Ładny gips recenzja

Historia dwóch przyjaciółek Agaty Cyryl I Joli Kaplan, które pracują w Katedrze Genetyk we Wrocławiu.

Po zakończeniu roku akademickiego, gdy wreszcie mogą odetchnąć zarówno studenci jak i wykładowcy, na uczelni zdarza się nieszczęśliwy wypadek. Na Agatę spada olbrzymia szafka, która łamie jej rękę. Z powodu nie jedzie na urlop do Egiptu tylko do małej miejscowości Kransalna.

Po przyjeździe okazuje się, że każda miejscowość, nawet ta najmniejsza i mogłoby się wydawać najspokojniejsza ma swoją tajemnice. W Kransalnie ktoś nocą kradnie sprzed domów ogrodowe krasnale i ustawia je w dziwnych miejscach w mieście. Agata postanawia bliżej przyjrzeć się tej sprawie a jej przyjaciółka Jola dzielenie sekunduję jej przez telefon. Okazuję się, że banalna sprawa ,,nocnych spacerów” krasnali, spędza sen z powiek mieszkańcom, którzy mają dość porannych wędrówek po niesforne gipsowe stworki.
W książce wielką sympatie budzi Bożena- u której jest w gościnie główna bohaterka, oraz Cyryl- pies ,,prawie” obronny, inwalida wojenny. Z tą dwójką wiążę się mnóstwo zabawnych historii, których nie zdradzę żeby nikomu nie popsuć lektury. Autorka świetnie opisała relacje dwóch przyjaciółek oraz ich mini śledztwo. Maja Kotarska barwnie opisuję miasto w którym rozgrywa się akcja oraz poszczególnych bohaterów.

Książkę czyta się błyskawicznie, jest to typowa kobieca lektura na plaże lub do poczytania wieczorem po bardzo meczącym dniu.