„Im dalej w las, tym większy kryminał.“
Wydawnictwo Dreams od zawsze kojarzy mi się z fantastycznymi romansami historycznymi. Szeroko jest ono znane właśnie z tych pozycji, jak i książek dla dzieci, czy pozycji o duchowości. W ostatnim czasie przeglądając stronę internetową Wydawcy, znalazłam kilka niezwykle ciekawych publikacji z gatunku kryminał i thriller np. Dom przy Foster Hill, czy wspaniałe książki mojego ulubionego Ksawerego de Montepina. Przerzucając kolejne strony natknęłam się na całą serię kryminałów Pani Gabhart. Z wielką przyjemnością sięgnęłam po tytuł Morderstwo w sądzie i muszę napisać, że przepadłam.
Michael Keane, który służył kilka lat w policji w wielkim mieście Chicago, zaczyna swoją służbę w rodzinnym miasteczku Hidden Springs. Wydaje się, że nudne małomiasteczkowe życie niczym nie zaskoczy mężczyzny, czas tu płynie wolno, atrakcję stanowią tylko skandaliki wywołane przez mieszkańców. Pewnego dnia na schodach do sądu znaleziony zostaje martwy mężczyzna. Okazuje się, jednak że nikt z mieszkańców nie wie kim, on jest, a zwłoki znajduje, największa plotkara w mieście. Wydaje się, że sprawa jest prosta i będzie można ją szybko zamknąć, aż do momentu kiedy w mieście zostaje zamordowana kolejna osoba tym razem z miejscowej społeczności. Nasz bohater próbuje rozwiązać zagadkę, która się niezwykle komplikuje, ponieważ każdy z mieszkańców ma swoją teorię. Czy morderstwo przed gmachem sądu ma coś wspólnego ze śmiercią mieszkańca Hidden Springs? Zagadka staje się niezwykle trudna i nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Książka Pani Gabhart zachwyciła mnie od pierwszej strony, ponieważ jest to odwzorowanie najlepszej klasyki kryminału. Od zawsze uwielbiam powieści Pani Christie i mam wrażenie, że Pisarka poszła śladami tej znanej autorki. Mamy tutaj wszystkie perełki małe miasteczko, zamkniętą społeczność, soczyste ploteczki i wiele ukrywanych tajemnic. Nie sądziłam, że przeczytam jeszcze coś w stylu takich powieści jak Śmierć na Nilu, czy Niedziela na wsi. Oczywiście są także różnice Pani Gabhart niezwykle mocno skupia się na opisie lokalnej społeczności oraz samego miasta, poświęca wiele czasu na stworzenie portretów psychologicznych swoich bohaterów. Wszystko to sprawia, że książka jest bardziej rozbudowana i nie opiera się tylko na kwestii samego morderstwa. Publikacja ta wyróżnia się także ciętymi ripostami, wielką dawką poczucia humoru i uczciwym ukazaniem życia w małym mieście gdzie każdy każdego zna. Podczas czytania tej pozycji czuje się jej lekkość oraz ten sielski klimat to jest chyba coś, co podoba mi się najbardziej. Morderstwo w sądzie to tom I serii, kolejne to Śmierć przychodzi pocztą oraz Morderstwo to nie wypadek. Wszystkie one są utrzymane w klimacie i stylu podobnym do książek o Herculesie Poirocie i Pannie Marple, myślę, że nawet bardziej Panny Marple.
Nie sądziłam, że ktoś stworzy podobne książki do tych moich ulubionych sprzed lat. Mam zamiar przeczytać całą serię Pani Gabhart, jestem przekonana, że kolejne pozycje są równie dobre jak Morderstwo w sądzie. Pierwszy tom zachwyci fanów dobrego lekkiego kryminału i myślę, że spodoba się miłośnikom ponadczasowych książek Pani Christie.