Próby ognia recenzja

Próby ognia oczami #Ivy

Autor: @Aleksandra_B ·5 minut
2016-02-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nikt nie lubi być kontrolowanym. Lubimy być niezależni, gotowi popełniać błędy, aby się na nich uczyć i przestrzegać przed kolejnymi omyłkami. Niestety w życiu tak bywa, że zawsze znajdzie się ktoś, kto chce dla nas najlepiej i wiecznie podcina skrzydła, byśmy nie wznieśli się zbyt wysoko. Ignoruje nasze zdanie, puszcza je mimo uszu. Ustawia nasze życie po swojemu, a my niszczymy się pod tą toksyczną skorupą nadopiekuńczości.
A jakby to było, gdyby kontrolowanie naszych zachowań oraz słów było czymś ważnym? Jak byśmy zareagowali na wieść, że jesteśmy wystawieni na wszelkie próby, aby pomóc ludzkości powrócić do wcześniejszej wersji egzystencji na ziemi? My tego nie wiemy, ale dowiemy się, jak zareagowali na to oni.
Thomas i pozostali Streferzy niezbyt długo cieszyli się z odzyskanej wolności. Po krwawej walce z Buldożercami oraz udanej ucieczce z wnętrza Labiryntu mieli nadzieję, że to już koniec eksperymentów i od tego czasu będą żyć w spokoju. Mylili się.
DRESZCZ przygotował dla nich kolejną niespodziankę, która nie należy do najprzyjemniejszych. Po tajemniczym zniknięciu Teresy oraz przykrym przedstawieniu Thomas i jego przyjaciele muszą przystąpić do kolejnej próby. Zostają zmuszeni do opuszczenia tymczasowej kryjówki i wyruszenia w głąb Pogorzeliska. Ich największymi wrogami będą srogie temperatury, nieprzewidywalna pogoda, ale również Poparzeńcy – ludzie zarażeni Pożogą wyniszczającą umysł, przez co człowiek zaczyna wariować.
Chłopak wie, że nie będzie lekko. Wewnątrz Labiryntu mogli liczyć na żywność, względne bezpieczeństwo oraz miejsce do wypoczynku, a teraz wyruszą w nieznane sobie tereny. Aby przeżyć Streferzy muszą ze sobą współpracować, chociaż wiadomo, że będą pojawiać się chwile zwątpienia. Dodatkowo Thomas nie umie przyswoić do siebie tego, do czego odważyli się ludzie z DRESZCZu. Ta wiadomość spędza mu sen z powiek, ale postanawia nie poddawać się i, wraz z pozostałymi, podjąć się wyzwania.
Czy Streferzy dadzą radę wypełnić wolę tych, którzy testują ich wytrzymałość na różne bodźce? Jak Thomas zniesie rozłąkę z Teresą, z którą łączy go więcej, niżeli myślał? A co, jeżeli Poparzeńcy postanowią pokrzyżować im plany? I nie tylko oni?
Walcz albo giń, ewentualnie wykorzystaj swoją wiedzę, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień.


Po przeczytaniu [Więźnia labiryntu] zastanawiałam się, czy warto sięgać po kolejny tom. Obawiałam się kolejnego rozczarowania, jednak [Próby ognia] kusiły swoim grzbietem, przez co powiedziałam: Raz się żyje! Otworzyłam książkę i – po raz kolejny – pozwoliłam się poprowadzić historii napisanej przez Jamesa Dashnera. Tylko czy to była moja próba ognia? Walczyłam ramię w ramię z głównym bohaterem? A może dałam się zabić, i to z przyjemnością?

„Jedyne, co wam powiem, to że czasem to, co widzicie nie jest prawdziwe, a czasem prawdziwe jest to czego nie widzicie.”

Tym razem nie umiałam wciągnąć w fabułę. Przechodziłam straszne męczarnie podczas czytania, jednak nuda wiała z każdego rozdziału. Miałam nadzieję, że to szybko minie, autor wrzuci mnie w wir wydarzeń... Jakże się myliłam! Minęło ponad sto stron, a ja nadal zastanawiałam się, czy autor czasem nie wypalił się, jednak postanowił nie zawieść swoich fanów, pisząc dalej. Dopiero w połowie książki (prawie) zaczęłam odczuwać klimat tamtego okrutnego świata. Uważam jednak, że to o kilkadziesiąt rozdziałów za późno. Poza tym miałam wrażenie, że niektóre akcje były tak sztuczne i banalnie opisane, iż nawet zupki chińskie sprawiają przy nich wrażenie naturalnego pożywienia pozbawionego chemii. Jedyne, co umiałam sobie wyobrazić to te wysokie temperatury, bo tego lata mogliśmy się poczuć ten skwar wykradziony z wnętrza [Prób ognia]. No i końcówka, która wcale nie wcisnęła mnie w fotel, bo już dawno to przewidziałam.
W tej części Thomas wydawał mi się jeszcze gorszy. Jeszcze mogę przeboleć dezorientację i przerażenie z powodu bycia w całkiem obcym miejscu, gdzie jedynie pamiętasz swoje imię, ale tutaj autor przeszedł wszelkie granice. Chłopak co rusz rozpaczał po zniknięciu Teresy. Myślał o niej, szukał jej wzrokiem. Kiedy nie myślał o tej dziewczynie udawało mu się „zaimponować” altruizmem i odwagą, jednak w moim mniemaniu zahaczało to wszystko o głupotę. Czy bylibyście w stanie zjeść spokojnie w towarzystwie tych, którzy chwilę wcześniej chcieli cię zabić? Ja na pewno nie. A dla Thomasa to nie był żaden problem. Mogłabym przytoczyć jeszcze więcej perełek, ale nie chcę zarzucać was spoilerami. To byłoby niegrzeczne z mojej strony.
Poza tym miałam wrażenie, że autor popsuł kreację bohaterów, których poznałam w pierwszej części, a dokładniej jednego. Mowa tutaj o Minho i jego perełkach słownych. Może to jest mój błąd i przez swoje oczarowanie tym chłopakiem nie spostrzegłam jego wad, ale tutaj było to mocno przesadzone. Bałam się czytać dialogi, gdzie jednym z rozmówców był Minho, bo z każdym kolejnym miałam ochotę wrzucić go do worka (wraz z Thomasem) i rzucić na pożarcie Poparzeńcom. Naprawdę!
Muszę także wspomnieć, że przybyło parę nowych postaci, ale żadna z nich nie zdobyła mojej sympatii. Powód? Po prostu każda z nich była tak bezbarwna, że aż mdła. Chciałabym wspomnieć o kimś z pozytywnym wydźwiękiem, ale nie potrafię. To przykre, ale prawdziwe.

„Lało jak z cebra, zupełnie jakby Bóg wessał w siebie ocean, a teraz w furii wypluwał im go na głowy.”

Miałam nadzieję, że James Dashner rzuci mnie na kolana i pokaże, że przy drugim tomie jego kunszt pisarski wskoczył na wyższy poziom. Niestety tak nie było. Autor pozostaje w miejscu, a nawet robi krok do tyłu! Czułam się tak, jakbym miała do czynienia z męską wersją Veronici Roth, gdzie jej trylogia [Niezgodna] także nie przypadła mi do gustu. Aż boję się pomyśleć, co mnie czeka w ostatnim tomie. Tak – jestem masochistką, ale obiecałam sobie, że w tym roku będę czytać wszystkie książki (jak i serie) do końca. Zobaczymy, czy szybko zmienię zdanie...
Z serii „rozkminy bluszczyny”: Zauważyłam, że w prawie każdej książce tego gatunku mamy do czynienia z silną przedstawicielką płci pięknej oraz słabowitym przedstawicielem płci brzydkiej. Nowa moda? Poza tym jestem dumna z pewnego faktu. Chodzi mi tutaj o przyswojenie tego dziwnego slangu, jakim posługują się tutaj bohaterowie. Sukces!

Podsumowując:
Jeżeli miałabym wskazać książkę, która jest kontynuację danej serii lub trylogii i wypada blado, wręcz potwornie blado, przy swojej poprzedniczce – bez szemrania wymierzyłabym palca w stronę [Prób ognia]. Strasznie męczyłam się przy jej czytaniu i byłam szczęśliwa, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie epilogu. Mogę nawet śmiało zarzucić hasłem: Jeżeli chcesz wykreować słaby postapokaliptyczny świat, gdzie postaci używają dziwnych słów – weź przykład z Jamesa Dashnera. On jest w tym mistrzem!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-02-15
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Próby ognia
4 wydania
Próby ognia
James Dashner
7.9/10

Światowy bestseller! Przeczytaj książkę zanim obejrzysz jej ekranizację w kinach we wrześniu 2015 roku! Próby Ognia to drugi tom bestsellerowej trylogii Więzień Labiryntu, amerykańskiego autora Jamesa...

Komentarze
Próby ognia
4 wydania
Próby ognia
James Dashner
7.9/10
Światowy bestseller! Przeczytaj książkę zanim obejrzysz jej ekranizację w kinach we wrześniu 2015 roku! Próby Ognia to drugi tom bestsellerowej trylogii Więzień Labiryntu, amerykańskiego autora Jamesa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Próby Ognia" to druga część trylogii "Więzień Labiryntu" Jamesa Dashnera. W tej książce ukazane są losy Thomasa, Teresy i pozostałych Streferów, którzy przeżyli po wydostaniu się z Labiryntu. Nastol...

@yulka. @yulka.

Książek wchodzących w skład trylogii Więzień labiryntu, nikomu specjalnie przedstawiać ani zachwalać nie trzeba. Ciekawą fabułą, intrygującą historią i nietuzinkowymi postaciami James Dashner zyskał ...

@Edyta28 @Edyta28

Pozostałe recenzje @Aleksandra_B

Rok próby
Podążając w mroczne dzieje...

Miesiące temu dane mi było przeczytać popularną powieść „Opowieść Podręcznej”, która – choć nie zachwyciła mnie do szpiku kości – pozostawiła po sobie wiele pytań związa...

Recenzja książki Rok próby
Hegemon Apopi. Córa lasu
To nie jest bajka dla dzieci...

Bajki. Najczęściej to właśnie one kształtują nasz pogląd na przeróżne magiczne krainy, jakie wtedy poznajemy. Przesiąknięte feerią barw, zamieszkałe przez wspaniałe nadn...

Recenzja książki Hegemon Apopi. Córa lasu

Nowe recenzje

Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl