Ahoj Książkowe Szczury Lądowe!
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, którą udało mi się w ostatniej chwili zabrać ze sobą na Mazury i choć to nie bezkresne morze czy wzburzone oceaniczne fale, myślę, że nasza rodzima kraina jezior także przypadła jej do gustu. Drugi tom „Czarnych żagli” to opowieść, na którą baaaaardzo czekałam, jego poprzednik zrobił na mnie ogromne wrażenie, a samo zakończenie dosłownie rozłożyło mnie na łopatki. Jednak czy w tym przypadku było dokładnie tak samo? No cóż, zapraszam na kilka słów o morskiej opowieści o pewnym szelmowskim piracie….
Ponownie za sprawą niesamowitej wyobraźni autorki, przenosimy się na pokład pirackiego okrętu należącego do jednego z Czarnych Braci — Cruza Noira — bawidamka, uwodziciela i hulaki, który dobry napitek i towarzystwo niewiast ceni nade wszystko. Jego styl bycia bywa niejednokrotnie źródłem jego poważnych kłopotów. Kilka lat temu pewna ognistoruda dziewczyna zawróciła mu w głowie tak bardzo, że zapomniał o swoich obowiązkach, co z kolei przyczyniło się do schwytania, a później do niechybnej śmierci Andre Noira jego ojca. Kilka lat później ponownie uwielbienie do kobiet spowodowało, że marzenie rodzica, które jego brat próbował wcielić w życie również legło w gruzach, dodatkowo przypłacając to również utratą strategicznego statku Lerate. Piętrzące się wyrzuty sumienia pięknolicy Noir od lat tłumił rumem i wszelakimi możliwymi alkoholami. Zamroczony umysł kapitana nie zdaje sobie sprawy, że jego tropem ruszyła Mała Gal — córka samego Morskiego Diabła — Morvina Gallaghera największego wroga rodziny Noir.
On — szuka sposobu na odkupienie win.
Ona — chce w końcu otrzymać to, o co tak bardzo i długo walczyła.
Co stanie się, gdy ich drogi ponownie się skrzyżują? Czy Cruz rozpozna w niej dziewczynę, która wyryła się w jego pamięci przed laty? Czy Nya wywalczy swoje miejsce wśród mężczyzn? Co okaże się ważniejsze zobowiązania rodzinne czy podszepty serca?
Szczerze mówiąc, nie wiem, jak Pani Paulina to robi, ale po raz drugi rzuciła mnie na kolana, jednocześnie doprowadzając do tego, że czuję się jakbym była w punkcie wyjścia — i jak tu dalej żyć? – teraz koniecznie chcę i to najlepiej jak najszybciej kolejną część tej bukanierskiej przygody. Ponownie mamy przyjemność zejść pod pokład pirackiego okrętu i spotkać się z prawdziwymi wilkami morskimi, którzy z całą pewnością nie należą do wymuskanych lalusiów bawiących się statkami. Cruz, choć nie storni od alkoholu, to głęboko w środku skrywa ogromne poczucie winy i bólu. Nya to dzielna dziewczyna, która dzięki swojej sile i samozaparciu zjednuje sobie towarzyszy, i to właśnie ona zdobyła moją prawdziwą sympatię. Walczyła o swoje i się nie poddawała. Cała fabuła to naprawdę świetna historia, wiernie i realnie oddająca ten wyjątkowy klimat, autorka kolokwialnie to ujmując, odwaliła kawał dobrej roboty. „Czarne żagle. Żądza” to niesłychanie fascynująca, uzależniająca i zarazem ekscytująca opowieść o miłości, zobowiązaniach, błędnych wyborach, rodzinie, zaufaniu i determinacji. Jeżeli właśnie szukacie czegoś niebanalnego i innego, to ta książka będzie bardzo trafnym wyborem. Ja bawiłam się świetnie i gorąco ją polecam!!!
Za możliwość uczestnictwa w przygodzie Cruza i Nyi dziękuje Wydawnictwu Otwartemu.