Złodziejka marzeń recenzja

Spełniać marzenia.

Autor: @asymaka ·3 minuty
2014-09-26
Skomentuj
1 Polubienie
Autorkę książki miałam przyjemność poznać na Warszawskich Targach Książki. Okazała się być osobą pogodną, bezpośrednią i niebanalną. Tak samo zresztą jak Jej debiutancka powieść. Właśnie taka jest ta historia. Skierowana do szerszego grona odbiorców, różni się i to znacznie od innych tego typu publikacji. Na szczęście, bo ostatnio dosyć mam już tych lukrowanych, słodkich "obyczajówek".

Anna Sakowicz udowadnia, że bloger też może pisać. I to pisać na tyle dobrze, by stać się autorem interesującej książki. Jest jednak nie tylko blogerką, to absolwentka filologii polskiej i edytorstwa współczesnego, mama, właścicielka firmy: http://annasakowicz.pl/. Niedawno pojawiła się na rynku wydawniczym pierwsza propozycja literacka humanistki, zatytułowana "Żółta tabletka". To zbiór niezwykle celnych, zabawnych i błyskotliwych opowiadań. Sakowicz prowadzi dwa blogi:
http://kuradomowa.blogujaca.pl/ i http://anna-sakowicz.blog.pl/, które cieszą się uznaniem czytelników, są przez nich często i chętnie odwiedzane, jak też komentowane.

Moja recenzja opowiadań: http://asymaka.blogspot.com/2014/06/anna-sakowicz-zota-tabletka-opowiadania.html.

"Złodziejka marzeń" z pozoru zdaje się być lekturą łatwą, lekką i przyjemną. Poznajemy w niej kobietę po przejściach, matkę dorastającej Lusi, która pewnego dnia przestaje odczuwać radość i satysfakcję z wykonywanej pracy i po prostu musi iść na urlop. To z jednej strony stateczna, ale z drugiej postrzelona osoba, nigdy nie wiadomo, na jaki pomysł wpadnie i czego się po niej spodziewać. Chciałaby zapewne być poważną panią profesor, ale chyba nie do końca. Już na samym początku powieści dowiadujemy się, jak szalona potrafi być, nie liczy się z konsekwencjami, odznacza się po prostu wyjątkową nieodpowiedzialnością, żeby nie powiedzieć głupotą! Ale za to jak jest zabawnie! Wyobrażamy sobie opisaną w rewelacyjny sposób przez Sakowicz pierwszą scenę w autobusie i wybuchamy głośnym, niepohamowanym śmiechem.

"-Eee, tam. Mam wprawę.-Balansowałam lekko ciałem, przypominając sobie, jak to dawniej bywało. Co prawda, niekoniecznie teraz pasowało, abym się tak zachowywała, ale, na szczęście, nie zauważyłam w autobusie żadnych znajomych twarzy. Oprócz Moniki oczywiście. Ale wątpię, aby Monika w szkole opowiadała o moich autobusowych wyczynach. Pracowałyśmy razem od kilku lat. Lubiłyśmy się i często drogę do pracy i z pracy pokonywałyśmy razem, zawsze trochę plotkując. A to ponarzekałyśmy na koleżanki i na kolegów, a to na uczniów, innym razem na byłych mężów, bo obie miałyśmy to wątpliwe szczęście być rozwódkami. Nie spotykałyśmy się jednak nigdy po pracy. Towarzysko udzielałam się z innymi koleżankami-z Olgą i Beatą. Od czasu do czasu musiałyśmy spotkać się na lampce wina i pogadać. Taki lekki reset sobie robiłyśmy.
-Lepiej uważaj-ostrzegła mnie Monika, a ja nie zdążyłam nawet wzruszyć ramionami w odpowiedzi, kiedy kierowca gwałtownie przyhamował. Razem ze swoim balastem poleciałam do przodu, prosto na twarz, zaliczając facjatą chropowatą podłogę autobusu." [1]

Teraz już wiecie, na co stać naszą bohaterkę. I na pewno nikt z Was nie powie, że jest zwyczajną, nudną nauczycielką w szarym kostiumiku. Joanna ma czterdzieści lat, jest po rozwodzie i samotnie sprawuje opiekę nad niepełnoletnią jeszcze, za to bardzo bystrą i inteligentną córką. Ta ostatnia zachwycona jest propozycją babci, podczas gdy nasza pani profesor bardzo sceptycznie podchodzi do pomysłu swojej matki. Nie jest do końca przekonana, że zmiana otoczenia może przynieść jej jakiekolwiek korzyści. Czy roczna wyprowadzka do miejsca, gdzie nic się nie dzieje, wieje tylko nudą, może wyjść jej na dobre? Zwłaszcza, że ma tam opiekować się ciotką, która choruje na Alzheimera. Czy poradzi sobie z tym wszystkim, co szykuje dla niej los?

Pisana w pierwszej osobie powieść Sakowicz jest nie tylko ciekawą lekturą dla zwolenników powieści obyczajowych, to również historia o poszukiwaniu samej siebie, ale, co mnie najbardziej urzekło, to książka, w której nie brakuje naprawdę pięknych i ważnych wątków. I nie mówię tu o wątku miłosnym, o przekomicznych perypetiach, które stają się udziałem Joanny, a o pracy w hospicjum. To godne szacunku, niełatwe zajęcie, za to jakże potrzebne.
Moim zdaniem "Złodziejka marzeń" to jeden z lepszych debiutów, z jakim miałam do czynienia. To dająca nadzieję na lepsze jutro, dodająca wiary w to, że są wśród nas ludzie dobrzy, bezinteresowni, optymistycznie nastawiająca nas do świata powieść. Nie jest ani bajkową historyjką o księżniczce, ani trudną i dramatyczną opowieścią o doświadczonej przez los kobiecie. Sakowicz świetnie operuje słowem, pisze barwnym, interesującym językiem, przypomina nam, że w życiu nie jest wcale tak lekko, jednocześnie pokazując nam, że nie warto się poddawać bez walki. Autentyczna, ciepła, z interesującymi bohaterami, czyta się ją niebywale szybko. Naprawdę serdecznie polecam.

[1] fragment pochodzi z powieści


"Złodziejka marzeń" Anna Sakowicz, wydawnictwo Szara Godzina, premiera: 07.10.2014

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-09-26
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złodziejka marzeń
2 wydania
Złodziejka marzeń
Anna Sakowicz
8/10
Cykl: Złodziejka marzeń, tom 1

Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, ...

Komentarze
Złodziejka marzeń
2 wydania
Złodziejka marzeń
Anna Sakowicz
8/10
Cykl: Złodziejka marzeń, tom 1
Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Złodziejka marzeń, to pierwsza część trylogii kociewskiej, współczesna powieść obyczajowa, której fabuła została umiejscowiona w miejscowości Starogard Gdański. Joanna, z zawodu nauczycielka polonist...

@ewfor @ewfor

"Wszystkie ludzkie lęki i pragnienia. Ludzie uprzędli je w siatki słów, zamknęli dwiema tekturowymi okładkami i uwierzyli, że odkryli jakąś tajemnicę istnienia, że zrozumieli siebie i świat". Wyzna...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @asymaka

Szczęście w kolorze burgunda
odnaleźć swoje szczęście

PATRONAT MEDIALNY PISANINKI Dziwne, że wcześniej nie zainteresowałam się twórczością autorki, biorąc pod uwagę, że mieszka tak blisko mnie. Nigdy nie słyszałam jednak o...

Recenzja książki Szczęście w kolorze burgunda
Wiosna po wiedeńsku
udany i niebanalny debiut

To pierwsza książka z nowej serii JaneczKa w wydawnictwie JanKa. Autorką jest młoda, trzydziestodwuletnia kobieta, moja rówieśniczka jak się okazuje. Wielką miłością dar...

Recenzja książki Wiosna po wiedeńsku

Nowe recenzje

Bagno Zgnilizny
Współczesne wampiry
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Katarzyną Jankowiak i Wydawnictwem Papierowy Smok* Książka jest debiutancką powieścią autorki,...

Recenzja książki Bagno Zgnilizny
Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy
"Dlaczego najnaturalniejsze funkcje w życiu lud...
@maslowskima...:

Jakakolwiek próba oddania zachwytu nad książką Laurence’a Sterne’a jest z góry skazana na porażkę. Niemożliwym staje si...

Recenzja książki Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy
Serce w grze
Serce w grze
@zaczytana.a...:

„W tym meczu stawką będzie... miłość...” W swojej najnowszej książce „Serce w grze” Justyna Wnuk przedstawia pełną e...

Recenzja książki Serce w grze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl