Dla mnie jako Wielkiej Fanki sagi "Zmierzch" była to cudowna książka, dzięki której jeszcze więcej zrozumiałam, za pomocą której po raz kolejny mogłam się przenieść w tej magiczny, romantyczny świat... Myślałam, że nic nowego już się dowiedzieć nie mogę, że wszystko już zostało przez autorkę napisane, a jednak tak nie jest! To fantastyczny przewodnik i polecam go każdemu kto polubił sagę o Belli i najbliższych jej osobach/nie osobach?
Za sprawą tego tytułu ponownie mam zamiar przeczytać wszystkie części sagi, by znowu poczuć się tak bajecznie, jak tylko z tą serią mogę! Za miesiąc mam urodziny i chyba sprawię sobie taki piękny prezent, a co!
Całą serię miałam niestety z biblioteki szkolnej mojej Groszek, uwierzycie???
I czytałam nie odrywając się od niej, córka tylko oddawała jeden tom i wracała następnego dnia z drugim, a ja jak zaczarowana nie mogłam się oderwać. Podchodziłam do tych książek mocno sceptycznie, dopóki sama nie zaczęłam ich poznawać. Myślałam sobie, ze te kobiety "powariowały", że to niemożliwe, by ta seria była aż tak zachwycająca. A jednak! JEST!
I jeszcze te okładki! Piękne! Naprawdę doskonale oddające tematykę, zawartość każdej z tych książek.
Po przeczytaniu pierwszej części nie mogłam doczekać się ciągu dalszego, ale też myślałam sobie, że na pewno będzie coraz to gorzej, że już takich emocji jak w pierwszej części nie zaznam, ale okazało się naturalnie że jedyne czego nie zaznałam to spokoju. Chodziłam nieprzytomna i nie mogłam myśleć o niczym innym, podobnie jak autorka, gdy to wszystko pisała. Jeżeli jeszcze nie znacie sagi "Zmierzch" to czym prędzej powinniście to nadrobić, bo wiele tracicie! I jakże Wam zazdroszczę, że przed Wami ta przepiękna opowieść, a już za mną! Ech...
Wracając do tematu, bo saga sagą, a miało być o przewodniku przecież...
Mamy tu śliczne ilustracje, to po pierwsze, jest wspaniale przeprowadzona rozmowa z pisarką, której drugim uczestnikiem jest koleżanka po fachu autorki. Czułam się czytając to, jakbym była tuż obok, jakbym piła z nimi kawę... tak ciekawie i nieskomplikowanie poprowadzony jest dialog między nimi. S. Meyer opowiada o śnie, bo od tego wszystko się zaczęło, przyśniła jej się skóra Edwarda, a właściwie promienie słoneczne na jego skórze... pamiętam ten fragment, widzę oczami wyobraźni, jak też ten moment z filmu, bo w zeszłym roku na urodziny mąż zakupił mi DVD ze Zmierzchem, oprócz najnowszej, ostatniej części oczywiście, bo jeszcze jej nie było.
Bardzo podoba mi się to, co mówi autorka, to, że jest nieśmiała, w tej książce tak bardzo szczera, że to aż nieprawdopodobne. Rozumiem ją doskonale, jej obawy, jej radości, wszystko to, co maluje słowami jestem w stanie pojąć i zgadzam się z nią w wielu kwestiach, w wielu tematach. Ma podobnie jak ja trójkę dzieci, więc jest zabiegana i bardzo zajęta, zmęczona.Cytat z książki:
"Kiedy jest się mamą, to każdą minutę trzeba poświęcić DZIECIOM - szczególnie dopóki są małe, bo kiedy podrosną, to już jest łatwiej."
Jeszcze jeden fragment uważam za godny uwagi:
"KSIĄŻKA NIE POWINNA ZNACZYĆ TEGO SAMEGO DLA WSZYSTKICH, BO KAŻDY JEST INNY. I DZIĘKI BOGU. NUDNO BY BYŁO, GDYBYŚMY WSZYSCY MIELI IDENTYCZNE ODCZUCIA NA TEMAT KAŻDEJ KSIĄŻKI."
Mamy tu opisanych bohaterów, pytania i odpowiedzi, części, które w książkach się nie znalazły, całe mnóstwo dodatków, o których mogłabym pisać godzinami. Sądzę jednak, że warto samemu sięgnąć po ten tytuł i zapoznać się z nim, ja polecam całym sercem, szczerze!