,,Bądź dzielny, Pingwinku'' to krótka, wierszowana historyjka napisana z myślą o tym, żeby pokazać dzieciom w jaki sposób mogą przełamać strach przed nieznanym. Brzmi sympatycznie, prawda? A mimo to mam mieszane uczucia wobec tej pozycji. I zaraz wytłumaczę Wam dlaczego.
Bo z jednej strony historia pingwinka Pip Pipa doskonale koresponduje z dziecięcymi uczuciami i lękami. Pingwinek, który boi się wody tak panicznie, że nie chce w niej nawet zanurzyć płetewki, wyraża swój strach w sposób naprawdę bezpośredni. ,,A jeśli woda jest zzzimna?'', pyta, ,,Naprawdę muszę wskakiwać? / Za ciemna jest, za głęboka! / A jeśli... nie umiem pływać?'' Lęki pingwinka nie są jednak tylko lękami czysto racjonalnymi - mają one również charakter abstrakcyjny: ,,A jeśli tam są potwory / które się czają gdzieś w norze? / Wyczują mnie, złapią, zjedzą, / i nic mi już nie pomoże?!''
Fragment w którym Pip Pip nazywa swoje uczucia, otwiera się przed mamą i wylicza straszne rzeczy, które mogą spotkać go po wejściu do wody jest dla dziecka bardzo ważny. Dzięki niemu można nauczyć się pewnych schematów radzenia sobie z problemami. Przykład pingwinka pokazuje też dziecku, że nazwanie uczuć jest bardzo ważne. Gdyby bowiem Pip Pip nie powiedział mamie, czego się boi, to ona nie mogłaby mu odpowiedzieć w uspokajający sposób. I tu na plus liczy się zapewnienie pingwiniej mamy, że ,,rozumie'' uczucia swojego dziecka. Nie deprecjonuje ich, nie śmieje się, nie pokazuje, że są głupie - mówi: ,,rozumiem''. A potem daje mu buziaczka i przedstawia sprawę w całkiem nowym świetle: ,,A jeśli w tej właśnie wodzie, / czeka przyjaciół gromada? / Jeśli jest jasna i ciepła, / i można rybki zajadać?''
Mały pingwinek w końcu pokonuje swój strach i wskakuje do wody. Happy end, prawda? No nie do końca.
Bo z drugiej strony książeczka - zapewne nieświadomie - powiela schematyczne i krzywdzące wzorce męskości i kobiecości. Zacznijmy może jednak od ilustracji przedstawiającej smutnego, samotnego, płaczącego Pip Pipa, który lepi igloo podczas gdy inne pingwinki baraszkują w wodzie i śmieją się ze swojego kolegi. Na tej ilustracji rodzice pingwinka są pokazani w pewnym oddaleniu, nie stanowią dla dziecka żadnego wsparcia. A kiedy już zdecydują się coś w tej sprawie zrobić, to... to tata pingwin przyjmuje typowo toksyczną męską rolę, to znaczy: wyśmiewa strach swojego dziecka.
Z kolei mama pingwinka pokazana zostaje jako rodzic wspierający, ciepły i kochający. A mimo to stosuje szantaż emocjonalny w postaci zachęty ,,zrób to dla mamusi''. Pingwinek Pip Pip zatem nie przełamuje swojego strachu ze względu na wewnętrzne przekonanie ale dlatego, że chce zrobić to ,,dla mamusi''. Jego motywacja jest motywacją zewnętrzną, a nie wewnętrzną i przez to jest słabsza.
Jeśli więc chcielibyście przeczytać dziecku książeczkę ,,Bądź dzielny, Pingwinku'' (co sprawdzi się dobrze w przypadku dziecka bojącego się wody, albo bardziej ogólnie rzeczy i sytuacji nieznanych) to powinniście pamiętać o tym, żeby podczas lektury zaznaczyć, że nie wszyscy tatowie są tacy bezduszni i bezrefleksyjni, jak tata pingwin, i że mama pingwin nie powinna nalegać na to, żeby Pip Pip zaczął pływać ,,dla niej''. Trzeba dziecku wyjaśnić, że takie rzeczy jak przełamywanie strachu i uczenie się nowych rzeczy, wchodzenie w nowe interakcje i sytuacje powinno robić dla siebie, a nie dla kogoś. I wtedy, kiedy czuje, że jest gotowe, a nie na siłę.
To jednak wymaga aktywnego czytania z dzieckiem. Jeśli bowiem przeczytamy opowiastkę Gilesa Andrae bezrefleksyjnie, to z pewnością dorzucimy swoją cegiełkę do wzmacniania stereotypu dobrego i złego rodzica.