„Jak ugasić pożar w głowie? Tego nie wie nikt.
Nikt ci nigdy nie podpowie, co przyniesie świt.
Kiedy duszy ból ustanie? Po co on tu był?
Czy tęsknotę swą ukoisz, myśli złe zamienisz w pył?
Nie ma na to jednej rady! Przestań czekać, przestań śnic!
Może odpowiedzią będzie – tu i teraz tylko… być.”
Jest to druga powieść Kamili Mitek. Autorka rozwija swój warsztat pisarski, książkę czyta się rewelacyjnie. Pochłonęłam ją w jeden wieczór nie mogąc się od niej oderwać.
W powieści przedstawione są losy Doroty – kobiety wykonującej zawód strażaka. Ze względu na swoją płeć jest dyskryminowana przez przełożonego. To nie jedyny jej problem. Rozstała się z partnerem, nie może dogadać się z ojczymem, podejrzewa, że jej mama choruje. Jako jedynej kobiecie w męskim świecie jest jej niewątpliwie trudno, a nastawienie dowódcy nie ułatwia sprawy. Wszystko to powoduje u niej ogrom wewnętrznego napięcia. Nic więc dziwnego, ze bardzo często nie potrafi poradzić sobie z nagromadzonymi emocjami.
„Jak zwykle musiałam zacisnąć zęby i zmierzyć się z kolejnym facetem o ciężkim charakterze i wrażliwości betonu. To było moje fatum.”
Najlepszą przyjaciółką Doroty jest Zocha. Jest postacią bardzo charakterystyczną. Nosi się niemal po męsku, uwielbia strzelectwo, jest bezpośrednia. Ma swój charakterek, ale nie sposób jej nie polubić. Jej perypetie miłosne są zaskakujące. Jednak nic nie dzieje się bez powodu, wszystko ma swoje uzasadnienie. Autorka pokazuje tu siłę przyjaźni. Pomimo wielu różnic kobiety wspierają się wzajemnie.
„Na co dzień ratujesz ludzi i gasisz pożary, ale… największy pożar płonie w twojej głowie. I tego jednego nie potrafisz ugasić…”
„Pożar w mojej głowie” dzieli się na dwie części. W pierwszej poznajemy Dorotę oraz specyfikę pracy w straży pożarnej. Uwaga skupiona jest na jej relacjach z przełożonym. Autorka poruszyła problem dyskryminacji i mobbingu w pracy zawodowej. Rysiek dogryza Dorocie na każdym kroku, umniejsza jej rolę, nie daje zadań adekwatnych do doświadczenia. Swoim zachowaniem wzbudza w czytelniku niechęć. Jednocześnie widzimy siłę charakteru Doroty. Nie poddaje się, mimo wszystko stara się czerpać satysfakcję z wykonywanego zawodu. Autorka dokładnie opisuje tajniki pracy straży pożarnej, pokazuje ją także od strony technicznej. Mamy możliwość uczestnictwa w sytuacjach z jakimi na co dzień mierzą się strażacy.
Druga część przedstawia obóz dla trudnej młodzieży na który zostają wysłani Dorota i Rysiek. Szczerze mówiąc, podoba mi się ona znacznie bardziej. Autorka trafnie ukazuje problemy z jakimi borykają się współcześni nastolatkowie. Zwraca uwagę również na to, że w kłopoty mogą wpaść także dzieci z rodzin dobrze sytuowanych.
„Żeby uśmierzyć swoje wewnętrzne cierpienie. Wybierają ból fizyczny, bo on pozwala na chwilę wyciszyć cierpienie duchowe.”
W tej części relacje głównych bohaterów powoli zaczynają się zmieniać. Niemały wpływ na Dorotę ma młodzież, którą się opiekuje. Autorka pokazała, ze posiada wiedzę z zakresu psychologii, trafnie przedstawiła możliwość zachowania młodzieży zebranej na obozie oraz sposoby rozwiązywania ich problemów. Oddała bardzo realistyczny obraz dzisiejszych młodych ludzi. Natomiast poprzez instynkt Doroty oraz wiedzę psycholożki Ani przybliżyła kilka metod radzenia sobie z próbami buntu, zwrócenia na siebie uwagi czy ogromna nieśmiałością.
„Strach i agresja to dwie strony medalu. Najczęściej występują razem. Dlatego nie chodzi nam o to, by jeszcze bardziej ich zastraszać. Chcemy dotrzeć do ich zdrowego osądu i wzbudzić w nich pozytywne emocje.”
W „Pożarze w mojej głowie” podobnie jak w poprzedniej książce Kamila Mitek zwraca uwagę na siłę jaką daje kobieca przyjaźń oraz podkreśla znaczenie więzi z matką. Dzięki wsparciu ze strony innych kobiet, łatwiej jest sobie poradzić z trudami dnia codziennego.
Pisarka pokazuje czytelnikowi także próbkę swoich poetyckich umiejętności. W treść zostało wplecionych kilka wierszy jej autorstwa. Jeden z nich szczególnie mi się spodobał, chociaż nigdy za poezją nie przepadałam.
„A miłość taka cicha, taka dobra, taka skryta,
otulona w tajemnicę,
przed światem schowana,
ich dłonie splecione,
i głowa przy głowie…
spierają się,
kto więcej o miłości powie.”
Kamila Mitek jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Każda przedstawiona historia ma pozytywny wydźwięk, w każdej można znaleźć cos dobrego. Jest jeden wyjątek – historia Ani, ale podejrzewam, że to nie koniec, że jej los się jeszcze odmieni.
„Pożar w mojej głowie” to książka bardzo przyjemna, napisana lekkim językiem. Od samego początku akcja rozwija się bardzo dynamicznie. Postacie skonstruowane są w sposób przemyślany, każda z nich ma wpływ na główną bohaterkę oraz rozwój sytuacji. Podczas lektury niejednokrotnie nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, szczególnie dzięki pomysłom Rudego na zwrócenie uwagi pięknej sąsiadki. Od tekstu nie pozwala oderwać się także skrywana przez matkę Doroty zaskakująca tajemnica, której długo nie chce ujawnić. Do samego końca nie mamy również pewności czy Dorocie uda się ugasić tytułowy pożar w głowie.