Szlak Umrzyka recenzja

POWIEŚĆ DROGI W KONWENCJI WESTERNU

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @mrocznestrony ·4 minuty
2023-10-27
Skomentuj
7 Polubień
Nie jestem jakimś wielkim fanem westernów. Mam na myśli westerny filmowe, bo z książkowymi - przyznam szczerze - nigdy nie miałem do czynienia. Do powieści Karola Maya nigdy mnie nie ciągnęło, a jedyna książka reprezentująca gatunek rodem z Dzikiego Zachodu, jaką do tej pory miałem w swojej biblioteczce, to "Na południe od Brazos", za którą jeszcze się nie zabrałem. No i teraz do westernów dołączył "Szlak Umrzyka". Z "Na południe od Brazos", "Szlak Umrzyka" ma jednak wiele wspólnego, bo stanowi jeden z dwóch prequeli właśnie tego tytułu. A zatem omawiany dziś tom, jeśli chodzi o chronologię wydarzeń jest pierwszym, lecz trzecim wydanym. Wiem, to trochę zagmatwane. Byłoby bardziej logiczne i przejrzyste, gdyby tę tetralogię rozbić na dwie dylogie, powiedzmy: "Lonesome Dove" i "Lonesome Dove. Prequel", jednak powszechnie przyjęło się, że dzieło Larry'ego McMurtry'ego to tetralogia. Ok, niech tak będzie, ale musicie wiedzieć, że możecie przeczytać - tak jak ja - "Szlak Umrzyka" bez znajomości poprzednich części ("Na południe od Brazos" i "Ulice Laredo") i będzie wszystko jasne i czytelne.

No dobra, skoro wyjaśniliśmy sobie kwestię chronologii i numeracji tomów, przejdźmy może do samej treści. "Szlak Umrzyka" zaczyna się od nieudanej wyprawy do El Paso. Jest rok 1842 i Dziki Zachód, jest naprawdę dziki. Wciąż nieznane są wszystkie szlaki prowadzone od miasta do miasta. Przy czym jedne miasta są zajęte przez kolonizatorów brytyjskich, inne zajmują Meksykanie, a dookoła tego wszystkiego krążą Indianie z plemienia Komaczów, którzy kolekcjonują skalpy, jak ja książki. Inna rzecz, że skalpy zajmują mniej miejsca, więc może ja też bym... Dobra, nie brnijmy w to. 😀 Głównymi bohaterami tej opowieści jest Gus i Call - dwaj przyjaciele, młodzi mężczyźni, którzy lubią przygody. Gus jest bardziej narwany, Call lubi sobie najpierw wszystko przemyśleć. Jeśli chodzi o charaktery, są przeciwieństwami, ale nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają. Po nieudanej wyprawie do El Paso, wracając do domu, ale marazm nie trwa długo. Dowiadują się bowiem, że niejaki pułkownik Cobb organizuje wyprawę aż do Santa Fe - miasta, gdzie - jak głoszą opowieści - złoto i srebro leżą na ulicy.

Tak zaczyna się długa, wyczerpująca i pełna przygód wyprawa, w której będzie i straszno, i śmieszno. Larry McMurtry nie stworzył powiem sztywnego westernu, w którym mógłby zagrać Clint Eastwood ze swoją zaciętą miną i warami w podkowę. Już od pierwszych rozdziałów w "Szlaku Umrzyka" można dostrzec i lekkość, i poczucie humoru, które niejednokrotnie rozładowuje napiętą wśród bohaterów atmosferę lub da wytchnienie w trudach podróży. Jest to jednak humor niewymuszony, naturalny, a przy tym niezbyt nachalny. "Szlak Umrzyka" to przecież nie komedia, ale western, w którym możemy się dopatrzeć zarówno cech przygodówki, jak i klasycznej powieści drogi. Właściwie to jest przede wszystkim powieść drogi, ale w konwencji westernu, gdzie nałykacie się piachu Dzikiego Zachodu, gdzie ciągną się nieskończenie rozległe prerie, i gdzie spotkanie - a jakże - złych Indianie, niewiele lepszych Meksykanów i dzikie zwierzęta. Na naszych bohaterów czyha więc zarówno natura, jak i inni ludzie, a McMurtry dba o to, aby powieść nie zwalniała tempa i była dynamiczna. Tę dynamikę niemal cały czas się czuje, podobnie jak surowość i nieprzyjazność Dzikiego Zachodu. Właściwie atmosfera tej powieści robi tu ogromną robotę. McMurtry doskonale oddał klimat Ameryki pierwszej połowy XIX wieku, co uważam, że jest pieruńsko istotne w książkach o sepicznym zabarwieniu. Drugą kwestią jest ciekawa i wciągająca fabuła, o której już wspomniałem, a trzecią interesujący, różnorodni bohaterowie, w których może i nie ma jakiejś wielkiej głębi, może nie są jakoś specjalnie złożeni, ani filozoficznie usposobieni do otaczającego ich świata, ale mimo tego, ich charaktery i sposób bycia sprawiają, że każdy z nich jest inny, jest ciekawy, jest - na swój sposób - wyjątkowy.

"Szlak Umrzyka" to przede wszystkim spora gratka dla tych, co już poznali cykl Lonesome Dove, ale, mam wrażenie, że nie tylko. Ja również, a było to dla mnie pierwsze spotkanie z twórczością McMurtry'ego, dobrze się bawiłem podczas lektury, a przecież nie jestem fanem westernów. W mojej ocenie, "Szlak Umrzyka" to powieść bardzo dobra, posiadająca wszystkie cechy jakie powinien mieć western. Silny, wręcz dominujący, motyw drogi, to dla mnie duży plus, bo odkąd pamiętam lubię tego typu historie, a ta jest dodatkowo świetnie opowiedziana. Całość uzupełnia przepiękne wydanie Vespera z okładką Juliusza Zujewskiego, który zaprojektował również poprzednie części cyklu.

"Szlak Umrzyka" to powieść warta polecenia, a zatem polecam i życzę Wam udanej lektury.

© by MROCZNE STRONY | 2023

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-10-24
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szlak Umrzyka
2 wydania
Szlak Umrzyka
Larry McMurtry
7.6/10
Cykl: Lonesome Dove, tom 3

„Szlak umrzyka” to, mimo że napisany jako trzeci w kolejności, chronologicznie pierwszy tom epickiej teatrologii o Dzikim Zachodzie. Przedstawione tu wydarzenia opowiadają genezę przyjaźni dwójki boh...

Komentarze
Szlak Umrzyka
2 wydania
Szlak Umrzyka
Larry McMurtry
7.6/10
Cykl: Lonesome Dove, tom 3
„Szlak umrzyka” to, mimo że napisany jako trzeci w kolejności, chronologicznie pierwszy tom epickiej teatrologii o Dzikim Zachodzie. Przedstawione tu wydarzenia opowiadają genezę przyjaźni dwójki boh...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Poznałem wszystkie cztery części tetralogii Lonesome Dove w dość przypadkowej kolejności, po prostu jak wpadały mi w ręce. Nie była to kolejność chronologiczna, ani kolejność pisania/wydawania w USA ...

@Meszuge @Meszuge

„Szlak umrzyka” to trzecia część genialnej tetralogii Larry’ego McMurtry’ego, która przenosi nas na bezkresne prerie Dzikiego Zachodu pierwszej połowy XIX wieku. Trzecia, ale chronologicznie pierwsza...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Ziemia obiecana
POLSKA KLASYKA W NAJLEPSZYM WYDANIU

Moje spotkania z klasyką polskiej literatury pięknej, były do tej pory raczej sporadyczne i często przypadkowe, chociaż ostatnio pomyślałem sobie, że może to zmienię. Mo...

Recenzja książki Ziemia obiecana
Bursztynowy miecz
MARTA MROZIŃSKA CZARUJE PO RAZ DRUGI

Marta Mrozińska debiutowała ledwie pół roku temu "Jelenim sztyletem" - zachwycającym słowiańskim fantasy, stanowiącym kobiecą odpowiedź na wiedźmina Sapkowskiego. Zapowi...

Recenzja książki Bursztynowy miecz

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl