Kilkanaście dni temu miała swoją premierę najnowsza powieść Anny Bichalskiej "Dom po drugiej stronie jeziora". Zaintrygowana tą powieścią postanowiłam sięgnąć najpierw po pierwszą książkę autorki, której akcja rozgrywa się również w Błękitnych Brzegach nieopodal Lipowic na Podlasiu. "Wzgórze niezapominajek" okazało się niezwykle trafnym wyborem i jeszcze bardziej zachęciło mnie do sięgnięcia po ostatnio wydaną nowość.
Autorka opowiada nam wzruszającą historię dwóch dziewczynek - Leny i Julii, które zaprzyjaźniły się w dzieciństwie pomieszkując u swoich babć w Błękitnych Brzegach. Ich domy położone nad malowniczym jeziorem sąsiadują ze sobą, dlatego dziewczynki mogą spędzać razem całe dnie. Ich przyjaźń mimo sześcioletniej różnicy wieku wydaje się być trwała i niezniszczalna. Niestety pewne tragiczne okoliczności sprawiają, że Julia musi niespodziewanie wyjechać aż do dalekiego Wrocławia, a jedenastoletnia Lena z poczuciem żalu i odrzucenia pozostaje na Podlasiu. Teraz, po latach, już jako dorosła kobieta odwiedza swoją babcię Florentynę w Błękitnych Brzegach. Właśnie tutaj, w swoim rodzinnym domu Lena ma nadzieję odnaleźć spokój i równowagę po rozstaniu z Mariuszem. Pogoda ducha, ciepło i spokój babci działają niczym balsam na duszę rozgoryczonej wnuczki. W swoim dziecięcym pokoju Lena odnajduje list od Julii, dzięki któremu zostają uchylone drzwi do przeszłości, która niespodziewanie powraca dopominając się o uwagę.
Czy bohaterka zdecyduje się przekroczyć próg i podążyć ku przeszłości? Czy podejmie grę, którą proponuje jej Julia? Jakie sekrety skrywają Błękitne Brzegi i jej rodzina?
Jeśli podobnie jak ja lubicie odkrywać rodzinne tajemnice, rozwiązywać zagadki i dążyć do najtrudniejszej nawet prawdy to "Wzgórze niezapominajek" będzie bardzo dobrym wyborem. Powieść urzekła mnie swoim niepowtarzalnym klimatem, pewnego rodzaju swojskością, ciepłem i serdecznością. W zachowaniu bohaterek szukałam podobieństw do samej siebie. Obie kobiety ciężko doświadczone, zagubione i rozdarte wewnętrznie wzbudzały moją sympatię i rozbudzały same pozytywne odczucia. Może dzięki temu stały mi się bliskie niczym przyjaciółki. Ich tajemnicza przeszłość, która fragment po fragmencie wyłania się z ciemnych zakamarków i ostatecznie uklada się w nieoczekiwaną i zaskakującą prawdę, przez cały czas ożywiała i podsycała moje zainteresowanie.
Autorka z jednej strony przekazuje nam wydarzenia z przeszłości z punktu widzenia Leny, która rozwiązuje zagadki, odnajduje przedmioty i stara się poskładać to wszystko w spójną i klarowną całość. Z drugiej zaś wprowadza wspomnienia Julii posługując się retrospekcjami. Dzięki tym dwóm płaszczyznom otrzymujemy wiarygodny, dokładny i szczegółowy opis tego wszystkiego, co wydarzyło się przed laty.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej powieści. To kolejna historia umiejscowiona na moim przepięknym Podlasiu, od której nie mogłam się oderwać. Tytułowe Wzgórze Niezapominajek wydaje się być niezwykłym i urokliwym miejscem, do którego chętnie bym zawitała. Stare drzewo z wydrążoną dziuplą zapewne miałoby mi wiele do opowiedzenia, a gościnne stare domy nad jeziorem należące do Florentyny, Celiny, Haliny i Matyldy na pewno wciąż skrywają wiele interesujacych sekretów.
Już nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce trafi kolejna opowieść o Błękitnych Brzegach i domu po drugiej stronie jeziora, gdzie Matylda opowiada swoją własną historię. Obiecuję podzielić się wrażeniami, gdy tylko ją poznam.