Książek o bohaterach ratujących świat przed zagładą jest już sporo. Mają swoich miłośników, mają i przeciwników, czyli wszystko w normie. Jak świat światem, jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził. Tym wstępem chciałam dać do zrozumienia, że "Proroctwo sądnego dnia" zgrabnie wpisuje się w nurt książek sensacyjnych o niesamowicie sprawnym i niesamowicie mądrym bohaterze, który ratuje świat. Ponadto, co ważne, jest samotny i walczy z dobrze zorganizowaną grupą ludzi. Są to najczęściej skorumpowani policjanci, bądź agenci organizacji mającej pomagać ludziom, np. CIA, FBI.
I taka jest też ta książka. Napisana sprawnie, o wartkiej akcji i hołdująca słusznym racjom, że nie wolno oszukiwać przyjaciół, że nie wolno krzywdzić niewinnych, że politycy mają służyć ludziom, a nie obmyślać swoje małe interesiki.
Wszystko pięknie i czyta się tę książkę bardzo dobrze, ale zastanawiam się, dlaczego w takiej formie podano nam dość mądre skądinąd rzeczy? Bo o tym, że fanatyzm religijny prowadzi tylko do nieszczęść i wojen, to już chyba wszyscy się przekonali? I autor to właśnie próbuje przekazać.
"(...) ich wiara jest wykorzystywana do walki o władzę i do zabijania ludzi. A może już powinno to do nich dotrzeć?Ben pomyślał o długiej historii ludzkości. Czy naprawdę może kogoś nadal zaskakiwać zjawisko, że niewielkie grupy dzierżących władzę cyników nieraz wykorzystują religię do realizacji swych własnych celów?"*
Powtarzam zatem - to wszystko prawda i warto o tym przypominać tym rozmodlonym grupom, że ich wiara pozwala nimi łatwo kierować i jest świetną pożywką dla demagogii. Ale powieść skupia się nie na tym, co mądre i warte podkreślania, tylko epatuje sprawnością fizyczną bohatera, jego szybkością, celnością strzałów. Może to jest sposób na dotarcie do większości? Dzięki temu może wielu ludzi przeczyta powieść sensacyjną jako rozrywkę i przez przypadek zamyśli się nad cynizmem polityków udających rozmodlenie?
Powieść jest ciekawa, wciągająca, ale nie zaskakuje. Ot, dobra powieść sensacyjna. Polecam miłośnikom gatunku, do których ja również należę; należę z całą świadomością i dlatego chętnie kiedyś sięgnę po inne powieści tego autora.
*S. Mariani, "Proroctwo sądnego dnia", tłum.Wojciech Jędruszek, wyd. MUZA S.A., 2010,s. 354