„Najstraszliwsze zbrodnie w dziejach cywilizacji są dziełem ludzi, którzy nie pili, nie palili, nie zdradzali swoich żon i karmili wiewiórki z ręki”.
Wiktor Suworow
Podczas ostatnich dwóch miesięcy przeczytałam mnóstwo polskich kryminałów i thrillerów. Sama jestem, tym zaskoczona, ponieważ rzadko po nie sięgałam. Po tym, jak byłam autentycznie zaskoczona na plus książką Bezgłos Pani Puzyńskiej, pomyślałam, że czemu nie… Może faktycznie czas zacząć sięgać po więcej powieści polskich Pisarzy.
Z powodu mojego postanowienia, że w maju przeczytam przynajmniej 5 polskich powieści o zbrodni, po to, aby dać szansę, naszej narodowej literaturze z wielką uwagą przyglądałam się tytułowi Na zboczu góry Pani Ewy Bauer. Okładka, jest rewelacyjna, cały ten mrok z niej bijący od razu napawa grozą, a to niebo nad chatą kojarzy mi się trochę z książkami fantasy, czy SF. Wiecie, jak to jest kiedy okładka Was przyciąga i po prostu musicie jakąś książkę przeczytać? Tak było właśnie z tą publikacją. Opis naprawdę zachęcający więc pomyślałam, dlaczego nie.
Nigdy nie czytałam książek Autorki, więc tym bardziej wzbudziła moje zainteresowanie. Pani Bauer pisze głównie powieści obyczajowe i wierzcie mi bardzo mocno, przebija to z tej publikacji. Na zboczu góry, to debiut Pisarki w kategorii thriller, co również jest widoczne. Czy się czepiam? Nie. Wręcz przeciwnie, faktycznie po pierwszych dwóch stronach książki da się, to zauważyć, ale po kolei.
Książka opowiada o Magdzie i Michale dwójce młodych ludzi, którzy postanowili wyjechać w podróż przedślubną. W wyniku niedopatrzenia muszą dzielić swój apartament z obcym mężczyzną, chcąc go unikać, jadą eksplorować jaskinie i się gubią. Pomocy zgadza się udzielić im mężczyzna mieszkający w górskiej chacie, ale ma jeden nietypowy warunek. Niestety nasza para nie wraca do hotelu i słuch po nich ginie, sprawa robi się nie tylko intrygująca, ile niebezpieczna i nic nie jest takim, jakim się wydawało.
Od razu podczas czytania można wywnioskować, że Pisarka pisze powieści obyczajowe. Opis życia bohaterów przed wyprawą rozbudowany, ciągle zastanawiałam się, co to ma do rzeczy, że Magda obroniła magistra, a Michał się jej oświadczył? Miałam ochotę na soczyste morderstwo i całą warstwę tajemnic, a tu tyle stron nieistotnych moim zdaniem dla fabuły. Później doszłam do wniosku, że może to i jest jakiś zabieg wprowadzić czytelnika najpierw w świat bohaterów, jak w książkach obyczajowych i wybaczyłam to Autorce😊
Dalej, jest już o wiele lepiej. Faktycznie akcja się rozkręca, a atmosfera zagęszcza. Zwroty akcji, szereg barwnych postaci, psychologia i cała obyczajowa otoczka sprawiają, że jako debiut gatunku wyszło super. Jedyna rzecz mnie rozczarowała, a mianowicie dialogi. O ile fabuła super, o tyle dialogi po prostu płytkie, Co tam? No dobrze, albo Co tam? To ja pytam co tam? No zero interakcji między bohaterami, rozmowy miałkie i nijakie na niskim poziomie. Mimo to i tak nie ma to dla mnie znaczenia, ponieważ to pierwszy thriller Pani Bauer, więc liczę na to, że kolejne będą już z naprawdę wciągającymi dyskusjami. Ta książka kojarzy mi się ze stylem Pani Christie, co moim zdaniem powinno być komplementem dla Pisarki, podciągnięcie dialogów sprawi, że Autorki trafią u mnie na jedną półkę. Muszę nadrobić powieści obyczajowe Pani Ewy, jestem ciekawa, czy w nich również jest problem z dialogami, choć patrząc na rozbudowane wątki obyczajowe w tej pozycji raczej nie, może to po prostu wynika z tego, że, to pierwsza pozycja w nowym gatunku.
Mimo tych niedociągnięć polecam bez dwóch zdań. Góry Hiszpanii zapraszają, a ja czekam na kolejną publikację Pisarki.