Wybitny piłkarz, wielokrotny reprezentant Polski napisał, wespół z psychologiem Kamilem Wódką, swoją autobiografię sportową. Od razu powiedzmy, że książka różni się zasadniczo od innych biografii naszych futbolistów; są to zwykle historie pełne pikantnych anegdotek i opowieści o złym zachowaniu. Tutaj anegdotek i sensacyjek brakuje, nacisk jest za to położony na psychologiczne aspekty kariery sportowca.
Rzecz jest nierówna, trochę za dużo tam lukrowania i wodolejstwa w stylu korporacyjnym, w którym paradoksalnie celuje psycholog. Wiele też w książce przemilczeń, na przykład mówi Piszczek że gdy grał w Zagłębiu Lubin, to popełnił wielki błąd, konsekwencje tegoż ciągną się za nim do dzisiaj, niemniej zupełnie nie wspomina, jaki to był błąd. No cóż, każdy średnio zainteresowany kibic wie, że bohater książki był umoczony w sprzedawanie meczów.
Z powodu wspomnianych już ciągotek książki w kierunku korporacyjnego bełkotu, czyta się dosyć ciężko, niemniej można tam znaleźć parę bardzo ciekawych fragmentów, na przykład o metodach pracy czołowych trenerów świata: Kloppa i Tuchela, którzy w swoim czasie prowadzili Piszczka. I tak mówi bohater książki: „Tuchel był trenerem, który bardzo sprawnie potrafił przygotować drużynę pod względem taktycznym. Jeśli graliśmy ze słabszym przeciwnikiem, to w jego działaniach było widać pewność siebie i podejście do meczu w stylu: „Panowie, grajcie tak i tak, a wtedy na pewno wygramy”. Takie nastawienie bardzo nam pomagało.”
Ciekawie mówi Piszczek o młodych talentach, które zachłystując się wielkimi pieniędzmi i powodzeniem, gubią w tym siebie i swoją karierę. Tu podaje przykład Jude Bellinghama, z którym grał w Dortmundzie, stawia go za wzór, bo był to od początku kariery bardzo świadomy piłkarz.
Z tego i innych względów książka może być szalenie ważną lekturą dla nastoletnich piłkarzy czy szerzej młodych sportowców. Przedstawiają na przykład autorzy sposoby przygotowania mentalnego do zawodów, podpowiadają jak sobie radzić z trudnymi momentami w czasie kariery. Zwłaszcza ciekawie opowiada Piszczek o miesiącach gdy był kontuzjowany, o nieuniknionym wtedy spadku nastroju i o sposobach jak sobie z tym radzić. Ale czy młodzi sportowcy czytają książki? Bardzo wątpię...
Brakuje mi w książce odpowiedzi na ważne pytanie, dlaczego Piszczkowi się udało, zrobił wielką karierę, a innym, którzy z nim zaczynali, często zdolniejszym, nie wyszło. Wskazuje Piszczek na rolę rodziców, ojciec zawsze go wspierał, a nigdy nie naciskał czy krytykował. Ale czy to wystarcza?
Dostaliśmy zatem książkę nierówną, ale, jak już wspomniałem, wyraźnie się wyróżniającą na tle innych autobiografii naszych futbolistów.