Cornelia recenzja

Przemoc, która ma się dobrze

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @alicya.projekt ·3 minuty
2023-05-27
Skomentuj
4 Polubienia
„Cornelia” to powieść, którą czyta się emocjami, w ciągłym wzburzeniu, co czyni ją właściwie nieodkładalną. Przynajmniej w moim przypadku, bo nie potrafiłam przerwać lektury, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. Ze względu na temat, który porusza, książka ta, wstrząsnęła mną i przy okazji nieźle mnie też rozjuszyła. Do tego stopnia, że nie mogłam przez nią zasnąć… Handel żywym towarem, brutalne gwałty i sprowadzanie kobiet do roli mięsa, które „dokańcza się”, gdy zużyte zaczyna cuchnąć zgnilizną, to temat powodujący, że czytelnikowi gotuje się krew w żyłach. Z bezsilności i szoku. Dla nas bowiem - żyjących w bezpiecznych bańkach, którym wydaje się, że takie praktyki, to zamierzchła przeszłość - obraz świata przedstawionego w „Cornelii” jest, jak cios w splot słoneczny. Okazuje się, niestety, że odrażająca forma współczesnego niewolnictwa ma się wciąż wyjątkowo dobrze, bo człowiek dla zysku gotów jest odrzeć innych i siebie z człowieczeństwa.

W takim właśnie, niezbyt przyjemnym kontekście, pisarka, Florencia Etcheves, osadziła opowieść o poszukiwaniu Cornelii, dziewczyny, która przepadła bez wieści w wieku piętnastu lat. Chociaż od feralnego wieczoru minęło już kolejnych dziesięć lat, to matka nadal wierzy, że jej córka żyje i organizuje w tej intencji wspominkowe msze. Liczy na cud i cud się wydarza. Drobny szczegół pojawiający się niespodziewanie podczas ostatniego spotkania w kościele sprawia, że martwe już śledztwo, nagle nabiera rozpędu. Manuela, obecnie policjantka - dziesięć lat wcześniej jedna z osób, które po raz ostatni widziały zaginioną - trafia bowiem na obiecujący trop. Gdy tylko zaczyna zadawać pytania, od razu robi się niebezpiecznie: ktoś bezwzględnie „ucisza” świadków. Komuś najwyraźniej bardzo zależy na tym, by prawda o tamtych wydarzeniach nigdy nie wyszła na jaw.

To mocno pogmatwana retrospektywami i dynamiczna powieść, która chociaż traktuje o potwornej brutalności, to w treści nie jest przesadnie dosadna. Mimo braku nadmiernie szczegółowej dobitności, nie ma się co jednak łudzić, że lektura należy do łatwych. Florencia Etcheves, ma bowiem talent do tworzenia niezwykle realistycznych obrazów. Towarzyszące nam podczas lektury poczucie autentyzmu, to niewątpliwy atut „Cornelii”. To ono sprawia, że wydźwięk powieści dotyka nas jakoś głębiej.

Oprócz przykrego przesłania, że w świecie, w którym przyszło nam funkcjonować, wszystko jest na sprzedaż, znalazło się w niej także miejsce na pokazanie odkształconej – albo inaczej: naginanej do własnych potrzeb - moralności. Jeden z bohaterów, który gustuje w gwałceniu dziewic, obrusza się na sugestię, że miałby tak postąpić względem dziewczyny poniżej pewnego wieku, ponieważ: nie jest pedofilem! Tak jakby istniała niewidzialna granica, magicznie określająca moment, w którym w porządku staje się krzywdzenie drugiego człowieka. Co gorsza przykład Cornelii pokazuje, jak bezbronny staje się człowiek w momencie, gdy zostaje wciągnięty w tryby przestępczej machiny, bez względu na to, jaki status ma jego rodzina, do jakiej elitarnej szkoły uczęszcza, jak zdolny jest i jakie ma marzenia. Zakończenie powieści, biorąc pod uwagę ilość zmyłek, które zafundowała nam autorka, z jednej strony jest zaskakujące, a z drugiej – wcale nie. I ten paradoks jest naprawdę zadziwiający.

Jak już wspomniałam, trudno czytać „Cornelię” inaczej niż przez pryzmat emocji. Nie da się oprzeć wściekłości i chęci wykastrowania, najlepiej tępą żyletką, każdego faceta na świecie (wybaczcie te słowa wszyscy ci, którzy jesteście w porządku). Gdy opadają już emocje związane z lekturą i patrzymy na nią z dystansu, możemy z czystym sumieniem określić ją jako dobrą. Nie zachwycającą, nie wybitną, ale dobrą (surową i [nie]przyjemną rozrywką). Jeśli nie macie problemów z oswojeniem myśli, że na świecie wciąż dzieje się mnóstwo bezsensownego zła, którego ofiarami mogą paść wasi bliscy, w tym wasze dzieci, to jest to thriller dla was.

P.S. W ogóle nie zwróciłam uwagi na to, że to trzeci tom cyklu o Francisco Juánezie i Manueli Pelari – książki można więc czytać w dowolnej kolejności, a nawet osobno. Ponadto, zgodnie z informacją na okładce, Netflix zabrał się za „Cornelię”.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cornelia
Cornelia
Florencia Etcheves
7.7/10

Nastoletnia Cornelia znika podczas wycieczki klasowej w małej miejscowości w argentyńskiej Patagonii. Pozostaje po niej tylko leżący na śniegu łańcuszek... Mroczny, pełny zwrotów akcji thriller kr...

Komentarze
Cornelia
Cornelia
Florencia Etcheves
7.7/10
Nastoletnia Cornelia znika podczas wycieczki klasowej w małej miejscowości w argentyńskiej Patagonii. Pozostaje po niej tylko leżący na śniegu łańcuszek... Mroczny, pełny zwrotów akcji thriller kr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„𝑁𝑜𝑐, 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑦ł𝑜, 𝑏𝑦ł𝑎 𝑛𝑜𝑐𝑎̨ 𝑗𝑎𝑘 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ, 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑦𝑙𝑒 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑜𝑐𝑦 𝑤 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑘𝑖𝑚 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑢, 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑒 𝑠𝑎̨ 𝑤 𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́ 𝑗𝑒 𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒.” Podczas wycieczki szkolnej w małej miejscowości w...

AN
@galaszkiewiczanna

"Porządny nekrolog nie tylko dostarczał informacji na temat osoby, która już nigdy nie przekroczy progu własnego domu, albo o tym, jaka kobieta już nie będzie musiała kupować butów. Zdradzał on namię...

@krzychu_and_buk @krzychu_and_buk

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

Chirurg. Krew, złodzieje ciał i narodziny nowoczesnej chirurgii
Postęp zawdzięczamy buntownikom

Buntownik, pionier, chirurg, anatom, wenerolog, wykładowca, kolekcjoner… Ze strony na stronę, im więcej „talentów” Johna Huntera odkrywałam, tym bardziej opadała mi szcz...

Recenzja książki Chirurg. Krew, złodzieje ciał i narodziny nowoczesnej chirurgii
Była raz starsza pani
Dziwne, że nie umarła

Macie ochotę na creepy wyliczankę? Sięgnijcie po Była raz starsza pani, a gwarantuję, że się nie zawiedziecie. W tej pełnej absurdalnego humoru rymowance poznajemy pe...

Recenzja książki Była raz starsza pani

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl