Ponieważ oddychanie jest czynnością, którą umiemy od urodzenia, to się tym nie musimy przejmować, jeśli tylko jesteśmy zdrowi. Warto jednak zauważyć, że dodatkowo zdecydowanie łatwiej funkcjonuje się (od pierwszego do ostatniego oddechu) z wysoką świadomością istnienia prawd, które odkrywa i formułuje wiedza. Z kolei wiedzę buduje racjonalna realizacja pożądanych celów. Do tego właśnie przekonuje w najnowszej książce „Racjonalność: co to jest, dlaczego jej brakuje, dlaczego ma znaczenie” Steven Pinker. Technicznie, racjonalność wzmacnia, według psychologa, grupa narzędzi formalnych – logika, krytyczne myślenie, rachunek prawdopodobieństwa czy wnioskowanie przyczynowe i korelacyjne. W języku kognitywistki, zaniechanie wspomnianych narzędzi prowadzi do błędów poznawczych, które w książce zostały przywołane obficie. Dodatkowo za tą pochwałą rozumu i racjonalnego namysłu nad światem stoi optymizm Pinkera, że być może jesteśmy zbyt często irracjonalni, ale z reguły potrafimy wznosić się nad subiektywizm opinii, gdy działamy dla wspólnego dobra. Aby lepiej to robić, trzeba jednak całe życie ćwiczyć się w analizowaniu pułapek paradoksów, sylogizmów, sofizmatów, manipulacji.
„Racjonalność” choć nie spełnia wymogów pracy naukowej, to jest w kilku miejscach dość formalna i trudna. Psycholog pokazuje, że nie da się budować moralnego społeczeństwa i demokracji bez codziennego wykorzystywania minimum umiejętności analitycznych, które wypracowały nauki – logika, matematyka, filozofia (to raczej zła wiadomość dla ‘zatwardziałych humanistów’). Stąd pojawiają się w pracy przykłady codzienności typowej dla probabilistyki – takie przykłady ‘z życia’ obnażające nielogiczności czy niekonsekwencje w wielu publicznie funkcjonujących przekonaniach, utrwalonych społecznie uproszczeniach, politycznie przydatnych manipulacjach. Sfera publiczna, media, sądownictwo, gospodarka – wszystkie te pola potencjalnego konfliktu idei wymagają zdecydowanie więcej, niż jednostkowa intuicja, doświadczenie życiowe, czy nawet autorytet ‘mędrców’. Wymagają wspomnianych narzędzi używanych w dobrej wierze, przez wszystkich – „im więcej się spieramy, tym większe są szanse na to, że przynajmniej jeden z nas ma rację”. Ponieważ Pinker, mimo podania dość solidnej dawki matematyki (takiej bez formalnie umieszczonych wzorów), szuka ‘przepisu na lepszego człowieka’ (czyli bardziej świadomego świata), to pochyla się nad jego pokrętną naturą, która wyrasta z biologii i społeczno-kulturowych podstaw. W efekcie ciekawie definiuje pozorną sprzeczność ludzkiej postawy, taką ‘mentalną schizofrenię’ (str. 277-278). Z jednej strony bowiem stosujemy pogłębiony namysł nad fizyczną rzeczywistością (nawet jeśli kozica na niemal pionowej ścianie wydaje się przeczyć prawom grawitacji, to zakładamy, że tak nie jest), z drugiej, kierując się celami osobistymi wynikającymi z kultury, ze świata nam niedostępnego namacalnie (mikro i makro), niedoświadczanej przeszłości, przyszłości, budujemy narracje często wyłączone ze zwykłego rozgraniczenia ‘prawda i fałsz’. W konsekwencji realizujemy dwie mentalności: rzeczywistą i mitologiczną. Według autora, problem jest z reguły wtedy, gdy stajemy wobec konfliktu, czyli potrzeby wyboru jednego typu analizy przekonań. Pinker sugeruje, dowodząc tego licznymi przykładami, że zbyt często ufamy drugiemu, ignorując pierwszy.
Wnioskowanie logiczne na podstawie relacji między zbiorami, analiza ryzyka, metody Bayesa, teoria gier, podstawy analizy teorii szumów - to dla niespecjalistów mogą być przerażające pojęcia. Jednak Pinker pokazuje, że tak być nie powinno. Sumiennie analizując przykłady wykorzystania tych narzędzi dowodzi, że pozwolą na uniknięcie podstawowych 'niedociągnięć' własnej racjonalności. Nie chodzi nawet o liczne profesje, które sporo zyskują wprost (lekarze, sędziowie, politycy,...), ale o zwykłą przydatność tych technik w budowaniu spójniejszego obrazu codzienności. Jest w tej zachęcie do 'racjonalizacji' sporo subtelnych porad, które łączą trudny problem wyborów moralnych z formalnym 'trzeźwym' namysłem, zbyt często sprowadzanym do bezdusznej maszyny zaprzeczającej jakoby humanizmowi (str. 190):
"Dzięki wyraźnemu różnieniu naszej oceny stanu świata od tego, co decydujemy się z tym stanem zrobić, możemy racjonalnie działać tak, jakby coś było prawdą, niekoniecznie wierząc, że jest to prawda. Jak się przekonamy, stanowi to ogromną, ale niedocenioną różnicę w zrozumieniu zastosowania statystyki w nauce."
Konstrukcja książki daje czytelnikowi szansę na 'przetestowanie' głównych myśli, w niej zawartych, na sobie. Najpierw jest garść ogólnych uwag o ludzkich ułomnościach i kilka stron o logice. Następnie, w najobszerniejszej części, zestaw praktycznych porad o radzeniu sobie z błędami poznawczymi przy wykorzystaniu różnych metod. Ostatnie rozdziały stanowią swoisty powrót do typowej psychologii, choć już w nawiązaniu wprost do poznanych wcześniej pułapek czekających na człowieka. Z jednej strony krytykuje Pinker akademickie środowiska (z reguły liberalno-lewicowe) za doprowadzane czasem do absurdu zachowania niedyskryminujące (str. 289-290), z drugiej przywołuje przykłady irracjonalizmu ideologicznego sekciarstwa prawicy (str. 274-275). Wszystkim wytyka brak wyobraźni i pustą nadzieję na to, że doba Internetu odtworzy ideały Oświecenia poprzez egalitaryzm dyskusji (str. 292):
"Dopóki walutą na danej platformie cyfrowej są polubienia, udostępnienia, kliknięcia i odsłony, nie mamy powodu sądzić, że platforma ta będzie pielęgnować racjonalność i prawdę."
Trochę o strukturze tekstu. Znalazłem kilka niedokładności tłumaczenia, szczególnie tam, gdzie jest to wprost wymagane. Jeden przykład. Na stronie 82 mamy analizę operatorów logicznych. Alternatywa (XOR) przetłumaczona na 'XLUB' staje się przez to nieczytelnym tworem. W polskim języku matematycznym stosuje się 'lub' (na alternatywę) i 'albo' (na alternatywę rozłączną). No i gwiazdozbiór Virgo to po polsku jednak nie 'Dziewica', ale 'Panna' (str. 140; swoją drogą, czemu Pinker nazwy gwiazdozbiorów po angielsku wyliczył małymi literami? - nie wiem). Do Pinkera mam zastrzeżenie do dyskusji porównującej błąd koniunkcji z błędem reprezentatywności (str. 149). Pierwszy jest ewidentnym błędem, a drugi jednak zaledwie usterką prowadzącą do dyskusyjnego rozkładu akcentów między badanymi podzbiorami. Za to na ogromny plus zasługuje autor za utworzenie odrębnego indeksu dla błędów poznawczych (być może dlatego, że bardzo mnie interesuje ten temat). Błędy nieformalne (str. 89-95) czy krótka analiza podstaw teorii gier, jako analizy racjonalności wyborów w międzyludzkiej interakcji (str. 214-228) szczególnie wyróżniam za jasność wyłożenia. Grafiki są czytelne, dopowiadają sporo. Bardzo dobrym pomysłem było umieszczenie kilkunastu komiksowych historyjek (np. Dilbert, Fistaszki), które fantastycznie relaksują czytelnika i w punkt podsumowują aktualne rozważania. Jeszcze coś z dydaktycznego obowiązku. Chyba przydałoby się okresowe wyróżnianie kluczowych (syntetycznych) treści. Nie powinny umknąć czytelnikowi chociażby aksjomaty racjonalnego wyboru (str. 167-169). To fundamentalna grupa stwierdzeń, których nieprzestrzeganie (w dowodnej ludzkiej aktywności) jest prostą drogą do trwałej utraty racjonalności.
"Racjonalność" to książka, która może otworzyć oczy na być może ignorowane dotychczas fakty o świecie, które pozostawiamy bez własnego odniesienia się do nich. Czasem jest z tym, jak z polityką - może się czymś tam nie interesujemy, ale to coś interesuje się nami? Pinker pokazuje, że ta cała 'matematyczna maszyneria' to nie łamigłówki, zagadki, ciekawostki. Tu chodzi o nasze rozumienie, bez którego obiektywnie szkodzimy, szczególnie jeśli nie uda się uniknąć błędu poznawczego. Dyskontowanie przyszłości, utopijne szacowanie kosztów, nieuwzględnianie regresji do średniej - wszystko to nie tylko wzmacnia przyrodzoną nam irracjonalność, ale odbiera szansę na doświadczanie bogactwa świata i czasem zwyczajnie prowadzi do wymiernej straty. Podejmujemy błędne decyzje ekonomiczne (ubezpieczenia, inwestycje doraźne), medyczne (brak zrozumienia wagi statystycznej wyników błędnie pozytywnych, ale i istoty epidemiologicznego wzrostu wykładniczego w kontekście szczepień), czy zwyczajnej analizy wyników wyborów, prognozy meteorologicznej,... Stąd na koniec cytat, już taka formalność (str. 290):
"Tak jak umiejętność czytania, pisania i liczenia zajmują w szkolnictwie poczesne miejsce, ponieważ bez nich nie da się nauczyć dzieci i młodzieży niczego innego, tak narzędzia logiki, probabilistyki i wnioskowania przyczynowo-skutkowego przenikają wszystkie obszary ludzkiej wiedzy: racjonalność powinna dołączyć do kanonicznych umiejętności czytania, pisania i rachowania."
BARDZO DOBRE - 8/10