Seria „Jutro” to największy młodzieżowy bestseller w historii Australii, który doczekał się aż 26 wznowień i otrzymał kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. Na podstawie powieści w 2010r. powstał film, a kolejna część zostanie zekranizowana w 2012 roku.
Od inwazji minęły dwa miesiące. Ellie wraz z przyjaciółmi ukrywa się w górach. Wszystkich ogarnia melancholijny nastrój, a atmosfera jest bardzo napięta, m. in. przez lekturę dziennika Ellie.Cała grupa zastanawia się, co się stało z dwójką pozostałych przyjaciół, którzy przepadli bez wieści. Nastolatki są zmęczeni wydarzeniami ostatnich tygodni,dlatego odpoczywają i trzymają się z dala od miasteczka. Jednak po odzyskaniu sił chcą działać, ale od czego zacząć? Jaka będzie przyszłość ich grupy?
„Przyszłość jest… sam nie wiem,jaka jest przyszłość. To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreskę, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli” (str.86)
Cała paczka nastolatków jest interesująca, każdy ma jakiś talent, aspiracje, itp. Każdy jest inny, a łączy ich odwaga i siła, którą potrafią odnaleźć, by chronić siebie i najbliższych. Po odpoczynku młodzi ludzie zamierzają uratować swoje rodziny i miasteczko, aby to zrobić zmierzają na wyprawę, by odnaleźć innych wolnych ludzi. Czy na zewnątrz odnajdą piekło?
John Marsden najwidoczniej postanowił iść swoim własnym schematem. Niby fabuła jest inna, ale konstrukcja wydarzeń jest podobna do części pierwszej. Nie przeszkadzało mi to za bardzo,ale w tym tomie miałam wrażenie, że autor skupił się bardziej na związku Ellie i Lee. Nie byłoby to takie złe, jednak o innych bohaterach jest bardzo mało słów. Oczywiście postacie nadal mają barwne charaktery, mimo że rzadko są dłużej opisywani. W części pierwszej czytelnik mógł poznać bardziej osobowość każdej osoby. W tomie drugim trzeba domyślić się samemu, jakie przemiany zachodzą w poszczególnych bohaterach. Nie dla każdego jest to do dobra metamorfoza.
„Żyję w świetle,
Ale noszę z sobą mrok” (str.175)
Pod względem uczuć powieść zdecydowanie się zmieniła. Teraz po każdej akcji jest miejsce na snucie przemyśleń Ellie, narratorki książki. Lektura jest jeszcze ciekawsza, gdyż przyjaciele zdają sobie co raz większą sprawę z zasady: „Nie ma już żadnych zasad”, by przeżyć muszą walczyć, a wojna zawsze wiąże się z ofiarami. Grupa nastolatków musi podjąć decyzje i przyjąć konsekwencje swoich czynów, oczywiście popełniają oni błędy, co czyni ich bardziej ludzkimi. Język i styl pisania autora pozostał bez zmian. Bohaterowie nadal często posługują się językiem potocznym, a czasami, gdy pesymistyczna, pełna strachu atmosfera gdzieś zanika można usłyszeć jakiś żart Homera.
Jakby dłużej się zastanowić to „Jutro 2. W pułapce nocy” nie podoba mi się tak, jak część pierwsza, nie mówię, że książka jest zła, ale nie podobało mi się to skupienie na miłości Ellie i Lee oraz pomijanie pozostałych postaci. Czekam też na rozwinięcie emocji, bo choć w tomie drugim jest z tym lepiej, nadal czegoś brakuje i nie można odpowiednio wczuć się w sytuację. Nie należy jednak patrzeć na minusy. Mimo wad, kontynuacja serii „Jutro” to ciekawa pozycja, a moja ocena to 8/10.