Dotąd moja znajomość twórczości Piekary ograniczała się do dwóch tomów cyklu inkwizytorskiego, choć od jakiegoś czasu miałem w planach zgłębić zawartość zbioru „świat jest pełen chętnych suk”, z którego pochodzi 2/3 „przyjaciela Kaliguli” i muszę powiedzieć że dobrze ze tego nie zrobiłem bo pewnie zupełnie inaczej podszedłbym do lektury najnowszej antologii Jacka Piekary. Na zbiór „Mój przyjaciel Kaligula” składa się 15 opowiadań + spojrzenie za kulisy. Całość jest podzielona na 4 działy „żarna historii”, „piekło, niebo, ziemia”, „obce światy” oraz „love story”.
Antologię otwiera tytułowe opowiadanie, które przedstawia nam postać Marka Wibiusza, który jest bardzo okrutnym człowiekiem i karmi się ludzką nienawiścią oraz cierpieniem. Bohater otrzymuje list od Kaliguli o zawiedzeniu jego zaufania i co powinien w tej sytuacji uczynić. Bohater wspomina niektóre ze swych intryg oraz zbrodni.
Kolejne opowiadanie „arachnofobia” przedstawia nam jeden z przewidywanych przez historyków scenariuszy historii Polski gdyby przyjęła sojusz Rzeszy i uderzyła razem z nią na Związek Radziecki.
A czy zdarzyło Ci się kiedyś zastanawiać, co by było gdyby nagle nieumarli(zombie, ghule, wampiry itp.) zaczęli się domagać równouprawnienia, akceptacji ich odmiennych jadłospisów oraz przestrzegania poprawności politycznej? Jeśli tak, bądź też właśnie teraz zrodziła się chęć poznania odpowiedzi na nie, to możemy ją znaleźć w opowiadaniu „Stowarzyszenie Nieumarlych Polaków”.
„Wśród ludzi” przez wielu uznawane za obrazoburcze, przedstawia nam spotkanie Jezusa kierowcy tira oraz Marii pracownicy jednego z zajazdów, którzy narodzili się ponownie i nie wiedzą, dlaczego ale starają się jakoś żyć.
„Mądrość głupców” jest to dobre krótkie opowiadanie mające dość zaskakujące zakończenie i wyrazistą puentę.
Oprócz wymienionych przeze mnie opowiadań znajdziemy w „Kaliguli” jeszcze wiele innych równie dobrych a być może i nawet lepszych opowieści.
Rzeczą, która bardzo mi się podobała jest spojrzenie za kulisy, jeśli nie każdy to jestem pewien, że większość wiele razy zadawala sobie pytanie skąd dany pisarz bierze swoje pomysły.
Opowiadania bardzo dobrze się czyta, są świetnie skonstruowane, zróżnicowane oraz mają nie banalne fabuły. Piekara tym zbiorem udowadnia, że ma wiele ciekawych pomysłów. Jedyne, co mogę zarzucić jego opowiadaniom to, że niektóre kończą się zbyt szybko i chciałoby się, aby powstała ich dalsza część, choć może lepiej, aby został pewien niedosyt niż gdyby miałby być przesyt. Komu mógłbym polecić „Kaligulę”? Myślę, że każdemu, kto nie miał okazji czytać „chętnych suk”(zważywszy na to, że większość opowiadań pochodzi z tego zbioru) i oczywiście wszystkim fanom twórczości Piekary.
[Recenzja opublikowana również na: zagubionywslowach.wordpress.com]