Wszystkie odcienie czerni recenzja

Proponuję szklankę wody zamiast

Autor: @KazikLec ·4 minuty
2020-04-09
1 komentarz
5 Polubień
Anna cierpi na zaawansowaną nimfomanię z powikłaniami i przerzutami. Właśnie znalazła sobie nowego kochanka, gdzieś w tle pałętają się mąż i dzieci, dni mijają na bezrefleksyjnych refleksjach o seksie. Na szczęście dla Anny ponura intryga z lekarstwem uśmiercającym tysiące w roli głównej dodaje życiu erotycznemu jedynie pikanterii.

Wybaczcie to kijowe zarysowanie fabuły, ale ciężko jest pisać o czymś, czego nie ma. Akcja całkowicie koncentruje się wokół niewyżycia Anny, ewentualnie od czasu do czasu w tle mignie ukradkiem główna intryga. Wątki dzielą się według tego, z kim bohaterka sypia – z mężem, kochankiem czy przypadkowo spotkanymi osobami. A jak akurat nie sypia, to ma skojarzenia, i to ma takie skojarzenia, że patrzyliby na nią z niesmakiem nawet gimnazjaliści, którzy chichoczą słysząc „kisiel” albo „stoi”. Morze szumi? To fale krzyczą z orgazmu. Bufet na przyjęciu? Kawałki szynki leżą tak, jakby kopulowały. Mąż czyta książkę? Ciekawe, czy są tam opisy stosunków. Myślimy o córce? Hm, pewnie ma już za sobą pierwszy raz. Nurkujemy w tunelu? Jest ciasny jak wagina, a my jesteśmy plemnikami. Szefowa rozmawia po francusku przez telefon? Ani chybi z kochanką. Oglądamy obłoki? O, tamta chmura wygląda jak księżniczka posuwana przez trzech rycerzy. Serio. Nie wiem, jak długi musi być maraton pornosów, żeby osiągnąć taki stan odklejenia od rzeczywistości.

Anna jest beznadziejna. Nie wystarczy, że sama myśli w kółko o seksie, musi przenosić swoje wykrzywione postrzeganie świata na innych. W jej mniemaniu każdy, ale to KAŻDY napotkany facet chce ją przelecieć, każdemu staje na jej widok, każdy fantazjuje na jej temat – a jeżeli nie, to widać jest gejem, impotentem albo dziwakiem, no bo jak to nie myśli w kółko o przekazywaniu materiału genetycznego. W dodatku Anna jest przekonana, że jest wyjątkowo refleksyjną, świetnie wykształconą osobą o świetnym guście. W efekcie czytelnik jest torturowany przemyśleniami głębokimi jak słoik kawioru przeplatanymi odkrywczymi hasłami typu „egipscy kochankowie są najlepsi w łóżku” i wyliczankami Nazwisk Sławnych Twórców. Niewiele jednak z tego wynika, bo Anna jest po prostu głupia i skrajnie egotyczna. Dzieci jej w ogóle nie obchodzą, męża bezustannie zdradza (a to ze współlokatorem z akademika, a to w czasie miodowego miesiąca, a to w podróży służbowej), wszystko musi kręcić się wokół niej. Jakoś nie idzie uwierzyć też w jej oczytanie i łaknienie wysokiej kultury – mówimy tu o dziewczynie, której największą ambicją na studiach było stracić dziewictwo i zaliczyć obcokrajowca.

O innych postaciach nie da się powiedzieć niemal nic, bo są charakteryzowane tylko przez swoje życie erotyczne. Tego zostawiła żona, bo mu nie staje, tamta pewnie lubi na pieska, a ten jest Hindus i pewnie zna całą Kamasutrę na pamięć. To nie żadna parodia, to wszystko jest pisane stuprocentowo serio.

Thriller? Jaki thriller? Jedynym elementem horroru jest tu maniacko niewyżyta Anna z wypaczonym postrzeganiem rzeczywistości. Intryga wiąże się z jakimś lekiem na AIDS, który owszem, leczy, ale przy okazji zabija pacjenta (sic!), ale przysięgam, że ni cholery nie rozumiem, o co w tym spisku chodzi. Nie mam pojęcia, co Źli chcieli osiągnąć, jaką rolę miała w tym bohaterka i dlaczego cała rzecz się kończy, jak się kończy. Fakt, że autorka kompletnie nie zna się na procedurach związanych z testowaniem nowych leków też nie pomaga. W ogóle co rusz ujawniają się totalne braki riserczu, jednak te mniejsze wpadki umykają przed wzrokiem czytelnika, chowając się za kompletnie zwalonym motywem farmaceutycznym.

Fabuła do niczego, główna bohaterka jest beznadziejna, pozostałe postacie to tekturowe rekwizyty. Jednak przy dobrym porno przymykamy oko na słabe dialogi, prawda? Kto liczył jednak na podniecające opisy namiętnych uniesień, ten jest niebywale naiwny. Są suche, nudne, pozbawione polotu, a czasem obrzydliwe – bywa, że autorka z naturalistycznym zacięciem opisuje wyciekające płyny, albo, hm, wysikiwanie spermy. Jakiś niewielki promil fetyszystów z pewnością się ucieszy, libido normalnych ludzi odchrząknie i odpełznie z zażenowaniem. Jak czytelnik się nie krzywi, to ziewa, choć scenerii dla miłosnych uniesień jest cały katalog – dwupiętrowe łóżko w akademiku, palcówka w restauracji, luksusowa motorówka, lokal z tangowym striptizem, orgia na dyskotece w Tokio, narkotyczne wizje spółkowania z każdym w bazie wojskowej - całą różową serię można wydać. Choć zdecydowanie moją ulubioną sceną jest seks na betonowym łóżku. Tak, dobrze przeczytaliście, a ja cytuję, żeby nie było, że się pastwię i zmyślam: „Pokój ma betonowe łóżko i łazienkę jak z horroru. A jednak kładę się na tym łóżku i pozwalam mu zrobić to, czego pragnie. Czego ja pragnę.”
Jeżeli ktoś po przeczytaniu tych erotycznych przygód zapali papierosa, to tylko po to, żeby podpalić nim tę szmirowatą książkę.

Wiecie co? Gdyby zabrał się za to ktoś z talentem, mogłaby z tego wyjść świetna historia o zakompleksionej, durnej kobiecie, która zostaje okantowana i oskubana z pieniędzy. Niestety, napisała to Felicjańska, więc kończy się na suchym zbiorze pornohistoryjek pozornie spojonych idiotycznym spiskiem. Choć nie można autorce odmówić kreatywnych skojarzeń – co jak co, ale nie w każdej książce przeczytamy, że wypłynięcie na powierzchnię wody jest jak akt defloracji.



^ Anna pięć sekund po tym, jak dowolny bohater drugoplanowy powie jej "cześć", koloryzowane

[Recenzja została po raz pierwszy (09.02.2015) opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2015-02-09
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wszystkie odcienie czerni
2 wydania
Wszystkie odcienie czerni
Ilona Felicjańska
4.5/10

Żona wziętego prawnika i matka dwójki dzieci wdaje się w płomienny romans z tajemniczym biznesmenem. Nieoczekiwanie rozbudzona namiętność przywołuje niechciane wspomnienia i prowadzi do dramatycznego ...

Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Intryga wiąże się z jakimś lekiem na AIDS, który owszem, leczy, ale przy okazji zabija pacjenta (sic!)

Jeśli pacjent nie żyje, to znaczy, że nie może być chory!


× 1
@KazikLec
@KazikLec · ponad 4 lata temu
Big Pharma wynalazła cudowny lek uwalniający od wszystkich chorób! [zobacz zdjęcia] [galeria memów]
× 1
Wszystkie odcienie czerni
2 wydania
Wszystkie odcienie czerni
Ilona Felicjańska
4.5/10
Żona wziętego prawnika i matka dwójki dzieci wdaje się w płomienny romans z tajemniczym biznesmenem. Nieoczekiwanie rozbudzona namiętność przywołuje niechciane wspomnienia i prowadzi do dramatycznego ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Jeśli mam być upadłą gwiazdą, mogę obiecać jedno: będę najmniej nudną upadłą gwiazdą!" Tymi słowami Ilona Felicjańska przedstawia się czytelnikowi w swojej debiutanckiej powieści "Wszystkie odcieni...

@aleksnadra @aleksnadra

Lubię mocną, ostrą, nieco kontrowersyjną literaturę, dlatego od czasu do czasu sięgam po książki erotyczne. Kiedy w moje ręce wpadła lektura „Wszystkie odcienie czerni” Ilony Felicjańskiej, byłam jej...

@kasandra @kasandra

Pozostałe recenzje @KazikLec

The Inugami Curse
Chryzantema, cytra, topór

To, że klan Inugami to banda serdecznie nienawidzących się nawzajem palantów, nie jest żadną nowością. Równie dobrze znanym w okolicy faktem jest ich źle skrywane wyczek...

Recenzja książki The Inugami Curse
The Honjin Murders
Och, spadł śnieg - jak niespodziewanie

1937, prowincja, cała okolica żyje ślubem lokalnego panicza i nauczycielki. I będzie jeszcze bardziej żyła morderstwem, które wydarzy się w noc po ceremonii, gdy rodzinę...

Recenzja książki The Honjin Murders

Nowe recenzje

Najdroższa
Dylematy moralne a obowiązki egzystencjalne
@roksana.rok523:

Tytułowa Najdroższa to główna bohaterka i jednocześnie narratorka opowieści, która w dużej mierze utrzymana jest w form...

Recenzja książki Najdroższa
(Nie)poskromiony Bart
(Nie) poskromiony Bart
@Bibliotekar...:

Miałam okazję przeczytać kiedyś jednną z książek Autorki, dlatego bardzo się ucieszyłam, że podobnie mam taką możliwość...

Recenzja książki (Nie)poskromiony Bart
Zima w zapomnianym schronisku
Tom pierwszy karkonoskiej opowieści
@kkozina:

Co jest najtrudniejsze w świętach Bożego Narodzenia? Dla mnie to puste miejsce przy stole, które kiedyś ktoś zajmował. ...

Recenzja książki Zima w zapomnianym schronisku
© 2007 - 2024 nakanapie.pl