Już na poczatku muszę zaznaczyć, iż takie powieści lubię najbardziej. Nie tylko niosące ogromny ładunek emocjonalny, ale przede wszystkim otwierające oczy na wiele spraw, popychające do zmian. Chciałabym aby lektura trafiła do szerokiego grona mężczyzn, bo to zwykle oni okazują mniejszą uwagę swoim pociechom. By uświadomiła im jak istotna jest ich rola w wychowywaniu dzieci, towarzyszeniu w codziennych trudach życia.
Autorka stworzyła bohaterów realnych, w których można się przejrzeć jak w lustrze, z prawdziwymi problemami i troskami. Sylwia... początkowo chciałam potrząsnąć nią, by wreszcie przestała stale tłumaczyć obojętność i zachowanie męża względem niej samej i córek. By wreszcie przestała się tak poświęcać, obwiniać za błędy, dawać poniżać, by pomyślała w końcu o sobie. Ale przecież innego wzorca nie znała. Rozczarowanie, zawiedzione nadzieje to jej chleb powszedni. Doskonale została ukazana kruchość, jak i siła kobiety.
"Mimo upływu lat macierzyństwo wciąż traktowała niczym stąpanie po niepewnej lodowej tafli. Bała się posunąć za daleko w jakąkolwiek stronę, bo nie chciała być nazbyt surowym i wymagającym rodzicem, który w dzieciach wzbudzałby wyłącznie strach, nie chciała też pozwalać latoroślom na zbyt wiele."
Z kolei Karol... ten to dopiero potrafi napsuć człowiekowi krwi! Niepojęte było dla mnie to jak można tak traktować własne dzieci, nie okazywać im zainteresowania, uwagi, ojcowskiej czułości. Córki odepchniete, skrzywdzone, z głębokim poczuciem żalu zaczynają sprawiać problemy, podejmują niewłaściwe decyzje, aby tylko rodzic je zauważył.
"Dlaczego niektórzy faceci tak mają, że gdy przemija ich miłość do żony, przestają kochać również swoje dzieci? - pomyślała z goryczą."
To właśnie relacje rodzinne i międzyludzkie stoją tu na pierwszym planie. Widzimy jak bliskość, wsparcie i rozmowa mogą zdziałać cuda, dodać nam wiary i sił do dalszej walki z przeciwnościami losu. Dorzucę, iż uwielbiam Patisona i Kamicę Nerkową (choć początkowo wcale się na to nie zanosiło), ale więcej Wam nie zdradzę.
"Momentami z zazdrością spoglądała na koleżanki umawiające się na imprezy, flirtujące, snujące plany na przyszłość. Pati odnosiła wrażenie, że dla niej to wszystko na zawsze się skończyło i już nie będzie prywatek, dyskotek, a nawet randek."
Edyta Świętek porusza temat nieplanowanego macierzyństwa, choroby, nastoletniego buntu, spychania kobiety do roli "podaj, wynieś, pozamiataj". Wszystko to tchnie prawdą, niekiedy naprawdę bolesną.
"Przezroczyste" to gorzka, pełna refleksji i wzruszeń powieść o prozie życia, rodzinie, samotnym rodzicielstwie, o tym jak wkłada się kobietę w ramy stereotypów. Historia może ustrzec czytającego przed powieleniem błędów rodziny Widłaków. Na dzisiejsze czasy lektura obowiązkowa!