Kara recenzja

Muszę przyznać, że kontynuacja przygód Gordiana spodobała mi się bardziej niż pierwsza część. Nie liczyłam wprawdzie, że historia pewnego siebie, wulgarnego i pyskatego podrywacza czymś mnie jeszcze zaskoczy, ale przede wszystkim nie spodziewałam się zakończenia, które zaserwowała autorka. Pierwsza część "zmusiła" mnie trochę do przeczytania kolejnej, a poza tym byłam ciekawa jak potoczą się losy bohaterów mimo tego, że pierwsza część nie należała do najlepszych.
___
Po wypadku na łodzi Gordian dochodzi do siebie. Chłopak wciąż próbuje zdobyć Kirę, co okazuje się być trudniejsze z racji postawionych przez dziewczynę nowych warunków. W związku z utopieniem się wszystkich dokumentów, Gordian i Kira udają się do Aten, w celu uzyskania w ambasadzie nowych paszportów. Wspólnie korzystają z reszty greckich wakacji, spędzają czas na zwiedzaniu, bieganiu i doświadczaniu korzyści z uroków wyspy. Pełnię szczęścia przerywają nagłe bóle głowy, omamy i omdlenia chłopaka.
___
Pani Melissa Darwood, po raz kolejny doceniam wcielenie się w rolę takiego wulgarnego, upartego, młodego faceta. Na pewno nie jest to łatwe, bo nie podejrzewam, że jest Pani takim typem człowieka w życiu prywatnym. ;) Podoba mi się, że jest Pani konsekwentna- Gordiana ton, zachowanie, a nawet myśli utrzymane są w tym samym stylu. W "Karze" dopatrzyłam się w końcu tych wartości, które przekazuje Pani pomiędzy wersami, a słowo klucz, wyniesione przeze mnie i podsumowujące tę historię to pokora, której niektórzy przejawiają zdecydowanie za mało. Wciąż mam problem z akceptacją głównego bohatera i nie raz miałam ochotę nim potrząsnąć żeby się w końcu uspokoił, ale muszę przyznać, że trochę go polubiłam. Nadal jest egoistycznym, zadufanym w sobie chamem, ale pomysł na jego przemianę dodał mu kilka punktów. Fabuła, jak to w erotyku, skupia się na przeżyciach fizycznych i emocjonalnych. Swoją drogą mocno mnie zastanawia dlaczego w erotykach fabuła rzadko powoduje zbieranie szczęki z podłogi, no chyba że z żalu, że jest taka słaba. Bardzo wyczekiwałam aż w książce w końcu pojawi się jakieś "boom" i na szczęście się doczekałam.