Przypowieści Piękne Brata Jakuba recenzja

Dziękuję. :)

Oczywiście, Twoje czytelnicze prawo. Ja jednak zdecydowanie pozostanę przy swojej ocenie - chociaż chętnie się dowiem, co masz na myśli, pisząc, że "ich przesłanie jest chyba troszeczkę inne, takie nie pasujące do obecnych czasów i obyczajów".

Przeczytałam Twoją recenzję (chociaż forma, w jakiej ją zamieściłeś znacznie mi to utrudniała) i szanuję Twoje zdanie, ale nie przekonują mnie argumenty, które podajesz. Dla mnie to wciąż słabe opowiastki, a nie przypowieści.
Ale na szczęście nie musimy się zgadzać - obojgu nam życzę jak najwięcej trafionych lektur.

Moim zdaniem, jeśli używamy słowa przypowieść, Biblia musi być odniesieniem, nie da się tego uniknąć, o czym zresztą w recenzji wspomniałam. To niechciana, chociaż możliwa do przewidzenia konsekwencja zabiegu marketingowego, jak mi się wydaje.
Różne określenia przychodziły mi do głowy podczas lektury Pana książki - ale heretycką bym jej nie nazwała.
Życzę oczywiście powodzenia w realizacji kolejnych planów pisarskich, może bardziej wyrozumiałych odbiorców, ale sama raczej po kolejną Pana książkę nie sięgnę.

Dlaczego kasuje Pan swoje wypowiedzi? Dziwne zachowanie. Teraz wygląda to tak, jakbym gadała sama ze sobą.

LMR - kiedyś przeszłam coś podobnego.

Jestem wdzięczna za tę odpowiedź. W tej chwili czas nie pozwala mi skomentować jej szerzej - a tego zdecydowanie wymaga. Jak więc mawiają niektórzy - do napisania, zapewne najpóźniej dziś wieczorem.

Szanowny Autorze.
Po pierwsze. To zrozumiałe, że jest Pan dumny z napisanej przez siebie książki. Komuś na pewno się ona przyda, choćby tu znajdzie Pan oprócz mojej także inne, pochlebne recenzje. Jednak chyba wydając ją, liczył Pan się z tym, że nie wszystkich musi ona zachwycić i ci niezachwyceni wyrażą być może swoją krytykę. Ja to właśnie zrobiłam w mojej recenzji. To moje czytelnicze prawo, tak samo jak Pana prawem jest bronić swojego dzieła. Czy natomiast ma pan Prawo oceniać poziom czyjejś duchowości, lokować kogokolwiek w jakiejkolwiek sekcie lub nazywać zimnym jak rzeczny kamień z tego powodu, że ktoś uznał Pana książkę za słabą? Mocno powątpiewam.
Po drugie, pisze Pan, że tytuł można zmienić. Z jakiegoś względu zdecydował się Pan jednak na użycie słowa przypowieści - a nie opowiastki czy historyjki, co w moim odczuciu (zaznaczam - w moim) byłoby odpowiedniejsze. Słowo jest ważne i niesie ze sobą pewne znaczenie, w ślad za nim idzie akt kreacji - przecież Pan o tym wie. Nie jest więc tak zupełnie obojętne, jakich słów użyjemy.
Po trzecie, nigdzie nie napisałam (nie ośmieliłabym się w ogóle), że w pełni rozumiem Biblię, niesłusznie więc przypisuje mi Pan jakąś wielkość.
Po czwarte, gusta kulinarne to jednak nie to samo, co czytelnicze.

Biblię to trzeba przez grube sito brać 😐. Oj! Chyba mnie coś ominęło.... ;) ja tu w swoim małym bagnie się babram a tu życie umyka...

P.s. ja znam jedną dość ciekawą sektę. Katolicyzm.

A poza pozdrowieniami - można prosić o uzasadnienie dziesięciogwiazdkowej oceny książki?

Ale widzę, że się nieprędko doczekam, bo konto zostało założone chyba tylko w celu ogwiazdkowania książki.

Proszę mi wysłać pani adres email to wyśle uzasadnienie albo proszę napisać do mnie [email protected]. Jestem też dostępny na facebooku chętnie zmierzę się z cieniem mgły:)

A nie może Pan wysłać tu w wiadomości prywatnej?

Oczywiście że mogę. Jutro będzie widoczne uzasadnienie dla wszystkich...

Doskonale. Dziękuję.