To moje pierwsze spotkanie z twórczością Diane Chamberlain, choć już wcześniej słyszałam o niej same dobre opinie. Rzeczywiście, nie było w nich przesady, bowiem pióro autorki jest na wysokim poziomie w każdym względzie.
„Na końcu ulicy” bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że poruszy tak ciężkie, ale ważne i niezwykle istotne tematy. Dodatkowo w powieści jest to, co lubię: zagadka, tajemnica, nieco miłości (ale subtelnej i niewulgarnej!) i bohaterowie, których polubiłam.
Fabuła podzielona jest na dwa czasy, współczesny i ten z młodości Ellie. Wydarzenia z przeszłości rzutują znacznie na obecne życie Kayli.
Zazwyczaj jest tak, że jeśli akcja książki dzieje się w dwóch czasach, sercem jestem przy opowieści z przeszłości (może jestem starą duszą?). Tutaj oba czasy idealnie współgrały ze sobą i stworzyły dzięki temu spójną historię. Nie mogę jednoznacznie określić, który czas był czytelniczo przyjemniejszy, bo zwyczajnie nie da się tego zrobić. Dwa czasy to całość, która prowadzi do rozwiązania zagadki i oczyszczenia ciężkiej, dusznej atmosfery, która przez większą część dominuje w fabule.
Z ciekawości sprawdziłam, do jakiego gatunku została zakwalifikowana ta powieść. Nie jest to kryminał, ale też nie jest to typowa obyczajówka. Na portalach czytelniczych, „Na końcu ulicy” uznane zostało za literaturę piękną. Nie mogę się z tym nie zgodzić. To kawał dobrego pisarstwa i zdecydowanie jest ono...piękne.
Można by pomyśleć, że w momencie zniesienia niewolnictwa, problem nierówności zniknął. Nic bardziej mylnego. Problem dysproporcji praw istniał jeszcze długo i gdy uświadamiam sobie, że czasy, w których żyli już moi rodzice, nadal były przepełnione nierównością rasową, ogarnia mnie przerażenie. Przecież to wcale nie było aż tak dawno temu.
Cieszę się, że autorka poruszyła ten temat i świetnie opisała jak działała organizacja SCOPE. Przyznaję, sama nie miałam pojęcia o takiej działalności. Historia, a szczególnie dzieje obu Ameryk nie są mi jakoś szczególnie znane. Dlatego doceniam właśnie taką literaturę, bo można się wiele dowiedzieć i jednocześnie cieszyć się czasem poświęconym swojej największej pasji.
Świetnie poprowadzono też akcję. Niby nieśpiesznie, można by rzec, że nawet leniwie, a jednak poziom zainteresowania i napięcia był utrzymywany stałym poziomie, by pod koniec znaleźć ujście w dość gwałtownym rozwiązaniu zagadki
Wpleciony w fabułę wątek miłosny podkreślił tylko powagę sytuacji i uwidocznił bardziej poziom trudności w relacjach między rasowych. Cieszę się, ze obecnie takie problemy nie są na porządku dziennym, a zwolenników równości rasowej jest więcej niż przeciwników. Nigdy nie mogłam zrozumieć, jak kolor skóry może określać wartość człowieka, dlatego gorąco popieram zwolenników tolerancji zarówno rasowej jak i religijnej.
Podobała mi się konstrukcja bohaterów. To dobrze skomponowana mieszanka cech, które czynią książkę interesującą. Wnikliwie poprowadzono studium ludzkich charakterów z uwzględnieniem odwagi w dążeniu do zgody z własnymi przekonaniami mimo presji ze strony najbliższej rodziny i opinii publicznej. W opozycji było tchórzostwo i niestety zatwardziałe rasistowskie przekonania, które doprowadziły do tragedii.
Mimo niewielkiej ilości opisów (co się bardzo autorce chwali), udało się przedstawić rzeczywistość w przyjemnie obrazowy sposób. Nie miałam problemu, by wyobrazić sobie, jak wygląda współczesne osiedle Cieniste Wzgórze czy dom Hockleyów. Powodzenia takiego zabiegu upatruję w doświadczeniu i talencie pisarskim autorki. Naprawdę przyjemnie było mi, gdy mogłam oczami wyobraźni być obok Ellie, chodzić z nią na wyznaczone przez SCOPE misje, czy później rozwiązywać wspólnie z Kaylą i innymi bohaterami zagadkę tajemniczego lasu za domem.
Czytanie tej pozycji było przyjemnością połączoną z momentami refleksji, ale też nauki, bo często odkładałam książkę i wyszukiwałam informacji o sytuacji czarnoskórych na przestrzeni dziejów oraz o organizacjach, które walczyły o równość rasową.
Wystawiam ocenę 8/10. Zachęcam do przeczytania tej książki, nie zawiedziecie się.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz do recenzji.