Podróże w czasie to motyw dość popularny, choć pozostawiający autorom duże pole do popisu. Przeczytałam już kilka książek o tej tematyce, jednak nie były to kopie oparte na tym samym schemacie, a ciekawe, odmienne lektury. "Magiczna Gondola" również, mimo dość "oklepanego" wątku głównego, wydała mi się w pewien sposób oryginalna. Wenecja (którą uwielbiam), a do tego przepiękna okładka przekonały mnie do reszty.
Główna bohaterka, Anna, ma 17 lat i jest typową nastolatką - nie wyobraża sobie życia bez internetu, facebooka i iPoda. Wraz z rodzicami spędza wakacje w Wenecji, próbując zabić czas zwiedza miasto. Trochę znudzona zaprzyjaźnia się z rówieśnikiem - nieco nudnym Mathiasem, którego marzeniem jest zostać dentystą. Wszystko zmienia się kiedy wraz z rodzicami udaje się na Canal Grande. Tajemnicza czerwona gondola nieoczekiwanie przenosi ją do 1499 roku...
Muszę przyznać, że "Magiczna Gondola" okazała się jedną z najbardziej zaskakujących książek, jakie miałam okazje ostatnio przeczytać. Teoretycznie jest ona skierowana do czytelników w wieku poniżej 16, spodziewałam się więc, że będzie dość... naiwna. Jak się okazuje - nic bardziej mylnego. Ku mojemu zdziwieniu w powieści pojawiły się m.in. kurtyzany, a Anna rozpoczęła swoją przygodę w 1499 r. nago. Cała historia okazała się spójna i nie widzę przeciwwskazań, aby sięgnęli po nią dorośli czytelnicy. Wręcz przeciwnie: jestem przekonana, że i oni znajdą w niej coś dla siebie.
Książka przenosi nas w niesamowity świat, a nawet... dwa niesamowite światy. Przygodę rozpoczynamy w 2009 i poznajemy przepiękne krajobrazy dzisiejszej Wenecji. Podróże gondolami i maski karnawałowe sprawiały, że mojego dotychczasowa chęć, aby wybrać się do Włoch niesamowicie się nasiliła. Dodatkowo, fantastycznie przedstawiony został XV wiek. Anna często zmieniała miejsce pobytu, dzięki czemu i my mogliśmy poznać miasto z różnych stron. Od najbiedniejszych domów, do najbogatszych. Od klasztoru, do "Domu Uciech". Pokazanych zostało mnóstwo małych rzeczy, dzięki którym całość wyglądała bardziej rzeczywiście.
Bohaterowie powieści również przypadli mi do gustu. Anna nie była perfekcyjna, choć zadziwiająco odważna. Pomijając tę (znaczącą) zaletę, dokładnie tak wyobrażam sobie dzisiejsze 17-latki. Jeśli chodzi o Sebastiana - jestem nieco rozczarowana. Zarys postaci całkiem mi się spodobał, ale jakoś za mało pokazywał swojego charakterku. A może to jego było za mało? Odnośnie pozostałych postaci, takich jak Klaryssa, Bart, czy Marietta, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po "Magiczną Gondolę". Okazała się świetną powieścią, którą czyta się niesamowicie szybko i przyjemnie. Bardzo spodobało mi się również zakończenie - osobiście nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Nie mogę również nie wspomnieć o okładce - jest przepiękna i doskonale pasuje do książki (maski odgrywają w niej dużą rolę). Muszę dodać, że prezentuje się znacznie lepiej od okładki oryginalnej (zdjęcie powyżej), a bardzo mnie cieszy.
"Magiczna Gondola" to przeurocza opowieść, którą mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Jeśli o mnie chodzi, wzbudziła ochotę na kolejne książki o podróżach w czasie. Chyba będę musiała poważnie rozejrzeć się za "Trylogią Czasu" :)
Ocena: 8/10