"Azyl" Izabeli Sowy to nastrojowa opowieść o zawiedzionej miłości, zdradzonym zaufaniu, ale także o tym, że gdy odchodzi stare, to trzeba zrobić miejsce na nowe. I, że w życiu wszystko, nawet najmniejsze wydarzenie ma swój sens, nawet jeśli jest bolesne i trudne. To historia o uczuciach i relacjach. A także o trudnych wyborach i niełatwych decyzjach, które trzeba podjąć, aby móc iść do przodu.
Weronika - była uczennica szkoły baletowej i członkini zespołu folklorystycznego. Nauczycielka tańca. Prowadziła ustabilizowane życie, pełne egzotycznych podróży u boku męża Bastka. Prowadziła, bo to dawne życie należy już do przeszłości. Dziewczyna nagle pakuje walizkę i wyjeżdża. Zostawia pracę, męża, przyjaciółkę Andzelę (która tak naprawdę jest mężczyzną o imieniu Andrzej i byłym chłopakiem), by odciąć się od bolesnych wspomnień i zacząć wszystko od nowa. Powodem jej decyzji jest znaleziona w komputerze męża fotografia z Tajlandii. To jedno zdjęcie nagle zmieniło całe jej życie. Co zobaczyła na nim Weronika?
"Kiedy w sobotę znalazła zdjęcie z Tajlandii, myślała, przede wszystkim o tym, by wyrównać oddech. I zachować spokój. Nikt nie dostrzegł, jak rozpaczliwe walczy o powietrze."
Weronika wyjeżdża do Chorwacji. Wybrała Dubrownik, bo kojarzył jej się z beztroskim dzieciństwem i wakacyjnymi wyjazdami z rodzicami. Wkrótce trafia do Żarkowicy do azylu, który nie jest azylem dla ludzi, ale dla zwierząt. Trafiają tu psy porzucone lub zranione przez ludzi. Dziewczyna podejmuje pracę w schronisku, nawiązuje nowe relacje, a nawet przyjaźnie. Pragnie zapomnieć o bolesnych wspomnieniach.
"Ale nawet jeśli nie będziesz wspominać, to wraca, w najmniej oczekiwanym momencie"
Przez fabułę przewijają się różne wspomnienia, w tym okrutnej wojny na Bałkanach. Teraźniejszość i przeszłość splatają się ze sobą. Wspomnienia wojenne odcisnęły trwały ślad na psychice chorwackich bohaterów: Jasnej, Sandrze i Vinko. Te bolesne doświadczenia mają ogromny wpływ na ich obecne życie.
Powieść Izabeli Sowy to subtelnie, niespiesznie opowiedziana historia o więziach międzyludzkich, i o tym, jak ważne mieć przy sobie kogoś, komu można bezgranicznie zaufać bez względu na wszystko. I jak ważne w życiu jest poczucie bezpieczeństwa. I przyjaźń.
Autorka uświadamia Czytelnikowi, że to co nas spotyka nie dzieje się bez przyczyny.
"Wszystko dzieje się po coś. I ma głębszy sens. Nawet jeśli w danej chwili boli, aż człowieka skręca."
Izabela Sowa porusza w swojej historii wiele ważnych tematów społecznych, takich jak znęcanie się nad zwierzętami, trauma powojenna czy dziecięca prostytucja.
I choć powieść nie obfitowała w napięcie ani nagłe zwroty akcji, to jednak czytało mi się ją z rosnącym zaciekawieniem. Zadawałam sobie pytania: czy dla Weroniki azyl to tylko przystanek i przepustka do lepszego świata czy może wymarzone miejsce na ziemi?
Kiedyś słyszałam powiedzenie "Aby przeżyć to życie, to trzeba być trochę ślepym i trochę głuchym". Jednak nad niektórymi bolesnymi wydarzeniami nie da się przejść do porządku dziennego. I udawać, że ich nie było.
"Azyl" Izabeli Sowy to książka, która angażuje i zmusza do refleksji. Polecam Czytelnikom, lubiącym nostalgiczne opowieści o poszukiwaniu własnej drogi w życiu.