Powiem tylko raz recenzja

Przyjrzyjmy się współistnieniu powieściowych elementów

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Bartlox ·4 minuty
2021-10-15
Skomentuj
8 Polubień
Zacznijmy od czegoś miłego - Lisa Gardner nauczyła się lawirować :) Nauczyła się utrzymywać powieściową równowagę. I najmniej mam tu na myśli to, co tak bardzo podkreślają nam pierwsze, rzucające się w oczy z tyłu okładki słowa, mówiące, że jest to historia trzech kobiet, i w takim razie trzeba było złapać balans między ich punktami widzenia, dodatkowo w wypadku dwóch z nich posługując się narracją pierwszoosobową, w wypadku trzeciej zaś - trzecioosobową. To wyszło okej, acz bez fajerwerków*, wrócę jeszcze do tej kwestii. Bardziej chodzi mi o coś innego - o utrzymanie równowagi między historią traumy a klasycznym kryminałem.

Tak, to na pewno jest tu zrobione co najmniej całkiem nieźle. Autorka nie epatuje w tej książce historią porwania i przetrzymywania jednej z bohaterek, czasami być może zbliża się do granicy takiego epatowania, ale tylko zbliża się i robi to naprawdę dość rzadko. Generalnie rozpoczynając lekturę bałem się czegoś takiego, poza wszystkim tego typu opowieści są już dość mocno zgrane w kulturze popularnej i trudno na ich temat powiedzieć coś nowego. W "Powiem tylko raz" cały ten temat służy szerszemu określeniu klasycznej w swojej istocie zagadki kryminalnej (a nawet zagadek kryminalnych :) ) i wychodzi to wcale nie najgorzej. Widać pisarską wprawę autorki. Zostaje zachowana ta równowaga, o której pisałem powyżej. Równowaga polegająca nie na tym, że oba elementy mają takie samo znaczenie, nie - równowaga polegająca na tym, że opowieść o traumie służy historii kryminalnej. Wzbogaca to, jak jest ta historia skonstruowana.

Z tym jak odbierałem ową kryminalną zagadkę to w ogóle jest ciekawa sprawa. Nie miałem wrażenia, że autorka stara się specjalnie mnie zainteresować tym kto zabił i o co tak naprawdę chodzi w śledztwie, jakie będzie jego rozwiązanie. Nie, przeciwnie, czułem się wręcz tak, jakby Gardner wygaszała moje zainteresowanie nim. "Niech sobie ta historia płynie, ty sobie czytaj, w końcu sprawnie to napisałam, a to, kto zabił to jest najmniej ważne", zdawała się mówić mi pisarka. Mamy opowieść, tyczy ona policyjnego dochodzenia, wszystko jest owemu dochodzeniu podporządkowane, a jednak ciągle i ciągle obyczajówka wychodzi na wierzch. To trochę paradoksalne, zważywszy, że obrazki z życia rodzinnego naszej dzielnej policjantki zostały zredukowane do absolutnego minimum a sceny i motywy z życia prywatnego pozostałych dwóch postaci, choć są rozbudowane nieco bardziej, wciąż tylko służą kryminałowi. Chyba po prostu chodzi o dość niespieszne tempo akcji, właśnie "obyczajujące" tę historię. Zresztą właśnie gdy pod koniec tempo przyspiesza, dostajemy też coraz bardziej jednoznaczną powieść o śledztwie, kojarzeniu faktów z nim związanych itd. Końcówka to już mający trzymać w napięciu rollercoaster, przynajmniej miała czymś takim być.

Tylko, że znowu - czy to wygaszanie zainteresowania było celowe ze strony pisarki, skoro potem zaczęła robić wszystko, co w jej mocy, by uatrakcyjnić tę opowieść właśnie jako trzymający w napięciu kryminał czy może wręcz thriller?

No i muszę to tutaj napisać - sama ta historia (a nawet same te historie) kryminalne nie są zbyt dobrze przemyślane. To nawet ciekawe, że tyczy to ich obu w nader podobnym stopniu. Ktoś z jakichś tam względów zabił, domyślamy się kto, ale dziur w tym wszystkim co niemiara. I w motywacjach postaci i w sposobie, w jaki są one rekonstruowane przez prowadzących śledztwo. Co jeszcze interesujące, to to, że tak długo, jak nasi dzielni stróże prawa zbierają dowody, poszlaki, ogólnie fakty związane z morderstwami, błądzą, stawiają hipotezy - tak długo jest okej. W momencie, gdy zaczynają dochodzić do właściwych wniosków - przykro mi, ale nie mogę powiedzieć, by wciąż tak było.

Co jeszcze zagrało gorzej, to owe współistnienie w powieści historii trzech kobiet. Nie zazębiają się one tak, jak powinny. Jedna jest w ciąży, druga jest matką małego dziecka, trzecia nie ma dzieci i nawet o nich nie myśli. Czy coś z tego wynika? Nic, totalnie nic. Może nawet bym się tego nie czepiał, ale z tyłu okładki wołają do mnie słowa "Trzy kobiety", na samej jej górze. Nie ma przez większość tekstu specjalnie nic o zaprzyjaźnianianiu się, o zbliżaniu, o niechęci, o niczym. Sorry Lisa, przy Twoim talencie i warsztacie powinnaś chyba była coś z tego wycisnąć. Znowuż - zwłaszcza, że pod koniec nagle wrzucasz te właśnie motywy. Tylko czemu tak nagle, nie czujesz, że zdolny pisarz w dobrej formie potrafiłby to rozciągnąć na większą część książki? Po raz kolejny ten grzech zbytniego odstawania finału od reszty powieści.

Autorka w miarę osiągnęła wszystko, co chciała. Powieść jest i w miarę sprawnie napisana i pod koniec wciągająca. Choć właśnie nie pod sam koniec, ściśle pojmowana końcówka została według mnie popsuta, tu nie ma tego trzymania za gardło. Wątki związane z ciemnymi stronami Internetu jakoś tam budzą zainteresowanie, ale tajemnice postaci już niekoniecznie (pisałem wyżej o tym wygasaniu zainteresowania czytelnika), w znacznym stopniu przechodzimy obok nich obojętnie. Pięć na dziesięć, cóż, to w wypadku tej książki uczciwa ocena.

------------------------------------------------

*Ciekawie jest używać akurat tego słowa w recenzji powieści, w której to powieści tak dużą rolę odgrywa ogień :D

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Powiem tylko raz
Powiem tylko raz
Lisa Gardner
7.3/10

Trzy kobiety: policjantka, domniemana morderczyni i dawna ofiara, która teraz pomaga ścigać oprawców. Dwie traumatyczne historie, które łączą się, kiedy w pewnym domu zostają znalezione zwłoki. I rod...

Komentarze
Powiem tylko raz
Powiem tylko raz
Lisa Gardner
7.3/10
Trzy kobiety: policjantka, domniemana morderczyni i dawna ofiara, która teraz pomaga ścigać oprawców. Dwie traumatyczne historie, które łączą się, kiedy w pewnym domu zostają znalezione zwłoki. I rod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rok temu w październiku swoją premierę w Polsce miała książka Lisy Gardner "Powiem tylko raz",w której trakcie czytania jestem... Ten thriller wywiera na mnie niesamowite wrażenie... Nic tu nie jest ...

@angela_czyta_ @angela_czyta_

Książka "Powiem tylko raz" jest dziesiątym tomem cyklu z detektyw D.D. Warren. Przyznam, że nie zdarzyło mi się czytać ich po kolei i nigdy nie miałam żadnego problemu z połapaniem się w fabule, albo...

@coolturka104 @coolturka104

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zmartwychwstały
„Wszystko to w ramach bardzo przejrzystej narracji, ale… co z tego, skoro ta przejrzystość niczemu tak naprawdę nie służy”

Craigowi Russellowi bardzo zależało na tym, by w tej powieści było inteligentnie. I nie mam tu na myśli wplecionych w dialogi wykładów na temat genetyki, w szczególności...

Recenzja książki Zmartwychwstały
Ostatnie dziecko
Warto (jeśli w ogóle) dla samej końcówki

Jednostajność. To słowo kołatało mi w głowie przez lwią część mojej przygody z „Ostatnim dzieckiem”. Serio, wszystko w powieści było tak jednostajne, że ciężko wręcz w...

Recenzja książki Ostatnie dziecko

Nowe recenzje

Wszystkie piosenki dla niej
Wszystkie piosenki dla niej
@Zaczytany.p...:

"Wszystkie piosenki dla niej" ~ M. Kowolik [...]Dwa serca bijące w jednym rytmie. Dziesięć straconych lat. I jedna pły...

Recenzja książki Wszystkie piosenki dla niej
Rzeźbiarz kości
Mocna dawka emocji - część pierwsza
@Mirka:

@Obrazek "W mroku czają się cienie martwych i żyjących. Nie wiesz, które z nich są groźniejsze." Umysł ludzki to ...

Recenzja książki Rzeźbiarz kości
Kwaśne jabłka
Niekochane
@landrynkowa:

"Kwaśne jabłka" to bodaj najtrudniejszy, najbardziej angażujący psychicznie reportaż, jaki przyszło mi czytać. Nigdy ża...

Recenzja książki Kwaśne jabłka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl