Gdy odebrałam od wydawnictwa Seqoja wiadomość z zapytaniem o recenzję najnowszej książki pani Czemiel, nie zastanawiałam się zbyt długo i choć nie znałam wtedy opisu, weszłam w ten projekt na ciemno.
Nie wiedziałam, co zdradzi mi ta historia, jednak pewna byłam tylko tego, że moje uczucia i emocje znów zostaną wystawione na olbrzymią próbę...
Lenka i Piotr to zakochane w sobie małżeństwo. Jest idealnie, dobrani są niemal pod każdym możliwym względem. Jednak w ich życiu przychodzi taki moment, że na tym idealnym obrazie pojawia się rysa, najpierw jedna, potem druga... Szczęście i spokój między nimi burzy tylko jedna kwestia i staje się ona zapalnikiem do podjęcia decyzji, która zmieni całe życie i postrzeganie świata przez tę parę.
Lenka postanawia się wyprowadzić z domu by dać mężowi czas, nie wie jeszcze, w jak olbrzymie kłopoty wpadnie, decydując się na ten jeden krok...
Patryk, szalejąc z rozpaczy i niewiedzy o miejscu pobytu żony, zatrudnia detektywa, który dowiaduje się zaskakujących rzeczy i odkrywa pewne tajemnicze miejsce...z którego jeszcze nikomu nie udało się wyjść...
Trudno mi o tej książce pisać, bo wszystko, co chciałabym o niej powiedzieć, wydaje mi się zbyt błahe i proste, by uwypuklić wszystkie emocje, które czułam w trakcie tej niesamowitej przygody. Jest to jedna z tych książek, które niesamowicie trudno jest zamknąć w sztywnych ramach i jednoznacznie ocenić. Nawet w kilka dni po skończeniu lektury nadal nie wiem, jak ubrać w słowa te emocje i refleksje, które czuję. Jedno wie na pewno, jestem zachwycona tą pozycją, a cała historia, która jest nawiązaniem do znanego mitu o Orfeuszu i Euredyce skradła moje serce już na zawsze.
"Przeprowadzki" to książka opowiadająca o przewrotności losu, o szczerości wobec drugiej osoby i sile rozmowy, miłości i zaufaniu.
Nie braknie wątków kryminalnych i sensacyjnych. Adrenaliny zdecydowanie tu nie brakuje, a autorka naprawdę świetnie buduje napięcie i potrafi utrzymać je na stałym poziomie. Pojawia się przemoc zarówno ta psychiczna, jak i fizyczna, nie brakuje ludzkich dramatów i uzależnień. Momentami ta historia naprawdę potrafi zaboleć, ale może dać także nadzieję i pokazać, że warto, jest walczyć do końca.
Książkę czyta się ją fenomenalnie. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł na narrację- z takim się chyba jeszcze nie spotkałam. Całą sytuację obserwujemy z punktu widzenia Leny, możemy poznać jej myśli uczucia "znaleźć" się w jej skórze, choć na moment, bo tuż za nią krok w krok podąża narrator, który pokazuje tę samą sytuację z innego punktu. Jest to zabieg bardzo ciekawy i powodujący, że odbieramy tę samą historię na kilka różnych sposobów. Łatwiej jest zrozumieć niektóre motywy i decyzje.
Akcja dzieje się dość szybko, szczególnie gdy do akcji wkracza detektyw.
Zaskakuje w niespodziewanych momentach i naprawdę potrafi wtedy także rozbawić. Mocno porusza, szczególnie zakończenie rozerwało me serce, dlatego też wcześniej wspomniałam o przewrotności losu. Przyznaję, ryczałam jak ten przysłowiowy bóbr.
Bohaterowie są doskonale wykreowani i poprowadzeni. Wzbudzają całą masę emocji i czasami sprzecznych uczuć. Długo nie potrafiłam zrozumieć głównego bohatera, a gdy już to się udało i wyjawił on swoje motywy, dla niektórych było już za późno...
Naprawdę zostaję pod olbrzymim wrażeniem tej książki i z wielką niecierpliwością, ale i jeszcze większą ciekawością czekam na kolejne książki, które wyjdą spod pióra pani Czemiel.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Gatunkowy miks, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest świetna, a czas spędzony na lekturze na pewno nie okaże się czasem straconym.