"Wichrowe wzgórza" to już klasyka literatury romantycznej. Długo się do niej zabierałam , oj długo. Lecz, gdybym tego nie uczyniła czułabym , że coś mi ważnego umknęło i straciłam naprawdę wartościową lekturę.
Autorką "Wichrowych wzgórz" jest Angielka- Emily Jane Brontë. Jest to jedyna powieść, którą napisała pisarka, gdyż w wielu trzydziestu lat umarła na gruźlicę, która w ówczesnej epoce zbierała liczne , śmiertelne żniwo. Autorka napisała arcydzieło, które doczekało się ekranizacji, jak również uznania na całym świecie i wielomilionowych wielbicieli tej powieści.
Do Wichrowych wzgórz czytelnik przybywa wraz z panem Lockwoodem, który zaczyna dzierżawić dom, który kiedyś należał do pana Lintona. Teraz Drozdowe Gniazdo należy do niejakiego Heathcliffa.
Pan Lockwood jako człowiek pochodzący z Londynu pomału zaczyna się nudzić w domu i postanawia odwiedzić swojego "gospodarza". Jakże jest zdziwiony widokiem domostwa pana Heathcliffa. Dom jest w oplakanym stanie- waląca się rudera, z niegrzecznym lokajem i dziwnie przygaszona młodą damą -Cathy.
Pogoda zmusza pana Lockwooda, by przenocował w tym okropnym miejscu i doświadcza on snu. Snu tak okropnego, pełnego majak , ma wrażenie, jakby za oknem słyszał głos przerażonej kobiety błagającej , by ją wpuścił do środka.. Pan domu -Heathcliff nie jest rad, iż gość nocuje akurat w tym pokoju. Czyzby tam była ukryta jakaś tajemnica?
Lockwood czym prędzej udaje się do siebie i prosi swą gospodynie - panią Elen Dean , by mu opowiedziała kim jest Heathcliff, czemu jest tak zimny, zaborczy i nieprzystępny. Dobrze trafił, bo Dean zna wszystkie szczegóły z życie Heathcliffa i jego opętańczej miłości to zmarłej przed laty panienki Katarzyny- córki człowieka, który pod swój dach przygarnął Heathcliffa, gdy był podrzutkiem...
Zaczyna się pełna dramatyzmu historia...
Ach, co ta utwór. Pełen emocji, burzliwych , jak sztorm na morzu. Historia miłości Heathcliffa i Katarzyny, która ściągnęła na bohaterów tylko bolączki, nieszczęście, śmierć i chęć zemsty. Mamy dwóch narratorów - Dean oraz Lockwooda. Oboje opowiadają czytelnikowi , co spowodowało , że Heatcliff pałał taką nienawiścią do każdego, kto go otaczał. Mimo, że kochał Katarzynę nad życie nie udało im się być szczęśliwymi , a w późniejszym czasie tak surowo obszedł się z jej córką.
Niestety pozytywnych postaci, to w tej książce nie ma. Może lekką sympatię czułam do Lintona - ojca Cathy, gdyż kochał ja nad życie, ale zabrakło mu twardej i zdecydowanej ręki do naiwnych postępków córki. Mężczyzn występujących w powieści można nawet nienawidzić. Są oni nieczuli, oziębli na kobiece potrzeby i uczucia. Kobiety traktuje się, jak przedmiot idealny do rywalizacji, która występuje pomiędzy dwoma samcami alfa. Każdy chcę ją dla siebie nie bacząc na nią samą. A, gdy przychodzi śmierć ukochanej pogrążają się w szaleństwie i w samozniszczeniu.
Jest to trudna powieść, choć czyta się ją wyśmienicie. Piszę trudna pod względem szarości uczuć. Książka jest przesiąknięty bólem samotności i rozerwaniem samoświadomości. Pisarka stworzyła doskonały klimat. Czytelnik czytając zastanawia się, czy epilog będzie równie tragiczny i przygnębiający jak cała powieść? Czy może coś się jeszcze dobrego wydarzyć? A może ten wicher wrzosowisk porwie i zniszczy wszystko , co zostało z pozytywnych uczuć przeszłości?
Ja wam zakończenia nie zdradzę, ale napiszę , że naprawdę warto udać się na Wichrowe wzgórza.