdanie. Mam mieszane uczucia co do jej postaci, bo na samym początku był to kobieta z jajami, niestety potem stopniowo je traciła, chociaż były momenty w których wracała dawna Lina.
Rome to facet, który myśli, że ma wszystko. Wspaniała rodzinę, pieniądze, dobrze prosperującą firmę i kobiety na każde zawołanie. Niestety to gbur, który myśli tylko o swojej przyjemności traktuje kobiety przedmiotowo i ze względu na wygląd. Bardzo nie podobało mi się to jak traktował Linę, zachowywał się jakby była jego własnością. Lubił gdy wszystko było po jego myśli i w sumie często tak było. Czasem był czuły i romantyczny, ale niestety zachował swoje cechu gbura i drania. Szkoda, że nie umiał zmienić swojego zachowania tak jak Lina wyglądu.
Ich relacja jest skomplikowana. Ona jest jego pracownicą, a zarazem podpisuje umowę na bycie jego kobietą. Na początku mocno pomaga jej w zmianie i cały czas naciska, a Lina się zgadza na wszystko. Z czasem dochodzą uczucia i wielkie pożądanie, to w sumie od niego się zaczyna. Niestety nie wyczułam między nimi chemii, brakowało mi czułości i emocji. Jeśli chodzi o sceny intymne to jest ich sporo i są dosyć sprośnie. Język i słowa jakie są w nich używane są dla mnie niesmaczne i wulgarne. Nigdy nie chciałabym usłyszę takich słów jakie tam padają. Brakowało mi czułości i ich uczuć. Były dla mnie suche i nakierowane tylko na pożądanie i przyjemność. Jakby nic więcej się w tych zbliżeniach nie liczyło.
Sam początek książki i jej zamysł bardzo mi się spodobał, czytałam z zapartym tchem i uśmiechem na ustach. Z czasem i kolejnymi stronami byłam coraz bardziej zmęczona bohaterami i ich zachowaniem i szybkimi zmianami. Jak na tyle stron, to można było to rozłożyć w czasie. Miejscami byłam poirytowana tym co się działo i miałam wielką ochotę trząsnąć wszystkimi. Pod koniec trafia się nutka grozy i tajemniczych wiadomości, które znowu wyzwoliły we mnie ciekawość. To było bardzo ciekawe posunięcie i nadało takie aury tajemniczości i świeżości. A gdy dotarłam do epilogu, to mój zachwyt znowu został przygaszony. Nie podobał mi się ten epilog i na pewno nie zachęcił do czytania dalszych propozycji.
Reasumując były momenty, które mi się podobały, zwłaszcza początek, tajemnicze wiadomości i relacje ze świata mody. Autorka zadbała o to bym poczuła się jak w tym świecie. Wiele pokazów, relacji i rozmów, które zabrały mnie tam. Były także sprawy, które kompletnie nie były dla mnie i po prostu mnie irytowały. Jednak aby samemu wyrobić sobie o niej zdanie to trzeba po nią sięgnąć. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że to nie była zła pozycja, ale do końca nie przemówiła do mnie.
5/10