"Puste wygony" to kontynuacja losów mieszkańców Tynczyna powraca w kolejnej odsłonie w postaci 5 tomu pt. "Puste wygony". Tym razem bohaterów czeka nie lada wyzwanie – zaczyna się okupacja niemiecka, czyli II wojna światowa. Wszyscy poddani są ogromnej próbie, a przeszłość nagle przestaje mieć znaczenie. Liczy się tylko wola przetrwania i nie ma tu znaczenia, jakimi metodami działają czy kim są. Ważne, aby przeżyli, nie obracając się za siebie, nie oceniając oraz nie bacząc na konsekwencje swoich czynów. Życie bowiem jest wartością największą. Bez niego nie będzie przyszłości. W tym więc kontekście zaczyna nabierać zupełnie nowego znaczenia.
Ta część opowieści pokazuje, że w obliczu wojny oraz pod groźbą zagłady nie należy martwić się tym, co będzie, a jedynie tym, co dzieje się tu i teraz. Strach miesza się z miłością i zwykłą codziennością. Wszyscy zmagają się ubóstwem, cierpieniem oraz głodem. Mają świadomość, że za rogiem czai się zło, okrucieństwo oraz niczym nieuzasadniona chęć zagłady człowieka. Najdziwniejsze jest to, że za tym wszystkim stoi… inny człowiek. Dla każdego będzie ten czas sprawdzianem z humanitaryzmu, miłosierdzia, waleczności i patriotyzmu. Czy go zdadzą? Na to pytanie niestety odpowiedź nie będzie łatwa. Co do jednego jednak można mieć pewność, nie każdy ma czyste intencje, a wiara w dobroć to często złudzenie.
Młodzi mieszkańcy Tynczyna uczą się wiec, jak przetrwać, jak uciekać śmierci spod wideł oraz jak zachować przy tym resztki godności. Tutaj nikt siebie nie ocenia, nie wytyka win. Stara się zrozumieć, a nie ocenia. Każdy miał tak samo trudno, więc liczyła się tylko wola życia. Przyzwoitość ma swoją cenę. Dojrzałość przychodzi szybciej. Codzienne też rodzą się i umierają nowe nadzieje. Życie przypomina jazdę na rowerze pod górę – chwila nieuwagi, a coś nagle ściąga w dół. Trzeba zachować ostrożność, działać nieszablonowo, często wyzbyć się skrupułów. Droga wyboru to wypadkowa determinacji oraz strachu przed śmiercią. Taka rzeczywistość nie sprzyja człowiekowi. Z perspektywy tego, co było nie należy wymagać od siebie krystalicznej dobroci bez skazy. Przeszłość musi zostać zapomniana, odcięta grubą kreską.
Ta historia uczy czytelników, że nie ma znaczenia, jak jest źle. Liczy się tylko wiara w życie oraz nadzieja. Zdobyte doświadczenia kształtują naszą osobowość. Niebywała emocjonalność oraz prosty język "Pustych wygonów" jest ogromną zaletą ten powieści. Tym bardziej że poruszane przez autorkę Kasia Bulicz-Kasprzak tematy wcale nie należą do łatwych. Przemoc goni przemoc, okrucieństwo wojny przejawia się w najróżniejszej formie. Nie wiadomo, czy ktoś, kto wcześniej był przyjacielem nadal nim pozostanie. Malowniczość życia przeplata się więc z krwawym życiem niewinnych mieszkańców, którzy tylko próbują zachować pozory normalności. Ból człowieka nie jest obojętny autorce oraz czytelnikowi. Razem z nim odczuwamy każdą doznaną krzywdę. Sposób prowadzenia narracji daje nam niepowtarzalną okazję bycia świadkiem tych wszystkich wydarzeń. Sielskość wsi została zaburzona i zdominowana przez odgłosy egzekucji. Najsłabsi zostali wyeliminowani, a ci, co zostali byli sługami oprawców. Świat stanął w obliczu katastrofy, o której w sposób dosłowny informuje autorka za pomocą kolejnych edyktów wydawanych przez hitlerowskiego okupanta.
"Puste wygony" to piękna, ale okrutna lekcja historii dla nas wszystkich. Pozwala zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w czasie II wojny światowej. Przywołuje fakty dobrze nam znane, ale tutaj są one jakby bardziej namacalne, realne, a przez to bardziej odczuwalne na własnej skórze, we własnej głowie. Mając taką wiedzę o losach przodków, nie możemy być obojętni. Musimy na nowo zdefiniować pojęcie patriotyzmu, człowieczeństwa oraz szczęścia. "Puste wygony" to hołd bohaterom, o których nie wspomni się na kartach historii czy w podręcznikach. Zapomnieć znaczy pochować przeszłość, bez której nie ma przyszłości.
Piąty tom porywającej wiejskiej sagi inspirowanej historią rodzinną autorki. Tynczyn zasnuły ponure chmury okupacji. W nowej rzeczywistości ludzie przekonują się, że tak, jak nie należy wracać do pr...
Widzę, że oddana jest istota tej powieści, ale jednak "puste wygony" a nie wagony. Wygon - na wsi miejsce wspólnego gromadzenia/wypasania zwierząt gospodarskich. :)
Piąty tom porywającej wiejskiej sagi inspirowanej historią rodzinną autorki. Tynczyn zasnuły ponure chmury okupacji. W nowej rzeczywistości ludzie przekonują się, że tak, jak nie należy wracać do pr...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
Magia świąt w zwyczajnych gestach
Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...
Historia usłana wspomnieniami w cieniu straty i choroby
Co się dzieje, gdy miłość spadnie na nas nieoczekiwanie w najmniej odpowiednim momencie? Jak odkryć siebie w obliczu straty spowodowanej chorobą bliskiej osoby? Czy stra...