Zabiorę Cię jesienią do Brukseli recenzja

Jej Wysokość Bruksela – Broekzete czyli „wieś na bagnach”, tętniąca życiem, interesująca; dyskretna, lecz nie prowincjonalna; wytworna choć chaotyczna (…) Godzina nad morze i niewiele więcej w góry. Wszystko w zasięgu ręki.

Graniczy od zachodu z Francją, od południa z Luksemburgiem, od wschodu z Niemcami i od północy z Holandią. Podzielona jest na trzy strefy językowe: francuską, niderlandzką i niemiecką.

Belgia to taki kraj, który – jak autorka pisze – jest porównywalny wielkością do przeciętnego polskiego województwa; malutka, ale gościnna. Jest jak z gumy, zadziwia elastycznością i ciągle przyjmuje nowych emigrantów, którzy w tym niewielkim państwie szukają szczęścia i miejsca dla siebie.

Książka Zabiorę Cię jesienią do Brukseli to opowieści o tym pięknym mieście, przeplatane codziennym życiem i refleksjami na jego temat, a także wiele wspaniałych zdjęć autorstwa pisarki. Pani Agnieszka zabiera nas na wędrówkę po tym barwnym mieście – mimo szarej i dżdżystej pogody – barwnym, bo kolory tworzą ludzie. Międzynarodowy i wielokolorowy misz-masz. Można tu spotkać wielką różnorodność etniczną, od Flamandów, czy Arabów, po Żydów i Czarnych Afrykanów. A języki, którymi mówią przypominają biblijną Wieżę Babel. Ciekawe jest to, że mimo tylu języków i kultur, ludzie żyją ze sobą i przestają istnieć jakiekolwiek bariery. W tej wielonarodowości nie brak również nas, Polaków. Z resztą gdzie nas nie ma.
Więcej na - http://monweg.blog.onet.pl/2014/11/07/zabiore-cie-jesienia-do-brukseli/