Co może się wydarzyć, gdy w przypływie impulsu zdecydujesz się wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę?
"Potwór" to trzeci tom przygód komisarza Filipa Krauze i jego przyjaciela Igora Fijałkowskiego. Po świetnym "Milczeniu" od razu zabrałam się za lekturę i podobnie, jak przy poprzedniej części, tę pochłonęłam niemal na raz.
Aspirant Igor Fijałkowski nie mógł przewiedzieć, co się wydarzy, kiedy po przesłuchaniu mężczyzny oskarżonego o pobicie partnerki, wypuścił go domu. Nie wiedział, że ten po powrocie znowu pokaże swoją siłę. Po otrzymaniu informacji o kolejnym pobiciu Igor postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Nie wie jednak, jak wielki błąd popełnił. Mężczyzna, którego pobił, ma silne powiązania z lokalnym gangiem. Czy Igorowi grozi niebezpieczeństwo? Jedno jest pewno, Krauze nie zostawi przyjaciela samego i postanowi mu pomóc, tym samym stanie się kolejnym celem gangsterów.
Po przeczytaniu dwóch świetnych książek autora wiem, że po kolejne będę sięgała z przyjemnością. Hubert Hender w serii przygód Krazue pokazał mi, że potrafi stworzyć mroczną i brutalną historię trzymającą w napięciu do ostatniej strony. Czytając "Milczenie" momentami czułam dreszcze, a moje serce z każdą kolejną przeczytaną stroną biło coraz szybciej, jednak to, co zaserwował mi autor w "Potworze" przebiło wszystko. Oprócz brutalnych opisów i niesamowitego klimatu autor zaserwował mi ogromne emocje, które nie opuszczały mnie do samego końca. Autor potrafi budować napięcie i sprawić, że czytelnik wciągnięty w wykreowany przez niego świat zapomina o rzeczywistości. Hender nie szczędzi również w opisach zbrodni- jest brutalnie i krwawo, akcja jest wartka, a jej tempo nie zwalnia nawet na moment.
"Potwór" to nie tylko kryminał, w którym policjanci muszą odnaleźć sprawcę tajemniczych morderstw na kobietach, to również historia prawdziwej przyjaźni. Krauze udowadnia czytelnikowi, jak wiele znaczy dla niego przyjaźń Fijałkowskiego. Przy recenzji książki "Milczenie" wspomniałam, że autor nie skupia naszej uwagi jedynie na prowadzonym śledztwie, ale również na relacji, jaką łączy policjantów. W tej części również nie brakuje pełnych emocji momentów, w których autor pokazuje nam, jak ważna jest przyjaźń dla głównych bohaterów i ile są w stanie dla siebie zrobić.
Huber Hender wpisał się na listę moich ulubionych autorów powieści kryminalnych. Udowodnił mi, że ma niebywały talent do tworzenia mrocznych i brutalnych historii, a takie lubię najbardziej. Przyznam szczerze, że pierwszy raz zdarzyło mi się być zaintrygowaną bardziej sytuacją, w jakiej znalazł się główny bohater, niż śledztwem prowadzonym przez policję. Czytając "Potwora" ani przez moment nie poczułam znudzenia, wręcz przeciwnie, chłonęłam kolejne strony mocno zaintrygowana, jak na szpilkach wyczekiwałam zakończenia historii.
"Potwór" w mojej ocenie to jedna z najlepszych książek kryminalnych, jakie miałam przyjemność przeczytać. Jeżeli macie ochotę na mocną historię kryminalną, to zachęcam Was do lektury. Ja natomiast z niecierpliwością wyczuje kolejnych przygód Krauze i Fijałkowskiego.