Uwielbiam powieści, których fabuła przenosi mnie w egzotyczne zakątki świata. Za sprawą książki Dinah Jefferies pt. „Żona plantatora herbaty” przez ostatnich kilka wieczorów mogłam cieszyć się urokami Cejlonu – obecnej Sri Lanki, gdzie na rozległych plantacjach Hoopera od dawien dawna uprawia się herbatę. Lata 30-te XX w., schyłek angielskiego imperializmu w zestawieniu z kryzysem światowym stanowi interesujące tło dla opisywanych zdarzeń. Młoda Angielka Gwen i sporo od niej starszy mąż Lawrence, życie rodzinne obfitujące w radości i smutki dnia codziennego, wewnętrzne rozterki oraz rodzinne tajemnice, które zawsze prędzej niż później wychodzą na jaw to intrygujące wątki, które zawsze pobudzają zainteresowanie. Natomiast problemy rasowe, bunt, rozwarstwienie społeczeństwa nawiązują już bezpośrednio do historii tego niezwykłego miejsca, które nam – Europejczykom może wydawać się przepięknym rajem na ziemi, a które niestety posiada niemałe skazy na swojej pozornej doskonałości.
Zauroczyła i zafascynowała mnie ta niezwykła saga rodzinna. Z prawdziwą przyjemnością wraz z główną bohaterką tej opowieści poznawałam Cejlon – egzotyczną azjatycką wyspę i jej mieszkańców. Stawałam się świadkiem rodzinnych intryg, próbowałam zrozumieć motywy postępowania poszczególnych postaci i z niecierpliwością czekałam na kolejne zaskakujące wydarzenia.
Polubiłam bohaterów tej opowieści i myślę że z niektórymi mogłabym się zaprzyjaźnić. Podobało mi się jak początkowo naiwna młodziutka Gwen dojrzewa i przemienienia się w odpowiedzialną osobę. Nie przepadałam natomiast za wszędobylską i przemądrzałą siostrą Lawrenca, która starała się nieustannie manipulować otoczeniem, a przede wszystkim swoim zupełnie nie asertywnym bratem.
Dinah Jefferies pisze ciekawie i z polotem. Potrafiła dobrze wyeksponować piękno Cejlonu, zainteresowała czytelnika samą produkcją herbaty i sprawiła, że po zakończonej lekturze wielu z nas wsiadłoby w samolot i udało się do tego niezwykłego miejsca.
Było to moje pierwsze bardzo udane spotkanie z piórem pani Dinah Jefferies. Jestem zadowolona, że zdecydowałam się właśnie na tę książkę, bo zainteresowała mnie ona na tyle, że na pewno niebawem sięgnę po kolejną powieść autorki. „Żonę plantatora herbaty” polecam żeńskiej grupie czytelników. Jestem przekonana, że nie będziecie żałowały Drogie Panie czasu poświęconego na lekturę tej powieści. Sięgnijcie po nią, bo warto.