"Poszukiwacza zwłok" autorstwa Mieczysława Gorzka to nie tylko pierwszy tom nowej serii kryminalnej tego autora, ale również moja pierwsza styczność z jego warsztatem. Czy było to udane spotkanie? Tak, lektura ta jest „obietnicą” kolejnych spotkań z dziełami tego autora. Może i znalazło się kilka wad, jednak całościowo daje tej książce czwóreczkę z dużym plusikiem.
Komisarz Laura Wilk staje na czele grupy śledczej poszukującej brutalnego zabójcy nastolatek, co nie podoba się jej kolegom z wydziału kryminalnego. Mimo początkowych sukcesów, brak współpracy między policjantami komplikuje sytuację. Kiedy jeden ze śledczych zostaje zamordowany, komisarz Wilk uświadamia sobie, że problem jest o wiele poważniejszy, niż jej się początkowo wydawało.
Maciej Lesiecki, psycholog współpracujący z policją, jest tak uwikłany w walkę z traumami z dzieciństwa, że nie dostrzega niepokojących zdarzeń, które nagle pojawiają się w jego życiu. Powoli traci kontrolę i jest coraz bardziej zagubiony. Nieoczekiwanie otrzymuje propozycję od nieznajomej kobiety. Ma znaleźć zwłoki zaginionej przed wielu laty młodej dziewczyny. Przyjmuje to zlecenie wierząc, że dzięki temu rozwiąże wszystkie swoje problemy. A sprawa ta nie jest prosta i niesie ze sobą wiele zagrożeń.
Pomimo własnych problemów komisarz Wilk próbuje pomóc Lesieckiemu. Oboje wpadają w pułapkę. Muszą walczyć o życie w świecie, gdzie wrogowie pozostają wrogami, na przyjaciół nie można liczyć, a za rogiem czai się nieuchwytny zabójca.
Moją recenzję zacznę od tego, iż na samym początku zaskoczyła mnie objętość tej książki. Sama nie wiem czemu, ale sądziłam, że będzie to niezobowiązujący kryminał, który będzie liczyć tak z 300-400 stron, a tutaj dostałam „bydle”, które liczy prawie 500 stron!
Pomimo początkowych obaw, zaczęłam czytać. Strona po stronie, rozdział po rozdziale... nie ukrywam, sam początek był dla mnie sporym wyzwaniem. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć (bądź też nie) „Poszukiwacz zwłok” to historia wielowątkowa, co było dla mnie trudnym orzechem do zgryzienia. Niestety zaczęłam czytać ten tytuł w środku tygodnia, kiedy to jestem wykończona pracą, a przeczytanie tej książki wymagało ode mnie pewnego skupienia, więc musiałam poświęcić swoje ostatnie szare komórki i w pełni skupiłam się na fabule. Czy żałuję, że to zrobiłam? Nie, warto było się poświęcić, by zapoznać się z tą historią.
Pan Mieczysław bardzo dobrze poprowadził całą fabułę, która zagęszczała się z każdym kolejnym rozdziałem, co w kryminałach bardzo sobie cenię. Kolejnymi plusami tej pozycji są krótkie rozdziały oraz ciągła akcja. „Poszukiwacz zwłok” zawiera w sobie wiele tajemnic, na których wyjście na jaw będziecie zmuszeni chwilę poczekać, jednak uwierzcie mi warto.
Gorzka od początku do końca wodzi swojego czytelnika za nos, jednak w moim przypadku nie do końca mu się to udało. Niestety sam finał spowodował lekki niedosyt, ponieważ w pewnym momencie stał się aż nadto przewidywalny, przez co musiałam obejść się smakiem.
Czy książkę polecam? Tak, „Poszukiwacz zwłok” to dobry kryminał, który jestem pewna, zdobędzie uznanie wielu czytelników. To jedna z tych książek, która charakteryzuje się bardzo dogłębnym portretem swoich bohaterów, dzięki czemu zbyt szybko o tym tytule nie zapomnę.