Literatura dziecięca i młodzieżowa gości na moich półkach czytelniczych bardzo często i jest niezwykle mile widziana. Wychodzę z założenia, że jest trudną dziedziną dla autorów, dlatego doceniam kunszt tych, którzy decydują się na tworzenie dla młodszych czytelników w sposób szczególny. Tym razem trafiła w moje ręce powieść Bartosza Szczygielskiego „Wskazówki” i może nie od razu skradła moje serce, ale ostatecznie wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam się od niej oderwać. Od razu muszę dodać, ze zakończenie niesie w sobie obietnicę, że pojawią się następne części, więc będę ich niecierpliwie wypatrywać.
Bohaterem powieści jest Maks Albertowicz, który, jako trzynastolatek, uznał, że jest już dorosły i czas zadbać o swoje potrzeby. W dniu wagarowicza, mimo wyraźnego zakazu ze strony dyrekcji szkoły, postanawia nie iść do szkoły, ale na parking znajdujący się przy centrum handlowym, by zaoferować swoje usługi mycia aut, a zarobione pieniądze ma zamiar przeznaczyć na nowy smartfon. Kiedy dochodzi do porozumienia z pierwszym klientem, wszystko zaczyna iść nie tak. Okazuje się, że nie jest dostatecznie przygotowany do zadania, którego się podjął, w centrum handlowym natyka się dyrektora szkoły, a kiedy udaje mu się niepostrzeżenie uciec, wszystko zaczyna się komplikować. Najpierw w parku wpada na dziwną, bezdomną kobietę, z którą przez przypadek zamienia się na plecaki. Odkrywa, że jej plecak zawiera ogromne ilości pieniędzy, jednak musi odzyskać swój, bo ma w nim klucze do mieszkania. Potem natyka się na Martę – klasową kujonkę, która oferuje pomoc przy odnalezieniu właścicielki plecaka. Trafiają do antykwariatu, w którym odnajdują zdjęcie z młodości pradziadka Maksa, na którym znajduje się jakaś kobieta. Kiedy jadą do staruszka, by czegoś się dowiedzieć, Maks zostaje obdarowany tajemniczym zegarkiem. Wkrótce odkrywa, że dzięki niemu może cofać czas, niestety kompletnie nie wie, na jakich zasadach urządzenie działa. Skoro jednak dostał do ręki narzędzie, dzięki któremu mógłby uniknąć konsekwencji nieobecności w szkole, postanawia je wykorzystać. Niestety, za każdym razem, gdy próbuje zmienić przeszłość, popada w coraz większe kłopoty…
Na samym początku w książce wiało grozą, dlatego nie zaprzyjaźniłam się z nią od pierwszego wejrzenia. Taki klimat w literaturze młodzieżowej nie do końca mnie przekonuje. Ostatecznie jednak powieść zamieniła się w wielką przygodę, dynamiczną podróż z miejsca w miejsce, a ostatecznie nawet z chwili do chwili. Maks dostał trudne zadanie odnalezienia właścicielki tajemniczego plecaka, każda próba szła nie po jego myśli, wplątując go w sytuacje grożące coraz poważniejszymi konsekwencjami. Przeżywanie wszystkiego kilkakrotnie od nowa nie zagwarantowało mu jednak uniknięcia błędów, bo za każdym razem zmieniały się okoliczności w taki sposób, że sytuacja wciąż go zaskakiwała.
Książka jest zaskakująca i niezwykle dynamiczna. Dominuje w niej przygoda, tajemnica, magia, jednak można też odnaleźć głębsze przesłanie. W delikatny sposób zwraca uwagę na kwestię samotności osób starszych, czy też trudy samotnego wychowywania dzieci. Zwięzły styl, bez niepotrzebnych ozdobników i opisów, jeszcze bardziej podkreśla zawrotne tempo akcji i zapewne spodoba się młodym czytelnikom żądnym przeżyć. Główny bohater też budzi sympatię, bo stara się być odpowiedzialny i dojrzały. Musi na koniec podjąć trudną i ważną decyzję na wagę życia i śmierci. Pozostaje z nierozwiązaną tajemnicą tożsamości swojej prababki, co tylko podsyca moją ciekawość odnośnie następnej części cyklu i sprawia, że nie mogę się doczekać kontynuacji.