„To wojna czyni nas mężczyznami. Dopóki nie ma wojny, jesteśmy tylko dziećmi.”
* mówił burmistrz Prentiss. Viola i Todd – bohaterowie dobrze znani czytelnikom cyklu „Ruchomy chaos” autorstwa Patricka Nessa – widzieli w swoim życiu wiele zła, wiele cierpienia, wiele śmierci. Nie są już dziećmi, które poznaliśmy w „Na ostrzu noża”. To co przeżyli sprawiło, że dojrzeli w trybie przyspieszonym, a przed nimi ostateczne stracie. Planetę nieuchronnie ogarnia wojna. Trzy armie zmierzą się w brutalnym starciu. Ostatnia część cyklu jest zatytułowana „Potwory i ludzie”, a ja patrząc na rozwój wydarzeń, zastanawiam się ile z człowieka pozostanie w jego bohaterach.
„Ruchomy chaos” to przede wszystkim wspaniale zaplanowana trylogia. Dopiero kiedy patrzy się na nią całościowo widać, że nie ma tam przypadkowych wydarzeń. Ba, każde słowo, nazwa, są zamierzone. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić morderczej pracy jaką wykonała Agnieszka Hałas (tłumaczka). Jedna niedokładna interpretacja mogła wszystko zepsuć, jednak wygląda na to, że podołała. Dodać również muszę, że Patrick Ness za pomocą kompozycji tekstu rewelacyjnie buduje nastrój czy nadaje powieści tempa. Przykładowo, sceny prosto z pola bitwy to krótkie zdania, które pasują do szybkiego rozwoju wydarzeń, chaosu tam panującego, konieczności szybkiego podejmowania decyzji itp.
Na uwagę zasługuje również prezentacja szumu i wynikający z niej „wygląd” powieści. Dla przypomnienia, myśli mężczyzn zamieszkujących planetę są powszechnie słyszalne. Ludzie żyją na niej otoczeni zbitką słów, tym jest właśnie szum. Zadbano o to, aby wizualnie zaprezentować, jak ów szum wygląda. Do poszczególnych szumów przypisano różną czcionkę, a czasami zapisano je w charakterystyczny sposób, np. żeby pokazać panikę, szaleństwo itd.
Przez „Ruchomy chaos” przewinęło się wiele postaci, ale jeżeli chodzi o jego ostatni tom to najważniejszą bohaterką będzie dla mnie wojna. Dochodzimy do takiego momentu, że nie ma dobrych i złych czynów. Każda z podjętych przez bohaterów decyzji będzie dla kogoś dramatem. Im się tylko wydaje, że walczą dla dobra ogółu. Tylko nikt się tego ogółu nie pytał, czego on chce. Każdy walczy w imię własnych wartości, które uważa za największą świętość. Ile żyć można poświęcić dla świętości? Czy to życie właśnie nie powinno być świętością? Jak dowódcy śmią wartościować życia? W kontekście trwającej w tej chwili wojnie na Ukrainie, która z racji bliskości szczególnie nas, Polaków, przeraża czytanie „Potworów i ludzi” nabiera szczególnego wymiaru. Patrick Ness do wartkiej akcji, do rozrywkowego charakteru dodaje bolesną prawdę – prawdę o prawdziwych potworach.
Każdą kolejną częścią trylogii „Ruchomy chaos” Patrick Ness pokazuje kunszt pisarski. Pierwsza to intrygujące wprowadzenie do świata powieści, druga zaognienie intrygi i konfliktów, a trzecia brutalny finał. O kunszcie pisarza świadczy to, jak zapanował nad słowami, aby perfekcyjnie odmalowały jego pomysł. Chociaż chyba najlepsze byłoby porównanie do muzyki, bo te książki wręcz wibrują. Czytelnik może nie tylko dać ponieść się wyobraźni i wkroczyć w fabułę. On może wyczuć każdy jej najdrobniejszy element łącznie z emocjami bohaterów. Niesamowite doznanie.
* Patrick Ness, „Potwory i ludzie”, tłum. Agnieszka Hałas, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2022, s. 21.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.