Gra w zielone - Katarzyna Kielecka
Jest to obyczajówka z wątkiem kryminalnym. Książka pełna emocji i tematów takich jak: uzależnienie (alkohol czy narkotyki), macierzyństwo, relacje międzyludzkie (żałoba, śmierć bliskich) oraz bunt nastolatki, która za szybko chcę wejść w dorosłe życie i podejmuje niedojrzałe decyzje. Problemy nastolatków oraz pokazanie do czego może doprowadzić brak szczerej rozmowy i wsparcia ze strony rodzica.
Autorka przedstawia nam kilka postaci a wraz z nimi ich charaktery, oraz stosunek do życia . W opisie prezentującym książkę możemy przeczytać - " Komisarz Szymon Maciak spędza urlop u przyjaciela w Łodzi. Odpoczywa, opiekuje się ukochanym gekonem, rozlicza z przeszłością i szuka recepty na przyszłość.
Świat nastoletniej Honoraty powoli się rozpada. Z matką, która z trudem dochodzi do siebie po rozpadzie małżeństwa, dziewczyna nie znajduje wspólnego języka. Pełna buntu podejmuje nierozsądne decyzje.
Pewnego dnia drogi tych trojga samotnych ludzi się przecinają, a korporacyjny wyjazd integracyjny staje się areną tragicznej rozgrywki. Rzeczywistość okazuje się bezwzględna i szokująca.
Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem ?
Dokąd może zaprowadzić uzależnienie ? "
Mimo, że brzmiało to niezwykle obiecująco, to jednak wątek kryminalny nie zachęcał do dalszej przygody z lekturą. Ledwo dotrwałam do połowy książki. Wielowątkowość, która wręcz przytłacza czytelnika, a więc zdecydowanie nie jest to propozycja dla mnie. Trochę tego wszystkiego jest za dużo, mimo, że autorka docelowo skupiona jest na trzech postaciach. To z kim rozmawiają, jak podobne mają odczucia i to mimo bardzo różnego, wręcz skrajnego wieku sprawia, że robi to się nieco mgliste w odczycie.
Komisarz Szymon Maciak postanawia zmienić coś w swoim życiu, oraz uciec od przeszłości. W tym też celu chce swój "urlop" spędzić w Łodzi, u swojego przyjaciela Wojtka Rawickiego. Wydawałoby się że wszystko przebiegnie w miarę spokojnie, Szymon będzie zwiedzał, odpoczywał i opiekował się swoim ukochanym gekonem Rozalią. Niestety, życie to nie bajka i poprzez splot różnych wydarzeń wszystko zaczyna się z lekka komplikować.
Honorata Korycka to zbuntowana nastolatka, która nie potrafi znaleźć wspólnego języka ze swoją matką Igą. Matka dziewczyny po rozwodzie ma swoje problemy i nie do końca potrafi się w tym wszystkim odnaleźć.
Tylko "przyjaźń " z Blanką podnosi Horkę na duchu. Wszystko jest dobrze, aż do pewnej nocy. Blanka namawia dziewczynę do kłamstwa i zaczyna się dziwnie zachowywać.
Sergiusz Parsymiuk ma do rozwikłania zagadkę tajemniczego upadku z dachu. Niestety nieodwzajemniona miłość do kobiety oraz opieka nad córeczką, może być kłopotliwa dla młodego policjanta, który jest w trakcie śledztwa.
Nie chcę od razu negować całokształtu lektury, gdyż chociażby główna postać zasługuje na uwagę. Ma on w sobie to coś, co przyciąga czytelnika, oraz jego dewizy mają swoją wartość. Jedna z nich mówi, że "Każdy zasługuję na miłość,,
Książka zmusza do głębszych refleksji i zapewne znajdzie swoje grono sympatyków, ale w moim odczuciu jest to pozycja nazbyt ciężka na obecny wiosenny klimat.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina. Książkę otrzymałam z klubu recenzeckiego z serwisu nakanapie.pl .
Cytaty z książki warte uwagi:
"Nie można oceniać ludzi na podstawie schematów i własnych kiepskich doświadczeń".
"Jesteśmy jak woda. Chociaż nie... Niektórzy są raczej jak wino, a inni jak ocet. Tak czy siak, każdy musi dorosnąć do swojego przeznaczenia".
"Nadzieja powinna umierać razem z człowiekiem, nigdy wcześniej, bo to pochopne marnotrawstwo istnienia".