W tej książce z cyklu o marszałku Żukowie opisuje Suworow szczyt jego kariery w 1956 r., gdy uratował Chruszczowa przed obaleniem przez twardogłowych komunistów, a potem historię jego upadku w roku 1957. Suworow twierdzi (to główna teza książki), że Żukow miał zamiar obalić Chruszczowa, ale Nikita go ubiegł. Dowody są jednak bardzo słabe, a inne źródła tego nie potwierdzają. Powszechny pogląd jest taki, że Żukow był chorobliwie ambitny, chamski i próżny, ale na polityce się nie znał, jak zresztą wielu wojskowych, i nie zamierzał przejąć władzy. Został wyrzucony przez Chruszczowa, bo stanowił za duże zagrożenie i tyle.
Autor jest historykiem-amatorem. To coraz liczniejsze i popularniejsze grono charakteryzuje się wybiórczym traktowaniem źródeł, przywiązaniem do fantastycznych teorii niemających potwierdzenia w rzeczywistości, wielką pewnością siebie, naginaniem faktów dla z góry przyjętych tez, lekceważącym stosunkiem do profesji historycznej. Ale nawet w tym nieciekawym gronie Suworow wyróżnia się in minus. Wynika to z jego stylu: powtarzanie się, wyliczanki (na przykład podaje szczegółową listę odznaczeń, jakie otrzymali sowieccy generałowie po pacyfikacji powstania na Węgrzech w listopadzie 1956 r., kogo to obchodzi?), dygresje, wielka emocjonalność. Książka aż kipi od nienawiści do Żukowa, autor z lubością przypomina każdy zarzut przeciw marszałkowi, uważa go za nędznego stratega, no cóż, wielu historyków nie podziela tego poglądu, ale oczywiście Suworow wie najlepiej.
Prezentuje Suworow w książce bzdury i dziwne tezy z wielką pewnością siebie. Parę przykładów: „W całej historii świata nie można znaleźć wydarzenia, które równałoby się podłością z XX zjazdem KPZR.” No, parę by się znalazło... „Dobry szwedzki socjalizm ma jedną drobną wadę – socjalizm rujnuje Szwecję tak samo jak każdy inny kraj”. Daj nam Boże taką ruinę... Dalej, pisze, że po śmierci Stalina Beria i Malenkow „Jawnie planowali zniesienie kołchozów.” Pierwsze słyszę, w biografii „Beria” Thoma nie ma o tym wzmianki. Takich kwiatków jest więcej.
Oczywiście w książce nie ma odwołania się do źródeł, a bibliografia jest uboga: same materiały w języku rosyjskim. Jeśli się pisze o Chruszczowie i Żukowie to mamy dwie podstawowe biografie: 'Generał Stalina' Robertsa i 'Chruszczow. Człowiek i epoka' Taubmana. Jak można je pominąć?
Przypomina mi Suworow facetów, których czasami spotykam, łapią mnie za ramię i wykrzykują swoje historyczne czy polityczne teorie, niemające sensu ani logiki. Oni nie chcą żadnej dyskusji, trzeba im tylko potakiwać, a jeśli się wątpi w ich poglądy to bardzo się denerwują. Uciekam od takich ludzi jak najdalej.
Jedyne, co się broni w tym poronionym dziełku, to dywagacje militarne, na przykład ciekawie Suworow pisze o tym jak Sowieci zamierzali przenosić swoją broń nuklearną (poprzez działa czy moździerze).
Nie polecam.