"Patrząc dzisiaj chłodnym okiem dojrzałego mężczyzny na życie młodych Polek w Indiach, muszę przyznać, że prawdopodobnie żaden z nas, chłopaków, nie zdawał sobie wtedy sprawy, jak odważne i twarde dziewczyny nam towarzyszyły. Z młodzieńczą nonszalancją traktowaliśmy jako coś oczywistego, na przykład wyjazd z kilkoma kilogramami złota do Kalkuty czy New Delhi."
"Przemytniczki złotych kości" to zdecydowanie interesująca opowieść w formie reportażu, która przeniesie Was w kilka miejsc na ziemi. Będziecie podróżowali z brzydkiej, brudnej PRL-owskiej Polski do Indii czy Singapuru. Nie sami, a w towarzystwie kilku kilogramów złota czy sprzętem elektronicznym. Czy było to bezpieczne? Na pewno nie. Czy ludzie działający w przemycie wiedzieli na co się piszą? Z całą pewnością. Czy można było na tym zarobić dobre pieniądze? Zdecydowanie jak na tamtejsze czasy.
Bohaterami tejże książki są kobiety. Kobiety, które chcą wyrwać się z szarej rzeczywistości, która codziennie je przygniata, dusi, nie chce puścić. Znajdują złoty środek i to dosłownie. Złoto. Złoto, które można wywozić do innego kraju, które sprawi, że portfel wypełni się dolarami, spłaci się długi, kupi mieszkanie, zapewni się rodzinie lepszy byt lub po prostu będzie korzystać się z życia.
Mamy tu kilka bohaterek i każda wyróżnia się odwagą, której niejednemu z nas brakuje. Nie wyobrażam sobie samotnie lecieć na wschód, gdzie na lotnisku czy zielonej granicy mogliby mnie zatrzymać i trafiłabym do więzienia na kilka miesięcy albo i lat. Bo jednak nie lecisz sama, a ze złotem "pod pachą".
Nie czytałam poprzedniej książki autora "Spowiedź Hana Solo. Byłem przemytnikiem w Indiach". Z jednej strony żałuje, z drugiej zawsze kibicuje tej kobiecej stronie. Taka solidarność Pan Cezary Borowy naprawdę przedstawił kawałek nietuzinkowej historii, która nadawałaby się na ekranizację. Zaczynając od tego, jak narodził się pomysł, by zostać przemytnikiem lub dzięki komu się tego podjęto, przygotowanie do lotu, sam jego rejs, przedarcie się przez celników. Jakie ryzyko czyha na każdą osobę, która nielegalnie przemyca towar, jakie emocje temu towarzyszą, co się dzieje w głowie człowieka. I najsmutniejsze, jak wygląda życie w więzieniu, tu Tihar Jail w New Delhi.
Można by dużo pisać o tej książce. Są tu także wzmianki o historii religii, kulturze, oryginalne listy pisane z więzienia przez pewną Anię, zdjęcia, także jest to naprawdę ciekawy zbiór wiedzy na temat tak intrygujących ludzi.
Będą czytelnicy, którzy docenią historie bohaterek, które chciały zaznać lepszego dla siebie życia. Które miały dość swojego kraju duszącego się szarą rzeczywistością, które będąc np. w Singapurze, zaznawały innego życia, innej mentalności - czystości, kolorów, spokoju. Będą też tacy, którzy powiedzą, że to co robiły było nieodpowiedzialne, że same pchały się do więzienia. Każdy wyrobi sobie zdanie na ten temat.
"Przemytniczki złotych kości" wciągną Was do świata, którego nie znacie. No chyba że byliście przemytnikami w latach osiemdziesiątych Autor przekazuje naprawdę ogrom wiedzy dotyczący przemytu i ludzi, którzy w tym uczestniczyli. Rozmowy z bohaterkami intrygują najbardziej na równi z listami pisanymi w więzieniu. Książka zaskoczy i jest warta przeczytania. O tym nie mówi się na co dzień. Ja nie miałam pojęcia o przemytnikach złota. O polskich przemytnikach. Dlatego też polecam wszystkim i każdemu z osobna, by sięgnąć po tą złotą historię.
"Przemytniczki złotych kości" to opowieść o kulisach przemytu złota do Indii i dziewczynach z PRL-u, które miały w sobie dość odwagi (czy też szaleństwa), by w sandałach przewozić przez „zieloną” po c...
"Przemytniczki złotych kości" to opowieść o kulisach przemytu złota do Indii i dziewczynach z PRL-u, które miały w sobie dość odwagi (czy też szaleństwa), by w sandałach przewozić przez „zieloną” po c...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @gdzie_ja_tam_ksi...
Przeklęci
Jak dobrze było wrócić do serii ECHO! Odkąd przeczytałam "Utraconych" cieszę się na każdy kolejny tom tej serii. Niewątpliwie Marcel Moss jest świetnym autorem, a ECHO ...
Macie czasami problem z wyrażeniem emocji po przeczytanej książce? Dawno nie miałam takiej zagwostki, aż do teraz. I nie chodzi o negatywne emocje, wręcz przeciwnie! Ksi...