Bramka na wagę zwycięstwa zdobyta w ostatniej minucie meczu, wygranie na loterii, czy wdepnięcie w psią kupę. Większość osób uzna takie zdarzenia za przypadki, o których decyduje szczęście. Znajdzie się jednak grupa, która stwierdzi, że naszym życiem nie kieruje szczęście, ale przeznaczenie. O zderzeniu tych dwóch myśli w bardzo nietypowy sposób napisał Michał Kozaczko w swojej najnowszej książce.
„Pocięte opowieści”, to coś więcej niż kolejny tytuł z gatunku fantasy. Autor zabiera nas w przygodę pełną znanych nam z różnych dzieł wątków. Jest smok, są czarownice i krasnoludy, są inne wymiary, magiczne stworzenia, są romanse. Krótko mówiąc, jest na bogato. Co jednak najważniejsze, wcale nie jest sztampowo czy stereotypowo, a to przede wszystkim zasługa fantastycznych postaci, nieszablonowej formy oraz oryginalne poczucie humoru.
Przejdźmy już do samej historii, bo ta zaczyna i kończy się nietypowo, początek jest bowiem końcem, a koniec wstępem. Wszystko co dzieje się pomiędzy mogłoby się wydawać opowieścią o bohaterach, którzy mają różne cele i dążą do ich osiągnięcia jednakże już w tym miejscu Michał Kozaczko pokazuje, że w swojej książce stawia na sporą ilość szaleństwa i nieprzewidywalności. Losy bohaterów, to właśnie tytułowe „Pocięte opowieści”, a w ich stworzeniu i rozwijaniu swoje palce maczają boskie istoty!
Wróćmy jednak do bohaterów bo troszkę ich się nazbierało. Zarówno główne postacie jak i te z dalszego planu, są bardzo charakterystyczne i łatwo zapadają w pamięć. To jedna z największych zalet „Pociętych opowieści”. Zacznijmy od Netha, przystojnego cwaniaczka, który niejeden przekręt zrobił. W końcu trafił jednak na godnego sobie rywala – choć nawet o tym nie wiedział – i jego życie wywróciło się do góry nogami. Krótko mówiąc, skończyło się jego szczęście. Jedna rozgrywka w Respons doprowadziła do łańcucha wydarzeń, który zapoczątkował niezwykłe przygody bohatera, a przy okazji mnóstwo tarapatów w ich trakcie.
Oprócz Netha mamy także Meryl de Foch, owładniętą żądzą władzy, wypełnioną mrokiem mistrzynię aktorstwa, przewodniczącą Gildii Aktorów, knującą spisek na życie króla. Oprócz niej ważnymi aktorami w tym przedstawieniu jest rubaszny krasnoludzki wojownik Khadad, któremu nawet smok nie jest straszny, zakochana czarownica Agnes, która zrobi wszystko by odzyskać ukochanego, czy kapitan straży miejskiej Tyrmisz. Jakby tego było mało wśród bohaterów znaleźli się także wcześniej wspomniani Bogowie, Księżyc, Słońce, Czas, czy Iskra. Zainteresowani? Jeśli tak, podążajmy dalej.
Tytuł jest nieprzypadkowy także z powodu w jaki cała historia została opowiedziana. Kolejne rozdziały zabierają nas od losów jednego bohatera/ grupy bohaterów do następnego. I tak w kółko skaczemy sobie od jednego wątku do kolejnego. Z początku może to wywołać sporo zamieszania, bo trzeba połapać się w różnych skomplikowanych nazwach, imionach i języku, ale z czasem gdy już wsiąkniemy w fabułę wydaje się to być idealną formą dla opowiedzenia tej historii.
Bardzo istotne jest tutaj poczucie humoru. Widać, że autor ma dystans do swojej opowieści. Nie muszą tutaj następować niestworzone zwroty akcji, epickie bitwy, a na szali nie musi być los całego świata by historia była ciekawa i po prostu wciągająca. Może być krasnolud, który rzuca tekstami typu „To już ci to futro ma większe jaja niż wy” albo „Mnie w każdym razie zda się to jak gwizdek wepchnięty w ucho trolla”.
Bardzo podoba mi się również fakt, że absolutnie niczego nie da się tu przewidzieć, a autor bardzo lubi zaskakiwać czytelnika. Czasem robi to przy użyciu znanych w fantastyce wątków, np. walka ze smokiem albo romans bohaterów, ale nigdy nie następuje to w sposób szablonowy. Chyba najlepszym dowodem tej nieprzewidywalności jest rozmowa między Bogami, którzy dyskutują nad kwestią śmierci jednej z postaci i tego dlaczego akurat ona zginęła, a nie ktoś inny. W końcu dochodzą do konkluzji, która ma duży wpływ na zakończenie historii, ale o tym musicie sobie przeczytać sami.
„Pocięte opowieści” nie należały do najprostszej lektury z jaką miałem do czynienia, ale z pewnością do jednej z najbardziej interesujących. Z każdą kolejną stroną czytelnik coraz lepiej rozumie historię, utożsamia się z wybranymi bohaterami, a uśmiech nie schodzi z ust ani na chwilę. Nie jest to książka dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z gatunkiem fantasy, ale każdy szanujący się fan magii, wymyślnych stworzeń, walki dobra ze złem i fantastycznych światów musi sięgnąć po ten tytuł, gdyż jest to coś nieokiełznanego i zupełnie nowego na polskim rynku wydawniczym!