„Nigdy nie wiemy, kiedy nasze życie zmieni się nieodwracalnie. Bez ostrzeżenia. Co więcej, zwykle wszystko zaczynało się spokojnie i niepozornie”. [1]
J. Lynn – a właściwie Jennifer Armentrout – zachwyciła mnie już pierwszym tomem „Zaczekaj na mnie” przy którym śmiałam się, płakałam i przeżywałam wiele innych emocji. Oczywistym dla mnie było, że przeczytam inne jej książki i już chyba normą jest u mnie, że często nie trzymam się kolejności. Na szczęście w przypadku Czekam na ciebie spokojnie mogłam sobie na to pozwolić, bo i owszem poszczególne tomy są ze sobą powiązane, ale nie na tyle by nieznajomość chociaż jednego mocno przeszkadzała w poznawaniu kolejnych.
Roxy uwielbia malować obrazy, dzięki nim mówić co czuje i ma do tego niesamowity talent, w czasie gdy nie maluje pracuje w jednym z barów i studiuje. Co piątek udaje się też w odwiedziny do pewnego miejsca. Od roku unika również Reece’a, chłopaka którego zna od dawna i którego skrycie kochała. Unikanie nie wychodzi Roxy zbyt skutecznie ponieważ mężczyzna często pojawia się w barze gdzie pracuje i mają wspólnych przyjaciół. Jakby tego było mało mężczyzna coraz częściej próbuje podjąć próby naprawienia ich relacji. Czy mu się to jednak uda?
Pomimo tego, że „Zapomnij ze mną” zostało podzielone na dwa tomy opisze je razem, bo nie widzę sensu by mówić o nich osobno. J. Lynn pomimo schematyczności, której trudno uniknąć w tym gatunki potrafi trzymać czytelnika w napięciu, tym bardziej, że tym razem wprowadziła jeszcze wątek kryminalny. To on zamiast jakiś traumatycznych przeżyć (których nie brakuje) bardziej ciekawi i intryguje. Autorka ma niesamowitą umiejętność przyciągania uwagi tym jak pisze, lekko, zabawnie, ale przy tym emocjonalnie i z swego rodzaju głębią trafiającą do czytelnika. Potrafi sprawić, że z pozoru zwykła historia wywołuje całą masę uczuć. „Zapomnij ze mną” to przemyślana i dopracowana w całości powieść – dzieje się w niej dużo, można poczuć dreszcze niepokoju, ekscytacji a także uśmiać do łez.
Oprócz bardzo dobrze skonstruowanej fabuły na uwagę zasługują również bohaterowie, którzy zdobyli moją sympatię od samego początku. Roxy przeżyła coś co ciąży na niej do tej pory i chociaż nikt jej nie obwinia ona sama nie może sobie wybaczyć tego, że nie postąpiła inaczej. Żyje mimo wszystko dalej chociaż broni się przed głębszymi uczuciami – boi się ponownego cierpienia i uważa, że nie zasługuje na miłość. Pomimo tego stara się jednak cieszyć i korzystać z życia, jest roztargniona, wybuchowa, ale gdy już pozwoli się komuś do siebie zbliżyć jest lojalna, szczególnie wobec rodziny i przyjaciół. Jest też Reece, szaleńczo przystojny policjant, który po powrocie z wojny musi się zmierzyć z tym co tam przeżył. Od dawna jest też świadom obecności Roxy jednak z pewnych powodów nie rozmawiają ze sobą od jakiegoś czasu. J. Lynn stworzyła dwie zupełnie różne osobowości, ale splotła ich losy pokazując tym jak różne charaktery się przyciągają i uzupełniają.
Jedyne co mi się nie podobało w „Zapomnij ze mną” to podział na dwie części ponieważ po przeczytaniu pierwszej musiałam trochę czekać na drugą, co mówiąc szczerze, zupełnie mi się nie podobało. Jednak odnośnie książki nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, czas spędzony z nią był przepełniony całym wachlarzem emocji. Nie mogłam oderwać się od historii i z ogromną ciekawością na przemian śmiejąc się, smucąc i niepokojąc śledziłam poczynania głównych bohaterów. Smacznym kąskiem był dodatek w postaci dobrze przeprowadzonego wątku kryminalnego. Lynn potrafi pisać ciekawie i dba o to by książka nie nużyła oraz aby nie była powieściom na jeden raz. Do jej książek chce się wracać i nie da się ich zapomnieć.
„Zapomnij ze mną” to absolutny must have dla wielbicieli pióra Lynn, nurtu New Adlut oraz romansów, z dużą dozą poczucia humoru. Lekka, ale nie byle jaka, forma przekazu, ciekawe, często ironiczne dialogi, zabawne oraz niepokojące sytuacje, namiętność, lęk, nadzieja i miłość – wszystko to składa się na powieść od której trudno się oderwać.
[1] J. Lynn, „Zapomnij ze mną t.1”, s. 201
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/06/przebacz-zapomnij-rusz-dalej.html