"Przekręt" Sandry Brown opowiada historię
Jordie Bennet, kobiety, która została uwikłana w nielegalne interesy swojego brata
Josha przez co zostaje wystawiona na niebezpieczeństwo. Kiedy brat obciąża niewygodnymi zeznaniami swojego byłego współpracownika
Panellę, Jordie staje się celem płatnych morderców. Tylko co jeśli zamiast za grzechy brata zapłacić życiem na jej oczach ginie jeden z potencjalnych zabójców, a ona sama zostaje porwana?
Na początku ciężko wbić się w historię. Za dużo postaci i nazwisk pojawia się na raz. Za mało szczegółowych opisów, żeby czytelnik mógł zapamiętać kto jest kim. Opowieść toczy się wielowątkowo. Po prologu pojawiają się dwa wątki. Pierwszy według mnie najciekawszy: czyli wątek głównej bohaterki oraz drugi: wątek dwóch detektywów, którzy badają sprawę morderstwa oraz zaginięcia Jordie.
Początkowe rozdziały są nieco nudne, ponieważ odtwarzanie zdarzeń przez detektywów nie wnosi nic nowego do fabuły, a jedynie irytuje bo czytelnik już to wszystko wie. Natomiast kiedy pojawia się trzeci wątek: co aktualnie dzieje się z bratem Jordie to tu historia już się rozkręca budując właściwe napięcie. W międzyczasie pojawia się plot twist zmieniając całkowicie bieg wydarzeń. Gdy do fabuły dołącza czwarty wątek Panelli to już jest jazda bez trzymanki. Kolejne morderstwa, ślady i poszukiwania. Poszczególni bohaterowie zaczynają współpracować przez co wątki zaczynają się przeplatać. W sprawie wciąż jest wiele niewiadomych. Każdy ma tajemnice, tylko kto i co ukrywa? Przy końcu to już człowiek ma nerwy na postronku.
Przyznam, że bardzo podobała mi się postać Jordie Bennet, która z jednej strony jest ofiarą. Jej życie jest podporządkowane złym wyborom Josha, który ciągle wraca do starszej siostry po pomoc, a z drugiej jest to naprawdę twarda i sprytna babka, potrafiąca odnaleźć się w każdej sytuacji zachowując przy tym zdrowy rozsądek. Naprawdę przydałoby się więcej takich kobiecych bohaterek w literaturze.
W gatunku kryminałów jestem absolutnym żółtodziobem i swoją historię zaczęłam jakieś dwa miesiące temu z twórczością Pauliny Świst. Wszystkie książki autorki połknęłam na poczekaniu i domagam się więcej. Stąd wybór padł na kolejny kryminał, który poleciła mi moja mama.
Jedno mogę wam obiecać: przy "Przekręcie" nie będziecie się nudzić. Jeśli dacie tej książce szansę i przebrniecie przez pierwsze rozdziały to gwarantuję, że lektura was wciągnie. Szczególnie powinna spodobać się fanom kryminałów i fankom dwóch gatunków literackich jakim jest kryminał i romans. Tego ostatniego nie ma tu zbyt wiele ale historia na sam koniec naprawdę ładnie się domyka.
Zapraszam na mojego bloga i Instagrama.
https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/https://www.instagram.com/because_the_moon_told_me/