Pozłacana dama recenzja

Po raz pierwszy zapoznałam się z twórczością Elizabeth Camden. I naprawdę jestem pod wrażeniem. Chyba nigdy nie czytałam książki, która jest powieścią historyczną z odrobiną romansu w ciekawym czasie historycznym.

Ameryka, początek lat XX wieku. Głowna bohaterka, Caroline, która jest sekretarką, ale i powiernicą pierwszej damy USA. Nathaniel – człowiek, który czuwa nad bezpieczeństwem Białego Domu. Połączenie, które od razu u mnie zapunktowało.
I Nathaniel, jest tym typem męskiej postaci, którą wprost uwielbiam. Stanowczy, poważny, trzymający się zasad. Gdy poznaje głową bohaterkę nie myśli prymitywnie o tym by jak szybciej migdalić się gdzieś pokątnie. Ich relacja jest budowana przez Camden powoli, stopniowo. Co sprawia, że ja jako czytelnik wierzę w ten związek. W prosty i świetny sposób robi to autorka. Bez zbędnych farmazonów typu „Jesteś moja na zawsze, odkąd na ciebie spojrzałem” itp.. Nie ma nudnego, sflaczałego "seksapilu", które obecnie królują w motywach romansu. Dziękuję, pani Camden.

Wiarygodni bohaterowie plus bardzo ciekawy wątek, (w sumie tak naprawdę główny) jakim jest zdrada państwowa brata Caroline. Sposób jaki jest poprowadzony ten wątek uważam za bardzo, bardzo dobry. Szczerze byłam zainteresowana co się naprawdę stało. Gdzie zazwyczaj w takich książkach skupiam się praktycznie zawsze na aspekcie romansu. Co jest kolejnym przykładem, że "Pozłacana Dama" jest jedną z lepszych pozycji w tym stylu jakie czytałam w ostatnim czasie.
Bohaterowie poboczni brat Caroline, para prezydencka, byli oni również bardzo dobrze napisani. Aczkolwiek czułam pewną przesadę, w tym jak cudowny jest pan prezydent. Cudowny, ale mający wrogów, których jakby nie do końca widać.

Muszę wspomnieć o Ameryce XX wieku. Udało się autorce to co niestety nie zawsze wychodzi. Czyli czułam klimat tamtych lat. Co jest niezwykłe, bo jednak gustuję w innych epokach. Lecz ten świat blichtru, polityki był ekscytujący i było to coś nowego.

Jak najbardziej polecam "Pozłacaną Damę" Elizabeth Camden.