RAK. Psy szczekają, karawana jedzie dalej recenzja

Zapowiadał się kolejny normalny dzień, gdy nagle na biurko policjanta Cyji trafia teczka z aktami sprawy kobiety, które została dotkliwie pobita, chociaż na pierwszy rzut oka po zdjęciach nie widać żadnego siniaka.
Oprawca wiedział gdzie uderzać, by nie było nic widać.
Ta historia dopiero się zaczyna.
Rak bo tak też ma na nazwisko oprawca. Uwodzi kobiety szczególnie te, które są w słabszych momentach swego życia. Kolejna z metod to wychwytuje swoje ofiary, na placach zabaw gdzie spędza czas ze swoimi synami. Czyż nie jest to rozczulający widok. Ojciec, rozwodnik ale dbający o swoje dzieci. Niech nie zmyla was pozory , które tak naprawdę są przykrywką i gra Raka.
W swoich ofiarach budzi zaufanie.Rozpieszcza je pod każdym względem po to, by później na ich zaufaniu wyłudzić pieniądzen, za które prowadzi dostanie życie i uwodzi kolejne kobiety .
Jak kobiety orientują się kim naprawdę jest. "Rak" były często szantażowane, zastraszane i nawet bite.


Historia może wydawać się wam dosyć znana.
Nie raz się słyszało o takich sytuacjach np. W Ameryce. Ale ta historia ma swój bieg w Polsce.
Działa się naprawdę i to latami.
Obecnie toczy się proces gdzie " Rak " odpowie za swoje czyny.
Książka świetnie napisana. Uwielbiam książki oparte na prawdziwych wydarzeniach. Stalker z tindera .. wyszukuje kobiety w potrzebie z zasobami gotówki. Wykorzystuje ich uczucia do swojej gry. Książka daje również dużo do myślenia i jest przestroga dla nas kobiet by nie ufać w 100 % .Nie wszystko co pięknie wygląda z wierzchu jest dobre.
Książka jest przestroga i otwiera oczy na wiele przypadków zastraszanych kobiet.
Obecnie trwa proces i jestem ciekawa, jak ta sprawa się potoczy oraz już nie mogę doczekać się kolejnej części. Co będzie w niej zawarte 🙂 co autorzy jeszcze będą mieli nam do przekazania.
Cały czas nasuwa się pytanie dlaczego tak się dzieje że dużo spraw jest bagatelizowanych i kobiety płeć słabsza boją się zgłaszać sprawy na policję. Dlaczego sprawy toczą się latami jeśli się ma na nie dowody...