“Egzekutor“
Czułam, że tak będzie. Jak zacznę , nie odpuszczę . Choć bałam się co mnie tu czeka, nie mogłam zarazem się doczekać aż nabiorę odwagi żeby to przeczytać.
Pamiętam uczucia jakie towarzyszyły mi gdy zaczęłam czytać "Skorpiona" . Przerwałam żeby sprawdzić czy to rzeczywiście debiut bo nie mogłam uwierzyć. Czułam jakbym czytała podręcznik o mafii tyle było tam takich rzetelnych informacji i zarazem fabuła, akcja, które wciągały niesamowicie.Ten styl - zdecydowanie nie amatorski… I tak z każdym tomem. Od tego nie można się oderwać. I z każdą częścią coraz bardziej czułam się jak w swojej - patologicznej ale - rodzinie .
Czytając ten tom towarzyszył mi cały wachlarz emocji - przez zachwyt, wzruszenie , śmiech po strach, przerażenie, i nienawiść. Ani przez chwilę nie gardziłam Alexem. Ani przez moment nie uważałam jego czynów za złe i warte potępienia. Mimo, że on sam ma się za diabła w ludzkiej skórze .
Nie wiem jak Wy, ale ja w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać jak daleko sama byłabym w stanie się posunąć np na miejscu Stelli. Gdy czytałam czego z rąk przeklętej Poliny doświadczali bohaterowie, czułam jak budzą się i we mnie te demony. Czy to normalne ? Nie mam pojęcia jednak na swój sposób każde z nas angażując się w książkę , w wydarzenia w niej opisane, przywiązuje się do bohaterów i przeżywa ich dramaty. A tego akurat tu nie brakuje.
Alexa Parisiego poznaliśmy już całkiem dobrze w dwóch poprzednich częściach tej serii.
Ja go już wtedy uwielbiałam i cieszyłam się, że Ania poświęci mu osobny tom. Już wcześniej poznaliśmy częściowo jego mrok i przyczyny tego braku człowieczeństwa. Molestowany przez matkę i jej "przyjaciółki" , obecnie przez Woronowa traktowany jak marionetka i zabawka Poliny . Szantażowany nie wie jak się uwolnić i zarazem nie skazać na piekło swoich dzieci, których nigdy nie widział na oczy. Mężczyzna tak silny, groźny i z pozoru nie do okiełznania, a jednak został podstępem schwytany w pułapkę.
Pojawia się szansa na wolność. Nadzieja na wyzwolenie. Ona , taka niewinna, gotowa na wszystko by chronić własne dziecko - Stella. Ale nasz Alex nie jest świadomy, że z pozoru zastawiając na nią pułapkę, zastawia ją sam na siebie....
"Los i kilka osób zadecydowało za Stellę, odbierając jej dzieciństwo i młodość, po czym wrzuciło w wir brutalnego świata dorosłych."
Stella jako 15 latka została brutalnie zgwałcona, zaszła w ciążę której jej "bogobojna" rodzina nie pozwoliła usunąć ale już na drodze do tego by wyrzucić ją w tym stanie z domu, Bóg im nie stanął . Została sama , zdana na siebie , starając się zapewnić córce co była w stanie. Amanda , to mały demon 😅 Parisi biorąc ją do siebie jako zabezpieczenie, nie wiedział na co się pisze i tym bardziej nie miał pojęcia , że to jedno dziecko będzie w stanie obudzić w nim ...człowieka.
Stella miała być tylko pionkiem w jego planie , a jednak te dwie istoty znalazły miejsce w jego mrocznym sercu. Jakie będą tego konsekwencje? Drastyczne.
Musiałam przerwać czytanie bo tak się bałam co będzie dalej. Musiałam chwilę odpocząć bo nawet mnie - czytelniczkę która jest wyjątkowo odporna, pewne sceny przerażały. Mimo, że James zebrał swoją drużynę Avengersów i ruszył na ratunek, bałam się, że nie zdążą na czas.
Ale w tej książce nie tylko walka o wolność od Woronowa, czy o Stellę jest istotna. Alex musi zmierzyć się sam ze sobą, z własnymi demonami, z przeszłością. Czy zwycięży w każdej walce ? Trzeba się przekonać. No po prostu trzeba. Mimo, że jestem emocjonalnie wykończona po tym dniu, po tej lekturze, jestem nią zachwycona. To było przerażająco piękne ❤️
Niby diabeł , "Śmierć (...) a na drugie mam Alex" , egzekutor, maszyna bez uczuć stworzona do zabijania. Niby. A jednak tyle w nim z człowieka.
I niby anioł , który nie powinien stąpać po tej plugawej ziemi ale ma w sobie tyle siły by rozegnać jego mrok. Plus Amber, która "nieświadomie robiła coś , co do tej pory nie udało się nikomu. Dość nierówno i niechlujnie kolorowała szary świat Alexa." No i oczywiście James, Lisa , stadko dzieci ... Oni wszyscy tworzą coś niesamowitego. A w sumie nie oni. To arcydzieło spod rąk wybitnej Anny Falatyn. Kochana - podziwiam . Po prostu.
Nie ma co więcej komentować. Dziękuję Ci za to co dziś przeszłam choć chwilami miałam ochotę Cię udusić 😅 Jeżeli ktoś nie zna jeszcze tej serii - hańba Wam jak mawia Król Julian. Nadrabiać ! A jeśli znacie - wielbię wraz z Wami.
Dziękuję zarówno Wydawnictwu NieZwykłe jak i autorce za egzemplarz do recenzji oraz współpracę.