Emily Kent "Proste życie" Szczęście domowej roboty,
Jaki jest Wasz sposób na relaks? Czy macie swój mini ogród na balkonie? A może pieczęcie domowy chleb i robicie dziesiątki słoików konfitur? Albo relaksujecie się przy hafcie krzyżykowym bądź robicie na drutach?
Coraz więcej osób pragnie zwolnić, stworzyć swój mały azyl, jeść zdrowo, ubierać się wygodnie, posiedzieć w ciszy, w sielskiej atmosferze cudownego otoczenia. Niemożliwe w mieście? Wymagające ogromnych nakładów? Zbyt skomplikowane? A gdzie w blokowisku znaleźć swój kawałek zieleni? To tylko niektóre z pytań, które się nasuwają. Z pomocą przychodzi jednak ruch #cottagecore czerpiący inspirację z sielskiej wsi. Trochę rustykalny, zwrócony w stronę zgodności z naturą, inspirowany przedmiotami wychodzącymi spod ludzkich rąk. Czasem wymaga cierpliwości, odrobiny chęci czy też kropli talentu. W dużej części jednak żeby stworzyć swój własny domowy azyl, wystarczą zwykłe chęci.
Cały czas podczas lektury zastanawiałam się, dla jakiej grupy docelowej autorka napisała tę książkę? W końcu zaproponowany przez nią dobór tematów, nad którymi pochyla się bardziej szczegółowo, jest naprawdę szeroki i obejmuje zarówno zajęcia proste, wręcz codzienne, jak również te bardziej skomplikowane, wymagające już sporych merytorycznych podstaw, sięgnięcia po literaturę fachową bądź porady specjalisty. Już po lekturze uznałam, że najlepiej będzie potraktować ją jako inspirację dla własnych poszukiwań, pokazanie możliwości, jakie otwiera świat prostego życia. Inspirację do sięgnięcia po propozycje autorki lub do poszukania najbliższej sobie drogi prowadzącej do prostego życia.
Szkoda, że za przedstawionymi propozycjami nie poszedł również swoisty klimat, duch prostoty i cieszenia się otaczającym światem. Wiele stron poświęconych jest różnym propozycjom. Niestety przybrały one bardziej podręcznikową niż ukazującą pasję poszczególnych działań, formę. Być może nie taki był zamysł autorki, jednak zabrakło mi w książce prawdziwego człowieka, dzięki któremu mogłabym poczuć się beztrosko, spojrzeć na otaczający świat jego oczami, zaistnieć w jego rytmie życia.
Hodowla warzyw i owoców na balkonie, ceremonia parzenia herbaty czy pieczenie chleba lub ciast wydają się łatwizną przy zakładaniu przydomowej pasieki. Haft krzyżykowy łatwo jest opanować, ale już szycie na maszynie jest dużo trudniejsze, a uszycie patchworkowej
kołdry z równiutkich kwadratów, wymaga zarówno cierpliwości jak i ogromnej precyzji. Jest też rozdział poświęcony wyrobowi świec, tych formowanych, toczonych z płatów wosku pszczelego (te mnie zawsze fascynowały) jak również zalewanych w pojemnikach. To zajęcie relaksujące, a przy okazji dające mnóstwo satysfakcji. Jeśli marzy Wam się kolekcja cudownych świec zapachowych zajrzyjcie do @tales_by_nature_pl. Anika z pewnością poleci któryś z wielu niesamowitych zapachów.
Dawno temu szyłam na maszynie ubranka lalkom i misiom. Żałuję, że nigdy nie weszłam na wyższy poziom. Moja mama, kobieta wielu talentów, potrafiła naprawić kran, żelazko, była samoukiem jeśli chodzi o szycie na maszynie, a przy okazji udało jej się nauczyć mnie, leworęczną, robienia na drutach i na szydełku, chociaż początki tej nauki wspominam jako dość traumatyczne. Za to wiele lat później obie umiejętności pozwalały mi złapać oddech pomiędzy kolejnymi egzaminami na studiach. Kiedy nauka wychodziła mi już uszami, dziergałam swetry, a przy okazji oglądałam kolejne odcinki "Czterech pancernych i psa". Bo wypoczywać trzeba umieć zawsze.
Wewnątrz książki oprócz porad dotyczących poszczególnych tematów, znajdziemy również inne przydatne informacje, jak choćby te dotyczące temperatury parzenia poszczególnych gatunków herbaty, rodzajów mąki do wypieków, ziół wspomagających leczenie różnych dolegliwości. Są również przepisy, które można wykorzystać w kuchni albo na przykład rozpoczynając własnoręczną produkcję mydła.