Już od pewnego czasu "Prawo matki" autorstwa Diane Chamberlain widniało na mojej liście priorytetowej do przeczytania w jak najszybszym terminie.
Wczoraj jak książka ta trafiła w moje ręce inne pozycję odłożyłam na potem.
Bez zbędnej zwłoki zabrałam się do czytania.
Do siegnięcia po tę książkę skłoniła mnie tematyka książki zawarta w opisie wydawcy oraz tajemnicza i bardzo dobrze dobrana okładka.
Wcześniej nie miałam okazji zetknąć się z wcześniejszą twórczością amerykańskiej pisarki Diane Chamberlain.
Wiedziałam natomiast ,że powieści tejże autorki zdobyły szerokie uznanie czytelników na całym świecie. Powieści te zostały przetłumaczone na kilkanaście języków i wielokrotnie znajdowały się na najwyższych miejscach list bestsellerów.
Nieco o fabule ...Piętnastoletni Andy jest chłopcem chorym . Jest on obciążony zespołem poalkoholowym (FAS). Mówi wszystko, co mu ślina na język przyniesie, nie potrafi przewidzieć konsekwensji swojego zachowania.
Matka Andy'ego po odebraniu jej synka zaraz po porodzie przez opiekę społeczną odzyskuje dziecko i staje się dla syna uważną matką, można by rzec nadopiekuńczą matką. Jednocześnie zaniedbuję swoją starszą córkę Maggie.
Cała fabuła kręci się wokół wydarzenia, które nakreśla tor dalszych losów bohaterów.W kościele, gdzie odbywa się zabawa dla dzieci wybucha pożar, są ofiary.
Andy uchodzi cało z pożaru, lecz wraz z postępem śledztwa zachodzi podejrzanie,że chłopiec mógł podpalić kościół.
Czy to zrobił? I czy matka była w stanie walczyć o syna? Musicie koniecznie przeczytać, jeśli chcecie poznać na te pytania odpowiedź.
Jest to wielowątkowa powieść.Narracje prowadzą cztery osoby:Andy, Maggie, Laurel i Marcusa -wuj Andy'ego i Maggie.
Każde z nich opowiada swoje losy i stosunek do zaistniałej sytuacji ze swojego punktu widzenia.
Książka podzielona jest na bardzo krótkie rozdziały (jest ich 57), co zdecydowanie ułatwia czytanie. Czytelnik nie ma poczucia dłużyzny oraz nie ma problemu ze skupieniem się na wątku zawartym w danym rozdziale.
Czcionka zastosowana przez wydawcę też jest bardzo miła dla oka. Nie musimy wytężać wzroku , co ja jako osoba nosząca okulary bardzo sobie chwalę w książkach.
Autorka zastosowała zabieg retrospekcji. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością w sposób fascynujący.Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy wydarzenia z przeszłości, które miały zasadniczy wpływ na teraźniejszość.
Pisarka porusza bardzo drażliwe tematy.Tematy, które mimo postępu medycyny i świadomości ludzi tak często są przemilczane. Na przykład jest poruszony temat depresji poporodowej- temat tabu .
Autorka opisuję stan Laurel po porodzie córki z największą delikatnością. Wręcz wczułam się w uczucia zagubienia, lęku odczuwane przez Laurel.
Kolejnym poruszonym problemem jest tak często widoczny stosunek zdrowych ludzi do osób chorych i niepełnosprawnych pod różnym względem.
Poruszony jest też temat miłości oraz ile ona może znieść dla dobra rodziny.
Skoro jest miłość jest też i motyw zdrady.
Mogłabym wymienić wiele walorów tejże pozycji.Warto się przekonać. Warto wkroczyć samemu w ten psychologicznie i emocjonalnie trudny świat bohaterów. Odkryć tajemnice , która jest ukryta między wierszami.
Napiszę tylko,że to świetna książka , trzymająca do końca w napięciu. Po prostu godna polecenia.
Z pewnością z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. A ci, którzy lubią twórczość innej pisarki Jodi Picoult będą niewątpliwie tą książką zauroczeni.