Kiedy Sąd Krajowy w Aschaffenburgu kończył czynności procesowe w sprawie śmierci Anneliese Michel, nie było mnie jeszcze na świecie. Nic więc dziwnego, że dopiero nawiązujący do tamtych wydarzeń film „Egzorcyzmy Emily Rose” w reżyserii Scotta Derricksona (2005), rozjaśnił mi nieco temat i wskazał kierunek poszukiwań. Intrygujący wówczas proces zamiast uciąć spekulacje dostarczał jedynie pożywkę wygłodniałym mediom, które nie zostawiły suchej nitki na przedstawicielach Kościoła. Jeden fakt do dzisiaj pozostał niezmienny – Anneliese Michel zmarła niedługo po ostatnim z wielu przeprowadzonych egzorcyzmów. Co doprowadziło do tak tragicznego finału?
Felicitas Goodman – węgierska profesor antropologii kultury – bierze pod lupę szeroko komentowaną sprawę z lat siedemdziesiątych i krok po kroku przybliża poszczególne jej etapy. Zebrany przez autorkę materiał do badań już na starcie wzbudza uznanie. Oprócz dokładnej rekonstrukcji wydarzeń z życia Anneliese Michel, znajdziemy jej prywatną korespondencję, relacje członków rodziny oraz przyjaciół, wyniki konsultacji lekarskich, przebieg porad duchowych oraz zapiski z egzorcyzmów.
Książka dzięki przyjętej formie, dzieli się na trzy części. Pierwsza, a zarazem najobszerniejsza, przedstawia okres życia Anneliese od jej najmłodszych lat, aż po ostatnią, nieszczęśliwą noc. Druga to już sam proces sądowy, zeznania powołanych świadków, analizy biegłych oraz stanowisko Kościoła. Każdy z powyższych, wzbogacony został drobnymi wtrąceniami autorki oraz komentarzem, który przygotowuje i wyczula czytelnika przed przejściem do ostatniej części. W tej zaś Felicitas Goodman, również jako religioznawca i językoznawca, dokonuje ostatecznych badań względem własnej hipotezy i wyjaśnia możliwą przyczynę śmierci Anneliese Michel. Poza analizą efektów ubocznych przyjmowanych przez dziewczynę leków, znajdziemy interpretację intonacji jej głosu podczas poszczególnych egzorcyzmów oraz jego taktowanie. Autorka obszernie wyjaśnia rolę środowiska lekarskiego jak i duchownego, które cegła po cegle niszczyły człowieka. Budowlę, która musiała w końcu runąć.
„Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa” to bardzo rzetelnie przygotowana pozycja. Czytając poszczególne etapy, można wyczuć wiele nieścisłości, dziwactw jak i ujrzeć wczesne, niepokojące symptomy oraz jednostronność samego procesu. To książka, którą warto przeczytać, chociażby dla samego faktu, aby poznać istotę tematu i samodzielnie wysnuć z niego wnioski. Choćby kosztem różnicy z konkluzjami autorki. Ciekawa książka, a temat ciągle intrygujący.