Przepis na święta recenzja

Przepis na... idealną katastrofę?

Autor: @ewelina.czyta ·3 minuty
2024-12-11
Skomentuj
12 Polubień
Dzień dobry serdeczne! Zostając nadal w klimacie świątecznym, biegnę do Was z opinią o najnowszej książce Moniki Konefał, autorki świetnie przyjętej komedii kryminalnej "Grubsza sprawa" którą również miałam przyjemność dla Was opiniować.

Elżbieta wpada na pomysł, by zorganizować w swoim domu idealne i przede wszystkim bardzo rodzinne Święta Bożego Narodzenia. Planowanie rozpoczyna już we wrześniu, zaprasza całą rodzinę, eksperymentuje z przepisami, rozgląda się za prezentami, planuje, notuje zapisuje itd. Mąż przygląda się jej z przerażeniem, lojalnie uprzedza, że to się nie uda, ale kobieta postanawia, że nawet teściowa, kobieta z piekła rodem, pedantka i perfekcjonistka, niedościgniony wzór cnót i samych zalet nie zepsuje jej tego magicznego i wyjątkowego czasu. Zaczyna się wyścig z czasem, do świąt zostało tylko sto dni... a plan zaczyna się sypać.
Elżbieta nie zdaje sobie sprawy, że wszechświat postanowił sobie z niej zadrwić, rzucając pod nogi kłody, teściowie ukrywają straszną tajemnicę, a wujek, który postanawia pomagać w organizacji, chyba nie do końca przejmuje się sugestiami i robi to co mu się żywnie podoba, a że tradycja rzecz święta... trzeba wypić piwo, które się samemu nawarzyło, a Paweł przecież ostrzegał.
Czy to nie jest idealny przepis na katastrofę? Czy rodzinne święta dojdą do skutku, czy wszyscy przeżyją ten zwariowany czas i przy stole zasiądą w komplecie? Jaki sekret skrywają teściowie Elżbiety? Dlaczego warto czasami odpuścić i pozwolić by wszystko toczyło się swoi torem? Tego już Wam nie zdradzę, bo odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej zwariowanej komedii.

Przyznać muszę, że świetnie się bawiłam, choć Autorka poruszyła tu naprawdę ważne tematy. Po pierwsze zaznaczyła, żeby nie dać się zwariować. Też kiedyś marzyłam o tak idealnych świętach, na szczęście dla mnie i mojego zdrowia psychicznego w porę odpuściłam i teraz nie martwię się tym czy mam okna umyte, czy nie, dwanaście potraw na stole czy tylko trzy, i serio jest mi z tym dobrze. Drugi ważny temat, który został tu poruszony, jest ważny nie tylko od święta, niestety nie mogę wspomnieć co to bo zepsuję Wam całą zabawę z odkrycia tego faktu samemu. Zaznaczę tylko, że jest on naprawdę istotny i prowadzi do wielu przykrych niespodzianek, rozczarowania i niedowierzania, nie zawsze można się z nim pogodzić i zachowywać się tak jak jedna z bohaterek, przymykając na to oko, przelewając całą swoją złość i frustrację na wszystko i wszystkich wokoło. Autorka świetnie podkreśliła fakt, że wszyscy nosimy maski i choć życzymy innym dobrze, nie zawsze potrafimy to okazać w zrozumiały dla innych sposób.

Pomysł na fabułę w moim odczuciu trafiony został w dziesiątkę i zrealizowany w stu procentach. Książka tak bardzo wciąga, że książkę odłożyłam dopiero w momencie, w którym skończyłam czytać. Tak, zarwałam dla niej noc i nie żałuję ani minuty.
Wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni, ale wujek Zenon to totalne mistrzostwo świata. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans. Nie sposób ich polubić, i nawet Honorata przy bliższym poznaniu naprawdę sporo zyskuje. Autorka doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważny jest szacunek (mniejszy bądź większy), troska o drugiego człowieka i samozaparcie w dążeniu do celu.
Książkę czyta się bardzo szybko, wciąga, bawi, ale udowadnia także to, że rodzina to siła i każdy jej członek jest ważny.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale ma w sobie "to coś", coś, co spowodowało, że nie poczułam się znużona nawet przez chwilę. Momentami potrafi zaskoczyć, szczególnie końcówka to absolutny majstersztyk, nie wiedziałam, czy śmiać się, płakać, czy płakać ze śmiechu.

Bardzo spodobała mi się ta historia, poczucie humoru Autorki idealnie pokrywa się z moim, co zauważyłam już przy debiucie. Uwielbiam ten rodzaj humoru, cięty z nutką ironii i sarkazmu. Zdecydowanie czekam na więcej.
Dodatkowym bonusem jest krótkie opowiadanie "(Nie)spokojne święta" jest ono momentami tak absurdalne, że aż genialne, tutaj wyobrażając sobie całą sytuację, szczególnie tą umiejscowioną w ciemnym lesie, piałam jak głupia ze śmiechu, ale to już historia na inny czas :D

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Przepis na święta" to idealny przepis na poprawę humoru, odskocznia od codzienności... i kopalnia inspiracji. Mądra, a zarazem zabawna historia, która pokaże, że czasami warto, a nawet i trzeba odpuścić. Wesołych i przede wszystkim spokojnych Świąt!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-27
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przepis na święta
Przepis na święta
Monika Konefelt
9.8/10

Święta. Najlepszy czas na totalną katastrofę. Na nic planowanie, na nic pilnowanie tradycji. A gdy jeszcze dojdą do tego rodzinne tajemnice i do akcji wkroczy zwariowany wujek, to nawet Rudolf uciekł...

Komentarze
Przepis na święta
Przepis na święta
Monika Konefelt
9.8/10
Święta. Najlepszy czas na totalną katastrofę. Na nic planowanie, na nic pilnowanie tradycji. A gdy jeszcze dojdą do tego rodzinne tajemnice i do akcji wkroczy zwariowany wujek, to nawet Rudolf uciekł...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ewelina.czyta

(Nie)odnalezione
(Nie)odnalezione

Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejnym bardzo ciekawym i wciągającym kryminałem, który nie pozwolił mi się odłożyć na bok bez poznania zakończenia. Jeś...

Recenzja książki (Nie)odnalezione
Dziadek
Kiedy przeszłość wpływa na przyszłość

Dziś przychodzę do Was z kolejnym niezwykłym debiutem, który totalnie mnie zaskoczył i zburzył wszystkie założenia, które miałam wobec tej historii. Spodziewałam się zwy...

Recenzja książki Dziadek

Nowe recenzje

Niebezpieczne zamiary cz.1
Niebezpieczne zamiary #1
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Aną Rose, K.A.Zysk i Wydawnictwem Dlaczmeu* O serii "Colombian Mafia" usłyszałam przy okazji p...

Recenzja książki Niebezpieczne zamiary cz.1
Ślad krwi
„Nie upoi się moim cierpieniem, nie zatraci się...
@withwords_a...:

Klaudia Muniak ma na swoim koncie już kilkanaście książek. Dla mnie jest to już trzecie spotkanie z twórczością autorki...

Recenzja książki Ślad krwi
Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty
Niebezpiecznie i gorąco 🌹
@distracted_...:

Eliza to kobieta, która pod płaszczem niesamowitego piękną, skrywa niezwykle niebezpieczną osobowość. Sama wybrała drog...

Recenzja książki Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty
© 2007 - 2025 nakanapie.pl